Potrzeba matką wynalazku jak to mówią... ;) tak też było w przypadku tych kotletów. Na niedzielny obiad zaprosiłam teściów postanowiłam zrobić poczciwe tradycyjne kotlety mielone ale gapa nie sprawdziła czy ma bułkę tartą do panierki! Oczywiście okazało się, że bułki tartej brak natomiast w mojej szafce czekał na mnie cały słoik sezamu, którego nie zawahałam się użyć! Za sprawą tych małych poczciwych ziarenek tradycyjne polskie mielone zyskały nutkę orientu! :) Wyszło tak dobre, że aż żal było by się z Wami tym patentem nie podzielić...
Składniki:
400g mielonego mięsa wieprzowego
1 jajko
1 grubsza kromka chleba + mleko do jej zamoczenia
1 średniej wielkości cebula
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki ziołowego pieprzu
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/3 łyżeczki soli
Cebulę posiekać i podsmażyć na niewielkiej ilości oleju na złoty kolor.
Chleb namoczyć w mleku. Odcisnąć.
Mięso wyrobić z odciśniętą kromką chleba, podsmażoną cebulą, jajkiem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem oraz przyprawami.
Z wyrobionej masy formować kotlety, obtaczać w sezamie smażyć na małym ogniu uważając aby nie przypalić sezamu.
Podawać z ulubionymi dodatkami.
środa, 31 maja 2017
poniedziałek, 29 maja 2017
Czosnkowa fasolka z sezamem i fetą
Ahoj Fit Poniedziałku! :) Przepis na dzisiejszą przekąskę-danie na lekki obiad mam od Ewy Chodakowskiej, której jestem fanką niezmiennie od czterech lat! Po czterech latach z Ewą moja sylwetka z pewnością powinna prezentować się znacznie lepiej niemniej jednak tak samo mocną sympatią darzę moje kucharzenie i pieczenie stąd bilans wychodzi zazwyczaj na zero... Czasami Ewa wybija się na pierwszy plan i w ferworze fitnesowego zacięcia zaczynam gotować nieco zdrowiej i fit... ;) Tak też było przy tym przepisie zachwycona jadłospisem podanym na cały tydzień postanowiłam przygotować z niego tak dużo jak tylko się da! Wśród propozycji na kolację znalazł się przepis na fasolkę szparagową z czosnkiem, serem feta i sezamem. Takie połączenie skradło moje serce do tego stopnia, że przygotowywałam je już wielokrotnie! :) Polecam wszystkim, bo mimo, że danie zaliczam do tych Fit to spokojnie możemy zaserwować je gościom do grillowanych dań, miła odmiana dla sałatki greckiej lub ziemniaczanej. Nie ma na co czekać do kuchni marsz! :)
Składniki: (na 1 porcję)
2 solidne garście zielonej fasolki szparagowej (u mnie mrożona przygotowana na parze, jeśli używamy zwykłej mrożonej fasolki należy ją ugotować ale tak aby nadal była jędrna!)
1 plaster sera feta (ok.2cm)
1 mały ząbek czosnku
1 łyżka sezamu
1 łyżka oleju rzepakowego
Olej rozgrzać na patelni, wrzucić przeciśnięty przez praskę czosnek, podsmażyć dosłownie chwilę aby czosnek uwolnił aromat, dodać fasolkę, chwilę podsmażyć. Lekko przestudzić.
Sezam uprażyć na złoto na suchej patelni. Wymieszać z fasolką.
Ser feta pokroić w kostkę. Posypać fasolkę.
Zajadać od razu lub zabrać ze sobą do pracy :)
Składniki: (na 1 porcję)
2 solidne garście zielonej fasolki szparagowej (u mnie mrożona przygotowana na parze, jeśli używamy zwykłej mrożonej fasolki należy ją ugotować ale tak aby nadal była jędrna!)
1 plaster sera feta (ok.2cm)
1 mały ząbek czosnku
1 łyżka sezamu
1 łyżka oleju rzepakowego
Olej rozgrzać na patelni, wrzucić przeciśnięty przez praskę czosnek, podsmażyć dosłownie chwilę aby czosnek uwolnił aromat, dodać fasolkę, chwilę podsmażyć. Lekko przestudzić.
Sezam uprażyć na złoto na suchej patelni. Wymieszać z fasolką.
Ser feta pokroić w kostkę. Posypać fasolkę.
