środa, 24 stycznia 2018

Studzienina

Studzienina – kolejny przykład na to jak z wiekiem zmieniają się w człowieku jego smakowe
preferencje… ;) Jeszcze niedawno nigdy przenigdy do ust nie wzięłabym tzw. galarety, ponieważ najzwyczajniej w świecie z galaretą do 27. roku życia nie było mi po drodze czy to mowa o galaretce owocowej czy na słono nie lubiłam żadnej. Pamiętam z dzieciństwa jak moja mama robiła galaretki w takich małych miseczkach z groszkiem, marchewką i kawałkami mięsa ze swojskiej wyhodowanej na przydomowym podwórku kurki – zawsze dziwiłam się jak wszyscy na imprezach rodzinnych mogą się tym zajadać – w zasadzie nadal się dziwię… ;) Bo jedyna wersja galarety na słono, która doszczętnie mnie kupiła to studzienina/zimne nóżki wg mojej teściowej jak dla mnie jest ona mistrzynią w tej materii i to właśnie dzięki niej nauczyłam się przygotowywać najlepszą galaretę świata! :) Dzięki temu, że ja poznałam sekret jej tworzenia doceńcie to, że dzielę się nim teraz z Wami I zostawcie ślad po sobie w postaci komentarza lub udostępnienia postu dalej. Jeśli chodzi o galaretki owocowe zdecydowanie je pokochałam a dlaczego? To już historia do innego przepisu, który mam nadzieję przeczytacie niebawem… ;)


Składniki:

1 golonka wraz z repetką ( po prostu cała noga ze świniobicia ;) )
woda
1 główka czosnku
sól, pieprz
1 czubata łyżka żelatyny

Nogę włożyć do dużego garnka I zalać wody było 2-3 cm ponad mięso.

Dodać listek laurowy, ziele angielskie I sól.

Gotować na średnim ogniu ok. 2-2,5h do momentu aż mięso z nogi będzie swobodnie odchodzić od kości.

Powstały rosół przecedzić przez sito aby pozbyć się wszelkich kostek, ziarenek ziela oraz listków laurowych.

Mięso oddzielić od kości. Chude pokroić w mniejsze części natomiast tłuste oraz chrząstki oraz czosnek zmielić w maszynce do mięsa.

Chude i tłuste mięso dodać do rosołu. Zagotować, doprawić do smaku solą i pieprzem (sól i pieprz muszą być dobrze wyczuwalne). Całość gotować jeszcze przez około 5 minut.

Po tym czasie łyżką wazową przelewać galaretę wraz z mięsem do miseczek – można zrobić tak jak u mnie na zdjęciu – większe naczynie po czym galaretkę kroić na mniejsze kawałki, lub zrobić ją w małych pojemniczkach tak aby każda porcja była osobno – to zależy już od Was.

Studzieninę zostawić do całkowitego wystudzenia następnie włożyć do lodówki. Kroić na kawałki jak zupełnie zgęstnieje.



Rada:  jeśli nie lubimy tłuszczu lub nasza noga jest z wybitne tłustego wieprzka wtedy możemy część tłuszczu zebrać przed rozlaniem galarety do miseczek – u mnie ani jedna ani druga opcja nie była potrzebna, cienka warstewka tłuszczyku sprawiła nikomu nie przeszkadzała :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz