Pani Krysia to mama mojego bardzo dobrego kolegi, z którym znam się już od ponad 10 lat?! Gdzieś coś tak w tych okolicach będzie. Od tego właśnie czasu czyli od jakiś 10 Bożych Narodzeń na moim Wigilijnym stole nie może zabraknąć pozycji zwanej Rybą po japońsku. Każdy w mojej rodzinie z niecierpliwością wypytuje co roku czy aby na pewno w tym roku będzie Ryba po japońsku a ja wraz z moją Elą ze stoickim spokojem odpowiadamy, że oczywiście :) W tym roku po raz pierwszy będę spędzać Święta Bożego Narodzenia poza domem co nie ukrywam jest dla mnie sporym wyzwaniem i pewnie bez łezki uronionej w ukryciu się nie obejdzie, bo jak mogło by być inaczej gdy w ten magiczny czas Twoi bliscy będą 700km dalej... Na szczęście mój M. będzie przy mnie no i ryba po japońsku również tak co by mi w te święta aż tak przykro nie było! ;) Rybę polecam każdemu bez wyjątku, jest przepyszna i gwarantuję, że jeśli ktoś zrobi ją raz już nigdy nie przestanie jej robić! Jest po prostu genialna!!
Składniki:
70dag
filetów z morszczuka (lub innej dobrej ryby)
Gęste
ciasto naleśnikowe z 1 łyżką vegety
Rybę
rozmrozić, odsączyć i wytrzeć w ręcznik papierowy. Lekko posolić i popieprzyć.
Maczać w cieśnie smażyć na złoty kolor na rozgrzanym oleju.
3
średnie cebule pokrojone w piórka
1
słoik ogórków konserwowych (korniszonów) pokrojonych w plasterki
1
słoik papryki konserwowej pokrojonej w paseczki
Zalewa:
2szkl. wody
1/2szkl. oleju
2 łyżki koncentratu pomidorowego (ja używam Pudliszki lub Łowicz)
4 łyżki ketchupu
4 łyżki octu
2 łyżki cukru
Liść
laurowy, pieprz ziarnisty, ziele ang.
Składniki
zalewy zagotować.
Usmażoną
rybę delikatnie wymieszać z ogórkami, cebulą i papryką (można też ułożyć
warstwami). Zalać przestudzoną zalewą.
Odstawić
najlepiej na noc do lodówki, by smaki się przegryzły.
Ps. Niestety zdjęcie jakie jest każdy widzi a to za sprawą tego, że po prostu nigdy nie zdążę zrobić jej zdjęcie w należytej scenerii, zbyt szybko znika z miski aby pozwolić sobie na ten luksu ;)