Zajadać od razu lub zabrać ze sobą do pracy :)
środa, 24 maja 2017
Masło szczypiorkowe do potraw z grilla
Ci co śledzą gotuj się do gotowania na FB wiedzą, że od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką ultra wspaniałego blender marki BOSCH, w którym absolutnie i po uszy się zakochałam. Jego wszechstronność i dodatkowe opcje sprawiają, że w mojej kuchni otworzyły się nowe nieskończone możliwości! W decyzji zakupu kluczową rolę odegrała Ciocia Mary, która już dobre dwa lata posiłkuje się właśnie tym modelem w swojej kuchni. Za sprawą mojej ostatniej wizyty u niej utwierdziłam się w przekonaniu, że tak! Ten sprzęt musi znaleźć się z mojej kuchni! Jak postanowiłam tak zrobiłam, po powrocie do domu bez wahania zamówiłam swój egzemplarz i jaram się nim jak dziecko! :) To chyba najlepszy zakup w życiu! Pokonał nawet mojego ukochanego MUMa, który zaraz po blenderze zajmuje w mojej kuchni drugie miejsce po względem użyteczności. Dzisiejszy przepis zainspirowany rozmową z moją cioteczką :) Gdy tylko dowiedziała się, że zakupiłam blender BOSCHA zaczęła sprzedawać mi patenty co w nim robi i się sprawdza. Tak dowiedziałam się o ziołowym masełku. W ostatni weekend korzystając z przepięknej pogody rozpaliliśmy z Markiem grilla obok kiełbasek musowo na ruszcie pojawił się chlebek, który ubóstwiam. Przy tej okazji przypomniałam sobie patent na masło ziołowe, z braku ziół powstało masło szczypiorkowe, które samą mnie zaskoczyło jak mało, który eksperyment w mojej kuchni :)
Składniki:
1/2 kostki masła
1 pęczek szczypiorku
1/3 łyżeczki soli
Wszystkie składniki włożyć do pojemnika miksującego, nałożyć nakładkę, całość zmiksować na gładką masę.
Jeśli nie posiadamy blendera możemy masło utrzeć na puch, dodać drobno posiekany szczypiorek i całość wymieszać.
Masło świetnie sprawdzi się do ziemniaczków z grilla, chleba, itd.
Ps. Ten wpis mimo, że nie miałabym nic przeciwko współpracy z marką BOSCH nie jest w żaden sposób sponsorowany, blender BOSCH MSM 67170 jest po prostu idealny! :)
Składniki:
1/2 kostki masła
1 pęczek szczypiorku
1/3 łyżeczki soli
Wszystkie składniki włożyć do pojemnika miksującego, nałożyć nakładkę, całość zmiksować na gładką masę.
Jeśli nie posiadamy blendera możemy masło utrzeć na puch, dodać drobno posiekany szczypiorek i całość wymieszać.
Masło świetnie sprawdzi się do ziemniaczków z grilla, chleba, itd.
Ps. Ten wpis mimo, że nie miałabym nic przeciwko współpracy z marką BOSCH nie jest w żaden sposób sponsorowany, blender BOSCH MSM 67170 jest po prostu idealny! :)
poniedziałek, 22 maja 2017
Sałatka z kuskusem i serem feta na grilla i nie tylko
Kuskus rzecz, która ratuje mnie z niejednej kulinarnej opresji. Jeśli nie wiem co podać jako dodatek do obiadu sięgam po kuskus! :) Tak też było gdy postanowiłam po raz pierwszy w swoim kulinarnym życiu przygotować pstrąga, na którego przepis podawałam tydzień temu :) Kuskus w tym wydaniu to wariacja pod tytułem kuskus na winie, w pośpiechu gdy pstrąg dochodził w piekarniku na prędkości z tego co było w lodówce postanowiłam przygotować sałatkę - wyszła tak pyszna, że nie pozostaje mi nic innego jak spisać na nią przepis dla potomnych! :) Sałatka lekka, przepyszna idealna na grilla albo do lunchboxa do pracy.
Składniki:
1/2szklanki kuskus + wrzątek do zalania
1/2 pęczku natki pietruszki
1/3 kostki sera feta (cała kostka 250g)
1/4 papryki czerwonej
4-5 suszonych pomidorów w oleju
3-4 łyżki kukurydzy konserwowej
1/3 zielonego ogórka wężowego
4-5 łyżek sosu vinegret (np. z tego przepisu klik)
Kuskus zalać wrzątkiem tak aby wody było ok.0,5cm ponad powierzchnię kuskus. Przykryć talerzem, pozostawić na kilka minut aby kuskus wchłonął cały płyn.
Pietruszkę posiekać i dodać do przestudzonego kuskus.
Ser feta pokroić w kostkę.
Paprykę i ogórka pokroić w kostkę.
Suszone pomidory pokroić w cienkie paseczki.
Wszystkie składniki wymieszać z sosem.
Odstawić na kwadrans.
Zajadać.
Składniki:
1/2szklanki kuskus + wrzątek do zalania
1/2 pęczku natki pietruszki
1/3 kostki sera feta (cała kostka 250g)
1/4 papryki czerwonej
4-5 suszonych pomidorów w oleju
3-4 łyżki kukurydzy konserwowej
1/3 zielonego ogórka wężowego
4-5 łyżek sosu vinegret (np. z tego przepisu klik)
Kuskus zalać wrzątkiem tak aby wody było ok.0,5cm ponad powierzchnię kuskus. Przykryć talerzem, pozostawić na kilka minut aby kuskus wchłonął cały płyn.
Pietruszkę posiekać i dodać do przestudzonego kuskus.
Ser feta pokroić w kostkę.
Paprykę i ogórka pokroić w kostkę.
Suszone pomidory pokroić w cienkie paseczki.
Wszystkie składniki wymieszać z sosem.
Odstawić na kwadrans.
Zajadać.
piątek, 19 maja 2017
Syrop z pędów sosny
Syrop z pędów sosny to jest coś co wyjątkowo przypadło mi do gustu. Już rok temu wiedziona
instynktem nastawiłam słój tego dobrodziejstwa i mimo, że mogłam zrobić wersję alkoholową to intuicyjnie zrobiłam wersję bez alkoholu, która tej zimy okazała się dla mnie zbawienna i pomogła wyjść z niejednego przeziębienia! Poza pro-zdrowotnym działaniem smak sosnowego syropu jest przyjemny i jego niewielki dodatek z pewnością podrasuje niejeden deser sprawiając przy tym, że deser będzie nie tylko smaczny ale i zbawienny dla naszych dróg oddechowych! Z moim zeszłorocznym syropem wiąże się ciekawa historia a wręcz AFERA! Afera zaginionej butelki! Po kilki owocnych aplikacjach syropu podczas moich jesienno-zimowych przeziębień syrop po prostu zniknął! Gdy na przełomie lutego i marca dopadła mnie grypa, która totalnie ścięła mnie z nóg przypomniałam sobie, że najlepiej pomoże mi syrop z pędów sosny jak wielka była moja rozpacz gdy syrop przepadł!! Co więcej po wyleczeniu grypy nadal nie wiadomo było co się stało z butelką syropu! Śledztwo utknęło w martwym punkcie! Śmiałam się sama do siebie, że gdy nastawię słój z nowym syropem stary znajdzie się w momencie! Tak też właśnie było! Dzisiejszego przedpołudnia gdy w koszyczku miałam już świeżutka porcję pędów pomaszerowałam do komórki, w której przechowujemy puste butelki i co tam znalazłam? Pełną butelkę syropu z poprzedniego roku! Kto go tam wyniósł pozostanie z pewnością nieodgadnioną tajemnicą... niemniej jednak cieszy mnie fakt, że się odnalazła, szkoda by było tak cennego trunku... ;)
Składniki:
młode pędy sosny
cukier
Młode pędy sosny połamać na mniejsze kawałki, włożyć do słoja, układać warstwami pędy sosny i cukier.
Zakręcić słoik z lekkim 'luzem' i odstawić na parapet najlepiej dobrze nasłoneczniony na tydzień, dwa aż pędy puszczą sok. Wtedy pędy odcedzić na jałowej gazie, powstały syrop przelać do butelki i odstawić w chłodne i zaciemnione miejsce.
Po cały elaborat na temat syropu sosnowego zapraszam na stronę Klaudyny Hebdy :)
instynktem nastawiłam słój tego dobrodziejstwa i mimo, że mogłam zrobić wersję alkoholową to intuicyjnie zrobiłam wersję bez alkoholu, która tej zimy okazała się dla mnie zbawienna i pomogła wyjść z niejednego przeziębienia! Poza pro-zdrowotnym działaniem smak sosnowego syropu jest przyjemny i jego niewielki dodatek z pewnością podrasuje niejeden deser sprawiając przy tym, że deser będzie nie tylko smaczny ale i zbawienny dla naszych dróg oddechowych! Z moim zeszłorocznym syropem wiąże się ciekawa historia a wręcz AFERA! Afera zaginionej butelki! Po kilki owocnych aplikacjach syropu podczas moich jesienno-zimowych przeziębień syrop po prostu zniknął! Gdy na przełomie lutego i marca dopadła mnie grypa, która totalnie ścięła mnie z nóg przypomniałam sobie, że najlepiej pomoże mi syrop z pędów sosny jak wielka była moja rozpacz gdy syrop przepadł!! Co więcej po wyleczeniu grypy nadal nie wiadomo było co się stało z butelką syropu! Śledztwo utknęło w martwym punkcie! Śmiałam się sama do siebie, że gdy nastawię słój z nowym syropem stary znajdzie się w momencie! Tak też właśnie było! Dzisiejszego przedpołudnia gdy w koszyczku miałam już świeżutka porcję pędów pomaszerowałam do komórki, w której przechowujemy puste butelki i co tam znalazłam? Pełną butelkę syropu z poprzedniego roku! Kto go tam wyniósł pozostanie z pewnością nieodgadnioną tajemnicą... niemniej jednak cieszy mnie fakt, że się odnalazła, szkoda by było tak cennego trunku... ;)
Składniki:
młode pędy sosny
cukier
Młode pędy sosny połamać na mniejsze kawałki, włożyć do słoja, układać warstwami pędy sosny i cukier.
Zakręcić słoik z lekkim 'luzem' i odstawić na parapet najlepiej dobrze nasłoneczniony na tydzień, dwa aż pędy puszczą sok. Wtedy pędy odcedzić na jałowej gazie, powstały syrop przelać do butelki i odstawić w chłodne i zaciemnione miejsce.
