Sos vinegret to sprawa dość
kontrowersyjna, bo jego tradycyjny przepis na tyle wcieleń co i
twórców. Wstyd się przyznać ale osobiście jeszcze do
poprzedniego tygodnia należałam do osób, które bardzo często
posiłkowały się gotowym sosem z torebki. Ale! Tu i teraz oświadczam
wszem i wobec, że za sprawą tego przepisu raz na zawsze zrywam z
torebkowymi sosami!! Wszytko za sprawą Ewy Wachowicz, na której
profil niedawno weszłam i... zostałam na długie godziny. Spuścizną
tej mojej wędrówki jest kilka przepisów, które na pewno tutaj
umieszczę pierwszy z nich będzie właśnie na domowy sos vinegret,
banał jakich mało a tak wiele z nas sięga apogeum lenistwa, że
nawet wrzucić składników do miseczki i wymieszać nam się nie
chce. Ha! I na to znalazłam sposób! Po co brudzić miskę
(zwłaszcza jeśli sos użyty ma być za jakiś czas – świetny
pomysł zrobić sos wcześniej aby był w lodówce gdy będziemy go
potrzebować, przetrwa spokojnie 4-5dni a myślę, że nawet I
tydzień wytrzyma :) ) aby zminimalizować ilość wybrudzonych
naczyń polecam zlokalizować słoiczek I w nim przygotować sos. Sos
jest genialny, dla czosnkożerców idealny dla tych co stronią od
wonnych ząbków polecam dać tylko połowę z zalecanej porcji, bo
nawet ja – przodowy czosnkożerca ciut nieswojo czułam się jedząc
moją sałatkę w pracy wśród innych stołujących się w służbowej
kuchni... Ale może stąd nazwa DOMOWY, czyli jeść w zaciszu
bliskich Ci osób, które ani słowem nie wspomną na temat
czosnkowej woni... ;)
Składniki: (na 150ml sosu –
mały słoiczek po musztardzie)
1 łyżka musztardy (ja dałam
dijon)
1 ząbek czosnku (mały lub
połowa)
1 łyżeczka soli
sok z ½ cytryny
1 łyżka cukru/cukru kokosowego
8 łyżek oleju
½ łyżeczki ziół
prowansalskich
Wszystkie składniki wrzucić
do słoika, czosnek przecisnąć przez praskę. Zakręcić, mocno
wstrząsać do momentu aż wszystkie składniki dobrze się ze sobą
połączą. Odstawić na kwadrans. Polać sałatę tuż przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz