wtorek, 30 grudnia 2014

Zielone Drinki Sylwestrowe [+18]

Te drinki to wspomnienie mojego studencko-pomorskiego życia! :) Ich smak jest wspaniały a kolor napawa wiosennym optymizmem! Polecam wszystkim, którzy mają zamiar bawić się w Sylwestra na domówkach i prywatkach. Sącząc tego drinka przypomina mi się masa wspomnień od imprez z moją kochaną Alą i Magdą na Farnej z karaoke Dancing Queen Abby w roli głównej, kiedy darłyśmy się w niebo głosy do czasu aż usłyszałyśmy oklaski dobiegające zza okna :)) Zielone pyszności to też nieodłączny punkt wakacji 2011 gdzie z Aśką, Natalią i Łobuzem, raczyłyśmy się nie raz ;)) Oj mnóstwo pozytywnej zielonej energii łączy się z tym drinkiem, który można równie dobrze przygotować w wersji bezalkoholowej :))


Składniki:
2 kiwi
2 cytryny
200ml wódki
200ml napoju kaktusowego
400ml Sprite'a

Kiwi obrać i rozgnieść widelcem na papkę (można zmiksować blenderem)
Do każdej ze szklanek wlać sok z 1/2 cytryny
Włożyć po 1 łyżce rozgniecionego kiwi
Wrzucić 2-3kostki lodu
Wlać po 50ml wódki i soku kaktusowego
Dopełnić Sprite'em (ok.100ml)

Ps. Miś na pierwszym zdjęciu to koneser, o którym można by stworzyć zupełnie odrębną historię... ;)

sobota, 27 grudnia 2014

Drawski Cezar

Drawski Cezar bierze nazwę od miejsca, w którym jest serwowany :) Przepis na tą sałatkę mam od Dagmary . Gdy goście prawie pukali do drzwi a ja tradycyjnie chciałam ugościć ich czymś nowym, przypomniało mi się jak Ela wspominała przepis na sałatkę Cezar, którą jadła u Dagmary. Wnet mnie olśniło, odpaliłam komputer i zanotowałam co trzeba. Efekt był piorunujący sałatka zniknęła w mgnieniu oka a wszyscy rozsmakowani prosili przy wyjściu o przepis stąd polecam ją po stokroć, bo na świątecznym stole z pewnością nie zabraknie do niej amatorów. A i na Sylwestrze gwarantuję, że obroni się sama! :))

Składniki:
1 główka sałaty lodowej
500g filetu z kurczaka
1 łyżka przyprawy do kurczaka po staropolsku kamis (to moja modyfikacja w pierwotnej wersji jest vegeta)
3 łyżki oleju
15dag żółtego sera
1 bagietka
czosnek granulowany

Sos:
1 szkl. majonezu
1 jogurt naturalny grecki
sól, pieprz
2 spore ząbki czosnku

Kurczaka pokroić w kostkę, doprawić przyprawą do kurczaka i olejem. Odstawić do lodówki, najlepiej na noc. Podsmażyć na złoty kolor.
Przygotować sos:
Majonez, jogurt połączyć z roztartym czosnkiem. Doprawić solą, pieprzem i cukrem. Odstawić.
Bagietkę pokroić w drobną kostkę, wysypać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypać obficie czosnkiem, wstawić do rozgrzanego (180st.) piekarnika. Piec do momentu aż zrobią się pięknie rumiane.
Sałatę porwać w mniejsze kawałki, ułożyć na półmisku lub misce z płaskim dnem.
Na sałatkę ułożyć kurczaka.
Zetrzeć żółty ser.
Polać sosem.
Posypać grzankami.
Podawać od razu po przyrządzeniu lub z posypaniem grzankami poczekać do momentu aż sałatką będzie szła na stół (ja tak zrobiłam)

Mniam! :)

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!!

Wszystkim czytelnikom mojego bloga z okazji Świąt Bożego Narodzenia pragnę życzyć
Wszystkiego najsłodszego, najpyszniejszego i najmniej idącego w boki!
A poza tym szczerej życzliwości, mnóstwa obfitości i gorącej miłości na ten świąteczny czas!!
Wesołych Świąt Kochani!!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Szybki świąteczny deser

Pyszności świąteczne niekoniecznie muszą zajmować nam masę czasu. Tak jest z tym deserem, który powstał za sprawa potrzeby szybkiego ugoszczenia niespodziewanych gości ;) Okazał się strzałem w dziesiątkę a moje kulinarne ego wzrosło dzięki temu o co najmniej trzy punktu! Polecam wszystkim zabieganym, którym brakuje czasu na przygotowanie czegoś do czego potrzeba znacznie więcej czasu jak również tym, którzy po prostu chcą zrobić "coś jeszcze", bo czują niedosyt świątecznych słodkości! :)

Składniki:
1 opak. lukrowanych pierników
2 pomarańcze
1 tabliczka gorzkiej czekolady
200g serka waniliowego homogenizowanego
Na dnie każdej ze szklanek rozkruszyć po 2 pierniczki.
Pomarańcze obrać, pokroić w kostkę. Do każdej ze szklanek włożyć po łyżce pomarańczy
W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę. Dodać po jednej łyżce do każdej szklanki.
Na czekoladą pokruszyć kolejną porcję pierników (2szt.) dodać 1 łyżkę pomarańczy.
Na pomarańcze rozłożyć serek podzielony na 4 równe części
Na serek rozkruszyć pierniczki, polać pozostała czekolada.
Jeść najlepiej od razy gdy czekolada jest jeszcze miękka. 

piątek, 19 grudnia 2014

Ryba po japońsku p. Krysi

Pani Krysia to mama mojego bardzo dobrego kolegi, z którym znam się już od ponad 10 lat?! Gdzieś coś tak w tych okolicach będzie. Od tego właśnie czasu czyli od jakiś 10 Bożych Narodzeń na moim Wigilijnym stole nie może zabraknąć pozycji zwanej Rybą po japońsku. Każdy w mojej rodzinie z niecierpliwością wypytuje co roku czy aby na pewno w tym roku będzie Ryba po japońsku a ja wraz z moją Elą ze stoickim spokojem odpowiadamy, że oczywiście :) W tym roku po raz pierwszy będę spędzać Święta Bożego Narodzenia poza domem co nie ukrywam jest dla mnie sporym wyzwaniem i pewnie bez łezki uronionej w ukryciu się nie obejdzie, bo jak mogło by być inaczej gdy w ten magiczny czas Twoi bliscy będą 700km dalej... Na szczęście mój M. będzie przy mnie no i ryba po japońsku również tak co by mi w te święta aż tak przykro nie było! ;) Rybę polecam każdemu bez wyjątku, jest przepyszna i gwarantuję, że jeśli ktoś zrobi ją raz już nigdy nie przestanie jej robić! Jest po prostu genialna!!




Składniki:
70dag filetów z morszczuka (lub innej dobrej ryby)
Gęste ciasto naleśnikowe z 1 łyżką vegety
Rybę rozmrozić, odsączyć i wytrzeć w ręcznik papierowy. Lekko posolić i popieprzyć. Maczać w cieśnie smażyć na złoty kolor na rozgrzanym oleju.
3 średnie cebule pokrojone w piórka
1 słoik ogórków konserwowych (korniszonów) pokrojonych w plasterki
1 słoik papryki konserwowej pokrojonej w paseczki

Zalewa:
2szkl. wody
1/2szkl. oleju
2 łyżki koncentratu pomidorowego (ja używam Pudliszki lub Łowicz)
4 łyżki ketchupu
4 łyżki octu
2 łyżki cukru
Liść laurowy, pieprz ziarnisty, ziele ang.
Składniki zalewy zagotować.
Usmażoną rybę delikatnie wymieszać z ogórkami, cebulą i papryką (można też ułożyć warstwami). Zalać przestudzoną zalewą.
Odstawić najlepiej na noc do lodówki, by smaki się przegryzły.

Ps. Niestety zdjęcie jakie jest każdy widzi a to za sprawą tego, że po prostu nigdy nie zdążę zrobić jej zdjęcie w należytej scenerii, zbyt szybko znika z miski aby pozwolić sobie na ten luksu ;)