Po cały elaborat na temat syropu sosnowego zapraszam na stronę Klaudyny Hebdy :)
środa, 17 maja 2017
Ruskie naleśniki ze szczypiorkiem
Ogólnie w mojej rodzinie od strony mamy tak jak już wspominałam przy okazji przepisu na pierogi klik określenie ruskie automatycznie skreślało daną potrawę z menu w moim domu. Mój śp. dziadek doznał w czasie wojny oraz po wojnie tyle krzywd ze strony naszych wschodnich sąsiadów, że jego wrodzona niechęć sięgnęła do trzeciego pokolenia i przejawiała się nawet tym, że co miało Rosjanina w nazwie nie było jedzone ;) Ruskich naleśników w moim rodzinnym domu człowiek nie uświadczył zresztą jak i pierogów, o których pisałam tutaj kilka tygodni temu. Ja niechęć dziadka w pełni rozumiem niemniej jednak na studiach nauczyłam się jeść wszystko a więc i farsz do ruskich a co za tym idzie złamałam rodzinną tradycję... Na ruskie naleśniki naszło mnie przy okazji robienia krokietów z farszem, który został mi po pierogach ;) Z racji, że farszu było mniej niż usmażonych naleśników postanowiłam na szybko zorganizować sobie ruski farsz i zrobić naleśniki... :) Pomysł okazał się bardzo trafiony niemniej jednak do ruskich w naleśnikowej wersji warto podać odrobinę kwaśnej śmietany i posypać szczypiorkiem (u mnie śmietany brak natomiast szczypior w podwójnej porcji... ;) )
Składniki:
Ciasto na naleśniki:
2 jajka
20 dag mąki
250ml mleka
250ml wody
szczypta soli
Białka oddzielić od żółtek.
Żółtka roztrzepać z mlekiem i wodą, dodać tyle mąki aby ciasto było gęste jak śmietana. Z białek ubić pianę, delikatnie wymieszać, dodając w międzyczasie pozostałą mąkę.
Gotowe ciasto odstawić na kwadrans.
Na rozgrzanej i lekko natłuszczonej patelni smażyć cienkie naleśniki.
Farsz:
6 średniej wielkości ziemniaków
1 duża cebula biała
250g białego sera twarogowego
sól, pieprz do smaku
Cebulkę zeszklić na oleju. Ziemniaki ugotować i utłuc na puch, dodać cebulkę i rozdrobniony twaróg. Całość doprawić solą i pieprzem. Na naleśniku kłaść porcję farszu (ok. 1 łyżki stołowej), zawijać w kopertę.
Zawinięte naleśniki podsmażyć na złoty kolor z obu stron. Podawać z kwaśną śmietaną i szczypiorkiem
Składniki:
Ciasto na naleśniki:
2 jajka
20 dag mąki
250ml mleka
250ml wody
szczypta soli
Białka oddzielić od żółtek.
Żółtka roztrzepać z mlekiem i wodą, dodać tyle mąki aby ciasto było gęste jak śmietana. Z białek ubić pianę, delikatnie wymieszać, dodając w międzyczasie pozostałą mąkę.
Gotowe ciasto odstawić na kwadrans.
Na rozgrzanej i lekko natłuszczonej patelni smażyć cienkie naleśniki.
Farsz:
6 średniej wielkości ziemniaków
1 duża cebula biała
250g białego sera twarogowego
sól, pieprz do smaku
Cebulkę zeszklić na oleju. Ziemniaki ugotować i utłuc na puch, dodać cebulkę i rozdrobniony twaróg. Całość doprawić solą i pieprzem. Na naleśniku kłaść porcję farszu (ok. 1 łyżki stołowej), zawijać w kopertę.
Zawinięte naleśniki podsmażyć na złoty kolor z obu stron. Podawać z kwaśną śmietaną i szczypiorkiem
poniedziałek, 15 maja 2017
Pieczony pstrąg cytrynowo-pietruszkowy
Są takie rzeczy w kuchni, do których przygotowania musiałam odczekać całkiem sporo. Tak było z pstrągiem jeść go lubiłam bardzo niemniej jednak aby go przygotować zdobywałam się na odwagę ładnych parę lat dlaczego? Nie mam pojęcia, bo jak się okazało to jedno z najprostszych dań jakie można zrobić w zaciszu własnej kuchni :) Pstrąg przygotowany w ten sposób idealnie sprawdzi się zarówno na lekki obiad jak i ciepłą kolację we dwoje... ;) Z pewnością taka wersja pstrąga w wieczornym wydaniu wyjdzie taniej niż wyjście do knajpy a i druga połówka będzie bardziej z nas dumna jak przygotujemy tak wystawne danie samodzielnie :)
Składniki: (na 2 porcje)
2 oczyszczone i wypatroszone pstrągi
1 pęczek pietruszki
1wyszorowana i sparzona cytryna
4 ząbki czosnku
2-3 łyżki masła
2 łyżki mąki do oprószenia ryby
sól i pieprz do smaku
Pstrąga posolić i popieprzyć zarówno z wierzchu jak i w środku.
Do środka włożyć po 1/2 pęczka pietruszki, po ząbku czosnku pokrojonym w plasterki, i po 2 plasterki cytryny (ja dla wygody przekroiłam je jeszcze na pół - czyli zrobiłam półplasterki... ;)
Wierzch ryby lekko oprószyć mąką.
