wtorek, 28 stycznia 2014

Makaron obiadowy zapiekany (pyszny i tani)

Makaron to składnik idealny, można z niego wyczarować chyba nieskończona ilość pyszności! To, że mój M. jest pożeraczem makaronu nikomu już chyba mówić nie muszę stąd moja ciągła motywacja do wyszukiwania co rusz to nowych odsłon tego poczciwego mącznego składnika obiadów :) Tym razem padło na przepis z książki Małgorzaty Caprari, którą osobiście uwielbiam i chyba nie ma takiej książki tej autorki, która by mi do gustu nie przypadła. Z jej książek czerpię garściami i z niecierpliwością wypatruję co rusz to nowych pozycji. Przepis na ten makaron wyszperałam w książce, którą swego czasu kupiłam w prezencie Eli, zanim jednak ją sprezentowałam to skutecznie odpisałam kilka przykuwających moją uwagę przepisów :) Makaron obiadowy to coś innego, smacznego i raczej taniego dlatego też jest świetną alternatywą gdy w brzuchu burczy, stado wygłodniałych paszczy puka do drzwi a w portfelu przeciąg ;)
Koszt obiadu ok.12zł :)

Składniki:
40 dag krajanki makaronowej  MALMA(inny drobny makaron też się nada)
20 dag pieczarek
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 duża czerwona papryka (można dać konserwową <- mój wymysł)
10 dag dowolnej wędliny (szynka, kiełbasa, parówki)
4 jajka
20 dag sera typu feta
sól, pieprz
olej do smażenia
tłuszcz i bułka do formy
4 łyżki pikantnego ketchupu (moja modyfikacja)
 odrobina tymianku (wg szkoły Roberta Sowy :) )
Pieczarki poszatkować, paprykę pokroić w makaroniki (paseczki) cebulę pokroić w kostkę, czosnek przecisnąć przez praskę. Podsmażyć na 2-3 łyżkach oleju. Dodać pieczarki i paprykę i tymianek. Dusić do miękkości. Wędlinę drobniutko posiekać. Ugotowany makaron wymieszać z grzybową masą oraz wędliną. Dodać ketchup, doprawić do smaku.
Formę natłuścić, wysypać bułką tartą, na blaszkę wyłożyć makaronową masę.
Jajka zmiksować z serem feta, zalać makaron. Piec w rozgrzanym piekarniku 45-60min. Do uzyskania złotej skórki.

Polecam wziąć normalną blaszkę do ciasta, ponieważ ja w swojej standardowej keksówce się nie zmieściłam, co gorsza usilnie próbując wlać całą masę jajeczną do blaszki dorobiłam się niepotrzebnie czyszczenia piekarnika ponieważ kochane jajeczka z fetą zamiast zostać w blaszce przy wkładaniu jej do pieca niefortunnie wylały się na fest rozgrzane wnętrze piekarnika, co było dalej każda szanująca się gospodyni/gospodarz mogą sobie wyobrazić co było dalej... ;)


Tani i syty obiad dla dwóch osób!

3 komentarze:

  1. He he, jajeczka z fetą przywarte do blachy w piekarniku, lubimy to... I nie masz nawet kogo groźbą bicia knutem wrobić w sprzątanie :-D
    A zapiekanki makaronowe się zawsze udają, co by człowiek nie wsadził.

    OdpowiedzUsuń