poniedziałek, 4 maja 2015

Syrop z kwiatów mniszka lekarskiego (Miód Majowy z mleczy)

Od sierpnia 2014r. jestem pełnowartościowym człowiekiem wsi! :) A takie miano zobowiązuje, stąd moje ekspresowe powzięcie prób wykorzystania darów natury. Do syropu z Mniszka Lekarskiego zabierałam się już nie raz jednak zawsze mój płomienny zapał odchodził wraz z przekwitnieniem tych słodziutkich żółtych niczym wiosenne słońce kwiatków. W tym roku na szczęście udało się zdążyć i zebrać w 100% ekologiczne mniszki lekarskie rosnące z dala od cywilizacji na podwórku mojej nowej babci - Baci Kazi :)
Majówkowe zbieranie mniszków było do tego stopnia owocne, że przepis na syrop postanowiłam zrobić z podwójnej porcji! To był strzał w dziesiątką, bo chociaż roboty z tym mniszkiem jest trochę to efekt końcowy jest genialny!! Przepis znalazłam u Poezja Smaku i z niego zaczerpnęłam inspirację do swojego miodu majowego. O właściwościach leczniczych tego cudownego syropu nie ma co się rozpisywać, bo dla dociekliwych u Wujka Google jest na jego temat wystarczająco informacji. Dla leniwych niepotrzebujących obszernych artykułów wspomnę tylko, że syrop pomaga w dolegliwościach górnych dróg oddechowych, przy przeziębieniach oraz świetnie wpływa na trawienie oraz odtruwanie wątroby, czy jeszcze ktoś ma wątpliwości aby wstrzymać się od przygotowania własnej porcji tego cennego miodziku? :)

Składniki: (na ok.2,5l syropu)

1000kwiatów mniszka lekarskiego
2,5kg cukru
2 cytryny
2,5l wody

Mniszek lekarski zebrać w słoneczny dzień, zbieramy tylko kwiatki - bez łodyg. (Zbieramy do wiklinowego kosza lub miski plastikowej, broń Boże do plastikowej reklamówki!!).



Kwiatki przebrać w celu pozbycia się robaczków (najlepiej wyłożyć je na 30min. na papier co by mrówki i inne owady powychodziły :) )

Mniszek zalać 2,5l wody, zagotować, dodać cytrynę pokrojoną w plastry, gotować przez 20min. na małym ogniu.
Odstawić na noc.
Na drugi dzień odcedzić mniszek przez gazę. 
Dodać cukier, gotować przez 2-2,5h na małym ogniu. Od czasu czasu mieszając. Gdy syrop zacznie gęstnieć - aby to sprawdzić najlepiej sprawdzić to nakładając odrobinę na talerzyk.
Gorący i gęsty syrop przelać do wyparzonych słoików, zakręcić i odstawić wieczkiem do dołu - w ten sposób pozwolić słoikom wystygnąć.
Można zajadać od razu albo zachomikować na czas jesienno-zimowych przeziębień... ;)
W internecie piszą, że spokojnie przez kilka miesięcy miodek postoi bez pasteryzacji i ja osobiście tej wersji się trzymam :)

2 komentarze:

  1. robiłam nie raz, nie dwa! znakomity :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Córuś, widzę, że już się na babkę- zielarkę wykierowujesz! To dopiero na wsi poważanie mieć będziesz :-D Jestem z Ciebie bardzo dumna!

    OdpowiedzUsuń