Masło rozpuścić na patelni. Ostrożnie włożyć pstrągi podsmażyć na złoty kolor z obu stron, przełożyć do naczynia żaroodpornego, polać masłem z patelni, gdy któreś ze składników wypadnie ze środka pstrąga można je wyłożyć na wierzch. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 190stopni na 10-15minut (na czas pie
Po tym czasie ryba jest gotowa.
Podawać z pieczonymi ziemniaczkami lub innymi ulubionymi dodatkami ( u nas sałatka z kuskusem :) )
Składniki: (na 2 porcje)
2 oczyszczone i wypatroszone pstrągi
1 pęczek pietruszki
1wyszorowana i sparzona cytryna
4 ząbki czosnku
2-3 łyżki masła
2 łyżki mąki do oprószenia ryby
sól i pieprz do smaku
Pstrąga posolić i popieprzyć zarówno z wierzchu jak i w środku.
Do środka włożyć po 1/2 pęczka pietruszki, po ząbku czosnku pokrojonym w plasterki, i po 2 plasterki cytryny (ja dla wygody przekroiłam je jeszcze na pół - czyli zrobiłam półplasterki... ;)
Wierzch ryby lekko oprószyć mąką.
Masło rozpuścić na patelni. Ostrożnie włożyć pstrągi podsmażyć na złoty kolor z obu stron, przełożyć do naczynia żaroodpornego, polać masłem z patelni, gdy któreś ze składników wypadnie ze środka pstrąga można je wyłożyć na wierzch. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 190stopni na 10-15minut (na czas pie
Po tym czasie ryba jest gotowa.
Podawać z pieczonymi ziemniaczkami lub innymi ulubionymi dodatkami ( u nas sałatka z kuskusem :) )
piątek, 12 maja 2017
Sernik z galaretką truskawkowo-rabarbarową
Ten sernik powstał za sprawą głosowania na moim fejsbukowym koncie większość zapytanych odpowiedziała, że chętnie widzieliby na blogu sernik z rabarbarem. Jak sobie zażyczyli tak zrobiłam co prawda z niewielkim poślizgiem, bo w dniu, w którym sobie zaplanowałam ostre pieczenie ogarnął mnie taki leń, że cały dzień przesnułam po domu i na koniec obudziłam się, że przydało by się coś słodkiego do kawy - tak powstały muffinki z rabarbarem :) Na szczęście leń mnie opuścił i już przy kolejnej okazji jaką był 3. maja postanowiłam wziąć się za sernik. Przepis po małych modyfikacjach z mojej strony zaczerpnęłam z wiaderka, w którym kupiłam ser ;) Natomiast rabarbarowa galaretka to już mój własny dodatek... ;) Sernik za sprawą lekko kwaśnej wierzchniej warstwy sprawia, że jest orzeźwiający i po prostu pyszny, nawet jak teraz o nim piszę to ślinka mi już cieknie... ;)
Składniki: (na blachę 24 x 28)
Sernik:
1kg serka twarogowego w wiaderku (u mnie z Biedronki Vitanello - dobry skład bez zbędnych dodatków, naprawdę polecam!)
4 jajka
3/4 szklanki cukru
1 budyń waniliowy
1 cukier wanilinowy
2 łyżki kaszy manny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
garść rodzynek (opcjonalnie)
Galaretka:
4-5 grubych łodyg rabarbaru
2-3 łyżki wody
2 galaretki truskawkowe
Dodatkowo:
1 opakowanie herbatników BONITKI z biedronki - na wymiar tej blaszki ta paczka jest idealna.
Budyń i kaszę połączyć z proszkiem do pieczenia i wymieszać dobrze z serkiem.
Żółtka oddzielić od białek, utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym na puch. Łyżka po łyżce stale miksując (na niskich obrotach) dodawać serek. Gdy całość ładnie się połączy dodać pianę ubitą z białek. Delikatnie wymieszać. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (24cm x 28) ułożyć herbatniki, ostrożnie wyłożyć masę serową. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni przez godzinę.
Po tym czasie wyłączyć piekarnik, lekko uchylić drzwiczki i pozwolić sernikowi zupełnie wystygnąć.
Gdy sernik jest już zimny, rabarbar pokroić w kostkę, włożyć do garnuszka podlać wodą i zagotować. Zdjąć z ognia wsypać galaretki, energicznie wymieszać do całkowitego rozpuszczenia galaretek. Odstawić do lekkiego stężenia, gdy galaretka będzie lekko tężeć wyłożyć na sernik, zaś na sernik ułożyć drugą porcję herbatników. Pozostawić by całość dobrze związała (najlepiej na noc wstawić go do lodówki).
Ten sernik świetnie się sprawdzi, również z innymi typami owocowej galaretki zamiast rabarbaru może być mus truskawkowy, malinowy, jabłkowy, istnieje szeroka dowolność ;)
Składniki: (na blachę 24 x 28)
Sernik:
1kg serka twarogowego w wiaderku (u mnie z Biedronki Vitanello - dobry skład bez zbędnych dodatków, naprawdę polecam!)
4 jajka
3/4 szklanki cukru
1 budyń waniliowy
1 cukier wanilinowy
2 łyżki kaszy manny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
garść rodzynek (opcjonalnie)
Galaretka:
4-5 grubych łodyg rabarbaru
2-3 łyżki wody
2 galaretki truskawkowe
Dodatkowo:
1 opakowanie herbatników BONITKI z biedronki - na wymiar tej blaszki ta paczka jest idealna.
Budyń i kaszę połączyć z proszkiem do pieczenia i wymieszać dobrze z serkiem.
Żółtka oddzielić od białek, utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym na puch. Łyżka po łyżce stale miksując (na niskich obrotach) dodawać serek. Gdy całość ładnie się połączy dodać pianę ubitą z białek. Delikatnie wymieszać. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (24cm x 28) ułożyć herbatniki, ostrożnie wyłożyć masę serową. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni przez godzinę.
Po tym czasie wyłączyć piekarnik, lekko uchylić drzwiczki i pozwolić sernikowi zupełnie wystygnąć.
Gdy sernik jest już zimny, rabarbar pokroić w kostkę, włożyć do garnuszka podlać wodą i zagotować. Zdjąć z ognia wsypać galaretki, energicznie wymieszać do całkowitego rozpuszczenia galaretek. Odstawić do lekkiego stężenia, gdy galaretka będzie lekko tężeć wyłożyć na sernik, zaś na sernik ułożyć drugą porcję herbatników. Pozostawić by całość dobrze związała (najlepiej na noc wstawić go do lodówki).
Ten sernik świetnie się sprawdzi, również z innymi typami owocowej galaretki zamiast rabarbaru może być mus truskawkowy, malinowy, jabłkowy, istnieje szeroka dowolność ;)
środa, 10 maja 2017
Roladki ze szparagami w sosie musztardowo-miodowym
Szparagi zawsze mnie intrygowały niemniej jednak nigdy wcześniej ich nie jadłam, nie kupowałam itd. Zastanawiało mnie to wszechogarniające szparagowe szaleństwo kilka lat z rzędu licząc moje blogowe poczynania zanim zdążyłam zaopatrzyć się w szparagi to już mijał na nie sezon ;) Aż do teraz! Będą z M. w Lidlu napotkałam na promocję, która od razu sprawiła, że zakupiłam opakowanie zielonych szparagów. Początkowo miałam je przygotować klasycznie zawijane w boczku z sosem holenderskim i jajkiem w koszulce wyszło oczywiście inaczej... ;) Z racji potrzeby wymyślenia czegoś wow na niedzielny obiad postanowiłam moje lidlowe szparagi przekuć właśnie w obiadowy sukces! ;) Z pomocą przyszła mi Kwestia Smaku gdzie znalazłam przepis petardę, który od razu postanowiłam wykorzystać! Zdecydowanie polecam przygotowanie szparagów w ten sposób, bo jest prosty i gwarantuje sukces! Obiad w takim wydaniu jest lekki, sycący po prostu pyszny!
Składniki: (na 6 sztuk)
2 filety z kurczaka
6 plasterków cienko pokrojonego boczku lub szynki szwardzwalckiej
sól, pieprz do smaku, marynata staropolska KAMIS
18 sztuk zielonych szparagów
1 czubata łyżka musztardy słodko-ostrej lub musztardy francuskiej
1 łyżka miodu
100g śmietanki kremówki 30%
1 łyżka soku z cytryny do smaku
oliwa z oliwek lub olej
Składniki: (na 6 sztuk)
2 filety z kurczaka
6 plasterków cienko pokrojonego boczku lub szynki szwardzwalckiej
sól, pieprz do smaku, marynata staropolska KAMIS
18 sztuk zielonych szparagów
1 czubata łyżka musztardy słodko-ostrej lub musztardy francuskiej
1 łyżka miodu
100g śmietanki kremówki 30%
1 łyżka soku z cytryny do smaku
oliwa z oliwek lub olej
Miód wymieszać z musztardą, jedną łyżkę odłożyć do posmarowania mięsa.
Każdy filet z kurczaka przekroić wzdłuż na trzy cieńsze plastry. Każdy rozbić, natrzeć solą, pieprzem i odrobiną przyprawy.
Szparagi umyć, pozbyć się zdrewniałych końców (odłamać je - same złamią się w odpowiednim miejscu)
Na rozbite kotlety kłaść po 3 sztuki szparagów, zawinąć, posmarować musztardą wymieszaną z miodem oraz odrobiną oliwy z oliwek.
Wokół kurczaka zawinąć boczek. Ułożyć w naczyniu do zapiekania (wcześniej posmarowany lekko oliwą z oliwek).
Końcówki szparagów przykryć paskiem folii aluminiowej aby zbytnio się nie przypiekły.
Roladki wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i piec ok.20 minut.
W tym czasie pozostałą musztardę z miodem wymieszać ze śmietanką, sokiem z cytryny, solą i pieprzem.