środa, 17 grudnia 2014

Serowa W-zetka truskawkowa

Najlepsze przepisy rodzą się z przypadku tak też było w przypadku tego ciasta nazwanego na potrzeby bloga Serkową W-zetką truskawkową :) Historia tego przepisu jest dość świeża i niezbyt skomplikowana, po prostu gdy postanowiłam upiec Izaurę (klik) moje sobotnie roztargnienie wzięło górę i zamiast dodać same żółtka wbiłam całe jajka napełniona obawami czy aby na pewno babciny przepis na Izaurę z tego tytułu mi się uda poratowana radą mojej teściowej przepis szybko przerobiłam na ten z "W-zteki", który właśnie był w posiadaniu mamy mojego M. (swoją drogą M. od wakacji ma dwojakie znaczenie i litera początkowa imienia no i m jak mąż, mąż brzmi dumnie! :D) Wracając do przepisu poratowana radą postanowiłam zmienić przepis i tak oto upiekłam ciasto na W-zetkę a serka przeznaczonego do Izaury powstała delikatna serowa pianka, mniam! Ciasto w smaku orzeźwiające należące do tych "lekkich" :) Pyszota totalna więc polecam wszystkim ciastowym żarłokom, na świąteczny stół będzie jak znalazł :)

Składniki:
1,5szkl mąki
1,5szkl cukru
3 łyżki kakao
kostka margaryny
3 łyżeczki proszku do pieczenia
torebka cukru waniliowego
4 jaja
5 łyżek wody


Margarynę, cukier, kakao, wodę i cukier waniliowy gotować 5min. Po ostudzeniu wbić 4 jajka wymieszać na jednolitą masę (mikserem). Dodać przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę, zmiksować. Gotowe ciasto wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 180stopniach ok. 45-50min.
Wystudzić, przekroić wzdłuż na dwa placki.

Masa:
1kg twarogu sernikowego w wiaderku (u mnie z Biedronki)
2 galaretki truskawkowe
3szkl. wody

Do dekoracji:
2 galaretki wiśniowe
2 pomarańcze
3szkl. wody

Galaretki rozpuścić w 3 szklankach gorącej wody, przestudzić.
Wlać do serka, zmiksować. Odstawić na chwilę do lodówki gdy masa zacznie tężeć wylać na ciasto (zostawić 4 łyżki), przykryć drugim plackiem. Posmarować po wierzchu pozostałą masą.
Ułożyć pokrojone w plastry pomarańcze, zalać wiśniową galaretką.
Wstawić do lodówki na noc.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Sajgonki

Kuchnia Chińska a raczej spolszczona chińszczyzna przez długi czas nie była moją faworytką wręcz przeciwnie, omijałam ją zazwyczaj szerokim łukiem, ostatnio jednak coś mi się odmieniło, ba! Nawet sama postanowiłam zrobić sajgonki wyszły całkiem smaczne więc postanowiłam się podzielić przepisem :) Rekomendacja ze strony mojego teścia, który jest raczej sceptyczny do tego typu "wynalazków" i "tłuścizn"powiedział:  'nie wiem co to jest ale dobre to to' :) A z jego ust to komplement na miarę największych krytyków kulinarnych!

Składniki:
10 arkuszy papieru ryżowego

Farsz:
400g piersi z kurczaka
1 zupka chińska pikantna
1/4 kapusty pekińskiej
1 czerwona cebula
2 łyżki pikantnego ketchupu
2 łyżki posiekanych orzeszków ziemnych
przyprawa do kurczaka
pieprz cayenne
1/2łyżeczki vegety

olej do smażenia

Pierś pokroić drobno, przyprawić przyprawą do kurczaka. Odstawić na 30min. do lodówki.
Po tym czasie usmażyć mięso, przestudzić.
Makaron zalać 1szkl. wody z 1/2 łyżeczki vegety. Odstawić do czasu aż w makaron wsiąknie cały płyn.
Kapustę poszatkować, cebulę pokroić w drobną kostkę, dodać orzeszki, makaron, mięso i ketchup. Wymieszać.
Papier ryżowy zwilżyć lekko wodą, gdy zmięknie i zrobi się elastyczny zawinąć boczne strony placka po czym do środka zawijać od dolnego brzegu po górny.
Sajgonki smażyć na złoty kolor na głębokim tłuszczu.
Podawać od razu po przygotowaniu z sosem słodko-ostrym i surówką chińska, na którą przepis niebawem! :)

środa, 10 grudnia 2014

Śledziatka podwawelska

Przepis na tą sałatkę znalazłam w książce pani Małgorzaty Caprari, swoją drogą uwielbiam ją i jej książki za to, że niosą ze sobą mnóstwo prostych i ciekawych przepisów, których 99,9% jesteśmy w stanie zrobić po szybkich odwiedzinach osiedlowego sklepiku (wersja dla miastowych) lub też wiejskiego blaszaka pani Krysi (wersja dla ludu wsi <- czyli tak jakby od niedawna ja :D). Śledziatka podwawelska łączy w sobie dwie rzeczy, które uwielbiam! 1. śledzie, 2. buraczki!! Jak do śledzi musiałam dorosnąć, tak z buraczkami jestem zaprzyjaźniona od dziecka, ubóstwiam je nieprzerwanie odkąd zaczęłam rejestrować jakiekolwiek wspomnienia :)) Stąd gdy tylko rzucił mi się przepis na tą sałatkę postanowiłam się nie zastanawiać lecz rzucić się w wir kuchennych wariacji i zrobić ją czym prędzej. Efekt był taki jak moja głowa wraz z kubkami smakowymi założyła sobie od początku. Pysznie polecam zwłaszcza, że Wigilia tuż tuż i nie wiem jak u Was ale w moim domu śledź w Wigilię trzyma się mocno! ;) (Przynajmniej w moim pomorskim domu, bo w nowym podkarpackim kasza, kapusta i groch nie dają mu za bardzo dojść do słowa ale już moja w tym głowa co by północ z południem połączyć... ;)

50dag filetów śledziowych a'la matias (wymoczone w wodzie z dodatkiem octu)
2 kwaskowate jabłka
2 ogórki konserowowe
1 cebula
1 mały ugotowany burak
1 duży ugotowany ziemniak (opcjonalnie -> ja go dodałam w sumie tylko dlatego, że gdy robiłam tą sałatkę przepisu nie miałam pod ręką i dałabym sobie rękę uciąć, że był w przepisie!)
garść orzechów włoskich
garść zieleniny
1 szkl. majonezu
2 łyżki soku z cytryny

Śledzie odsączyć i osuszyć. Pokroić w kostkę. Buraka ugotować. Ostudzić, obrać, pokroić w kostkę. Dodać do śledzi. Jabłka obrać, pokroić w kostkę. Podobnie uczynić z ogórkiem. Orzechy posiekać niezbyt drobno. Zieleninę posiekać dodać do sałatki. Majonez wymieszać z sokiem z cytryny, wlać do sałatki. Całość doprawić solą i pieprzem, odstawić do lodówki na kilka godzin.

środa, 3 grudnia 2014

Francuskie ślimaczki ekspresowe

Tak, jestem gospodynią pełną gębą i mimo, że moja nowa praca skutecznie utrudnia mi bycia kuchenną diwą gdy tylko nadarzy się okazja aby należycie ugościć znajomych lub rodzinę staję na wysokości zadania. Wstaje o 6:00 i działam! Bo nie ma nic piękniejszego jak widok zajadających gości. Mogę śmiało powiedzieć, że moim ulubionym zajęciem, sprawiającym mi największą satysfakcję jest karmienie ludzi i dziwne, że do tej pory nie przekułam tego w biznes... No ale cóż branża IT jest równie pociągająca ;) No dobra przejdźmy do sedna dzisiejszej notki, ślimaczki francuskie są tylko z nazwy, bo ślimaka w nich nie uświadczysz no i dobrze, bo jak wiadomo ja i moje kubki smakowe należymy raczej do konserwatystów i przedstawicieli bezkręgowców nie zjadamy ;) Przekąska ta jest świetna dla wszystkich tych co chcą zrobić coś na szybko na kolacje i niekoniecznie myślą o robieniu po raz kolejny kanapek jak i tych, którzy szukają inspiracji na małe imprezowe co nieco! POLECAM! Gwarantuję, że przy małym nakładzie sił wyczarujecie coś naprawdę pysznego! Niech moc ciasta francuskiego będzie z Wami! :)

Składniki:

1 opak. ciasta francuskiego
15dag pieczarek
3łyżki ketchupu pikantnego
10dag żółtego sera
przyprawa do pizzy, bazylia

Pieczarki obrać, oczyścić i podsmażyć na odrobinie tłuszczu tak aby wyparowała z nich cała woda. Przestudzić.
Ciasto rozwinąć, posmarować ketchupem, wyłożyć pieczarki, posypać startym serem. Zawinąć wzdłuż krótszego boku (tak aby powstała długa rolada). Pokroić na 1-1,5cm kawałki. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdego ślimaczka posypać przyprawą. Wstawi do nagrzanego pieca 200stopni na ok. 15min. <- trzeba patrzeć aż się zarumienią. Wyjąć, jeść na ciepło lub na zimno w towarzystwie ulubionych sosów. W moim przypadku to czosnkowy i Salsa  :)

Ps. Zrobiłam też w wersji ze szpinakiem i oliwkami - PYCHA! :)