Pleśniak to ciasto pachnące jesienią, która chyba zaczyna się u nas rozbijać ze swoim namiotem pełnym kolorowych liści i zimnych poranków na dobre ;) Z pleśniakiem miałam do czynienia już w dzieciństwie u babci Niny (tej od najlepszej Izaury na świecie! :)) Przyznam się szczerze, że to ciacho upiekłam jakiś czas temu, jednak przez upały i omijanie piekarnika przez większość pieczących musiało poczekać na bardziej sprzyjającą aurę :)
Ciasto pyszne, proste i niedrogie czyli? Idealne! :) Przepis z książki Przepisy Siostry Anastazji, zapożyczonej ze zbiorów mojej Eli. Polecam ciacho dla wszystkich, którzy cenią w pieczeniu prostotę i szybkość wykonania, pychotka! :) Jeśli czytając tą notkę zastanawiacie się jakie ciacho zrobić to po stokroć polecam wypróbowanie tego przepisu.
Składniki:
3 szklanki mąki
1 kostka margaryny
5 jajek
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka kakao
1 szklanka cukru kryształowego
1 mały słoik powideł
1 opak. kisielu wiśniowego
Margarynę posiekać nożem z mąką, dodać żółtka i proszek do pieczenia, zarobić ciasto. Ciasto podzielić na trzy części - jedną większa i dwie mniejsze. Do jednej z mniejszych części dodać kakao.
Część większą ciasta rozłożyć na blaszce, posmarować powidłami, wierzch przykryć ciastem z kakaem startym na tarce o dużych oczkach.
Białka ubić, dodać cukier, kisiel i wyłożyć pianę na ciemne ciasto, na wierzch położyć pozostałe ciasto starte na tarce.
Ciasto w całości piec ok. 40 min. w temp. 180'C.
Ps. We wtorek miałam do czynienia z odpustem i pieczeniem placków na tą okazję, wyczarowałam pyszne ciasto, które było tak pyszne, ze nie doczekało się uwiecznienia stąd przepis będzie później czego strasznie żałuję, bo przepis wart uwagi jak mało który!!
Ps.2. Przepraszam, że moją śladową aktywnośc blogową ale jako młoda żona chwilowo mam mało czasu na blogowo-internetowe podboje ;) w tym tyg. przepisów nie będzie, bo w poniedziałek gotujemy się do podróży w odległe zakątki ciepłej części Europy więc jednym słowem - ahoj przygodo! ahoj wakacje!! :)
Mniam ... uwielbiam to ciasto i ta pianka, obłęd.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Kochana, Ty już jesteś jakby z naszego Koła Gospodyń Wiejskich!
OdpowiedzUsuńMarzyniu, a ja mogę się do Was zapisać? Pleśniak bardzo lubię, ale różowego nie piekłam, chociaż też mam wszystkie książki siostry Anastazji. Mam też Leonilli- ha, ha. W ogóle nie wiem czemu z nich nie korzystam- po prostu nie "nadanżam"- ha, ha.
UsuńNiech Mama nie kpi, niedaleko pada jabłko od jabłoni!
OdpowiedzUsuńUwielbiam przepisy siostry Anastazji, posiadam wszystkie jej książki , korzystam często.Pleśniak lubię bardzo.
Siostra Anastazja jest wspaniała, czytam jej książki nałogowo w empiku, bo sama żadnej niestety nie posiadam za to wszystkim dookoła kupuję na prezenty co by mieć od kogo pożyczać... ;)
UsuńBardzo dobry pleśniak. Ja posmarowałem fantazją śliwkową z Pińczowa, bo zawiera w swoim składzie kakao i robiona jest bez "chemii". Pleśniak wyszedł wspaniały. Dziękuję za przepis, który wpisuję do moich ulubionych wypieków. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWyraz ,,kakao'' się nie odmienia ,więc radziłabym poprawić formę ,,kakaem'' bo to wygląda i brzmi strasznie .A przepis ciekawy ...
OdpowiedzUsuńWitam! mam pytanie czy nie dodaje się cukru do ciasta?
OdpowiedzUsuńMój wnuczek 8 lat stwierdził że to najlepszy tort jaki miał na urodziny choć bez świeczek idę piec następny😃
OdpowiedzUsuńCiacho pychota.Wiekszosc spalaszowal wnusio.Ledwo spróbowaliśmy z mężem.Dzis siedzi już w piecu drugi plesniaczek..Za pół godziny degustacja.POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńEpickie ciasto. Moja dziewczyna była w siódmym niebie!
OdpowiedzUsuń