Po 20minutach zdjąć folię z końcówek i całość polać sosem, wstawić do pieca jeszcze na 10minut (jeśli posiadamy w piekarniku funkcję grill warto jej użyć). Dopiec roladki na złoty kolor.
Podawać z pieczonymi ziemniakami i mizerią lub innymi ulubionymi dodatkami :)
poniedziałek, 8 maja 2017
Pizza na bezglutenowym spodzie
Fit Poniedziałek zmotywował mnie do opublikowania przepisu, który zrobiłam kilka miesięcy temu gdy poszukiwałam zdrowszych alternatyw pospolitych przekąsek uznawanych powszechnie za niezbyt zdrowe ;) Z pomocą przyszła mi Kinga Paruzel i jej książka Nie...Zwykła Kuchnia bo każdy jest inny. Tam znalazłam fajny przepis na pizzę na kalafiorowym spodzie. Powiem tak, dla tych, którzy lubią eksperymentować i poszukiwać nowych smaków polecam wypróbować przepis natomiast Ci, którzy kochają pulchniutkie, chrupiące i pełne glutenu ciasto mogą spróbować z ciekawości niemniej jednak nie łudźcie się, że ta pizza zastąpi Wam tradycyjne klasyczne pszenne ciasto... ;) Tak czy siak gdyby traktować to danie jako zupełnie osobne i odrębne z pewnością będziemy miło zaskoczeni, bo jest naprawdę smacznie.
Składniki:
1 szklanka startego na drobnych oczach kalafiora
2 mozzarelle starte na tarce (1 szklanka)
1/4 szklanki startego parmezanu
1 łyżeczka suszonej bazylii
jajko
tuńczyk w kawałkach w sosie własnym
czerwona cebula
cytryna
garść szpinaku 3 ząbki czosnku
1 łyżka oleju rzepakowego
sól i pieprz do smaku
Piekarnik nastawić na 200 stopni z funkcją góra dół. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Starty kalafior przełożyć do garnka z wodą i gotować ok. 6minut. Odcedzić, przestudzić, odcisnąć całą wodę przez gazę lub bawełnianą ściereczkę.
Odciśnięty kalafior wymieszać ze startą mozzarellą, parmezanem, bazylią, jajkiem i łyżką soli, wyrobić ciasto.
Ciasto wyłożyć na blaszkę i uformować okrąg o średnicy 20cm (u mnie w kwadrat)
W osobnej misce zmiksować na pastę szpinak, czosnek, szczyptę soli i łyżkę oleju.
Spód do pizzy włożyć do piekarnika i piec około 5-10minut na złoty kolor. Wyjąć.
Na przygotowany spód wyłożyć pastę szpinakową, następnie kawałki tuńczyka, czerwonej cebuli oraz bardzo cienkie plasterki wyszorowanej i sparzonej cytryny.
Całość piec około 10minut. Wyjąć z piekarnika podawać na ciepło.
Składniki:
1 szklanka startego na drobnych oczach kalafiora
2 mozzarelle starte na tarce (1 szklanka)
1/4 szklanki startego parmezanu
1 łyżeczka suszonej bazylii
jajko
tuńczyk w kawałkach w sosie własnym
czerwona cebula
cytryna
garść szpinaku 3 ząbki czosnku
1 łyżka oleju rzepakowego
sól i pieprz do smaku
Piekarnik nastawić na 200 stopni z funkcją góra dół. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Starty kalafior przełożyć do garnka z wodą i gotować ok. 6minut. Odcedzić, przestudzić, odcisnąć całą wodę przez gazę lub bawełnianą ściereczkę.
Odciśnięty kalafior wymieszać ze startą mozzarellą, parmezanem, bazylią, jajkiem i łyżką soli, wyrobić ciasto.
Ciasto wyłożyć na blaszkę i uformować okrąg o średnicy 20cm (u mnie w kwadrat)
W osobnej misce zmiksować na pastę szpinak, czosnek, szczyptę soli i łyżkę oleju.
Spód do pizzy włożyć do piekarnika i piec około 5-10minut na złoty kolor. Wyjąć.
Na przygotowany spód wyłożyć pastę szpinakową, następnie kawałki tuńczyka, czerwonej cebuli oraz bardzo cienkie plasterki wyszorowanej i sparzonej cytryny.
Całość piec około 10minut. Wyjąć z piekarnika podawać na ciepło.
piątek, 5 maja 2017
Maślankowe pianki truskawkowe z bananami
Jako dziecko nie przepadałam ze wszelkiego rodzaju galaretkami bez względu na to czy to były galaretki z owocami, galaretki w czekoladzie, ptasie mleczka itd. nic co miało w sobie galaretkę nie było w stanie skraść mojego serca... ;) Na szczęście kubki smakowe człowieka ewoluują i ostatnimi czasy rozkochałam się w galaretce na dobre! Rozkochałam się do tego stopnia, że raz w tygodniu muszę zrobić kilka pucharków tego prostego deseru aby spokojnie móc po niego sięgać przez cały tydzień :) Galaretki z owocami Wam tu nie wrzucę, bo to banał ale podeślę Wam przepis, który z tego mojego galaretkowego szaleństwa również się zrodził. Maślankowe pianki truskawkowe to połączenie mojej galaretkowej miłości i oszczędności wynikającej z chęci wykorzystania maślanki zalegającej w lodówce... ;) Efekt okazał się tak owocny, że grzechem było by nie podzielić się z Wami tym prostym deserem, którym oczarujecie siebie i bliskich ;)
Składniki: (na ok. 4-5 porcji deseru)
1,5 szklanki maślanki
1 szklanka rozmrożonych truskawek (lub przy sezonie świeżych)
2 galaretki truskawkowe + 1 szklanka wrzątku do ich rozpuszczenia
ew. odrobina dowolnego słodzidła gdyby deser wydał się Wam zbyt kwaśny u mnie akurat kwaśność jak najbardziej na miejscu :)
1 duży banan
mrożone maliny lub truskawki (opcjonalnie)
Maślankę wraz z truskawkami zmiksować na gładki koktajl.
Galaretki rozpuścić, lekko przestudzić. Letnie galaretki wlać do koktajlu i ponownie zmiksować.
Banana pokroić w kostkę rozłożyć do pucharków, zalać maślanką.
Wstawić do lodówki, gdy stężeje, jest gotowe do spożycia :)
Składniki: (na ok. 4-5 porcji deseru)
1,5 szklanki maślanki
1 szklanka rozmrożonych truskawek (lub przy sezonie świeżych)
2 galaretki truskawkowe + 1 szklanka wrzątku do ich rozpuszczenia
ew. odrobina dowolnego słodzidła gdyby deser wydał się Wam zbyt kwaśny u mnie akurat kwaśność jak najbardziej na miejscu :)
1 duży banan
mrożone maliny lub truskawki (opcjonalnie)
Maślankę wraz z truskawkami zmiksować na gładki koktajl.
Galaretki rozpuścić, lekko przestudzić. Letnie galaretki wlać do koktajlu i ponownie zmiksować.
Banana pokroić w kostkę rozłożyć do pucharków, zalać maślanką.
Wstawić do lodówki, gdy stężeje, jest gotowe do spożycia :)
wtorek, 2 maja 2017
Muffinki jogurtowe z rabarbarem i cynamonową kruszonką
Mam wrażenie, że po absolutnym szale na muffinki,
które były po prostu wszędzie zaczęło być o nich ostatnio dość cicho.
Sama złapałam się na tym, że w mojej kuchni pieczenie babeczek ustąpiło
miejsca innym wypiekom. Aby odkurzyć muffinkowe klimaty postanowiłam
upiec nową zupełnie wiosenną i świeżą wersję tych cudownych babeczek! Moje muffinkowe pieczenie spowodowane było wszechogarniającym leniem, który zawładnął mną przez całą poprzednią sobotę. Jakież to ja miałam plany! Sernik z rabarbarem, drożdżowe z rabarbarem i jeszcze więcej ;) Dobrze, że chociaż na upieczenie muffinek się zdobyłam! ;) Muffinki z tego przepisu są wilgotne, miękkie i puszyste a z podanych składników wychodzi słuszna porcja, bo ok.20sztuk więc przepis idealnie sprawdzi się jako słodkość na grilla gdy ilość gości dopisze ;)
Składniki: (na 20sztuk)
3 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
3 jajka
1/2 szkl. oleju
1 duży jogurt naturalny (u mnie dwa małe kubeczki)
3 laski rabarbaru
1 łyżeczka olejku cytrynowego
Kruszonka:
1/3 kostki masła
3/4 szklanki mąki krupczatki (lub zwykłej)
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka cynamonu
garść płatków migdałowych (opcjonalnie)
Mąkę przesiać z sodą i proszkiem do pieczenia. Wymieszać z cukrem. Dodać jajka, jogurt, olej i olejek. Wymieszać. Dodać pokrojony w kostkę rabarbar, ponownie wymieszać.
Do wyłożonej papierowymi papilotkami formy na muffinki nakładać porcję ciasta (do wysokości ok. 2/3 foremki).
Z podanych składników zagnieść kruszonkę, posypać muffinki. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 25minut (gdy muffinki będą złote z wierzchu wtedy będą upieczone).
Składniki: (na 20sztuk)
3 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
3 jajka
1/2 szkl. oleju
1 duży jogurt naturalny (u mnie dwa małe kubeczki)
3 laski rabarbaru
1 łyżeczka olejku cytrynowego
Kruszonka:
1/3 kostki masła
3/4 szklanki mąki krupczatki (lub zwykłej)
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka cynamonu
garść płatków migdałowych (opcjonalnie)
Mąkę przesiać z sodą i proszkiem do pieczenia. Wymieszać z cukrem. Dodać jajka, jogurt, olej i olejek. Wymieszać. Dodać pokrojony w kostkę rabarbar, ponownie wymieszać.
Do wyłożonej papierowymi papilotkami formy na muffinki nakładać porcję ciasta (do wysokości ok. 2/3 foremki).
Z podanych składników zagnieść kruszonkę, posypać muffinki. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez około 25minut (gdy muffinki będą złote z wierzchu wtedy będą upieczone).