poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Chlebek gryczano-owsiany

W pieczeniu chlebów jakimś ogromnym
eksprtem nie jestem ale mam za sobą kilka naprawdę udanych prób I mimo, że żaden z upieczonych przeze mnie chlebów nie był na zakwasie to nadal jestem z nich dumna I powoli przygotowuję się do zakwasowego przedsięwzięcia... ;) Jeśli chodzi o dzisiejszą propozycję to jest to niezwykle modny bo bezglutenowy wypiek 100% fit nie dość, że fit to jeszcze obłędnie dobry! Wszyscy, którzy lubią zwięzłe chleby o dość ciężkiej konsystencji w ciemno mogą brać się za pieczenie tego smakołyku a Ci co spoglądają na wszystkie fit przepisy z pewną dozą rezerwy polecam jednak się odważyć I spróbować, bo naprawdę warto! Co prawda wypiek do ekspresowych nie należy, bo z gryką trzeba pobawić się dwa dni to niemniej jednak warto, bo jak już ta odleżakuje swoje to naprawdę czyni cuda I staje się przepyszną bazą do chlebka... :) Przepis to kolejna pozycja z książki 'Jedz Pysznie z niskim IG' Magdaleny Makarowskiej, która pochłonęła mnie doszczętnie! Codziennie weruje strony tej książki I szukam inspiracji do mojej kuchni a że przepisów jest ponad 200 to mam w czym wybierać... :) I jeszcze mała ciekawostka - przez bardzo długi czas sceptycznie podchodziłam do takich różnych fit nowinek niemniej jednak troche z przymusu a troche z ciekawości te fit przepisy naprawdę mnie wciągęły I połknęłam przysłowiowego Fit bakcyla!


Składniki: na podłużną blaszkę o wymiarach jeśli użyjemy dłuższej chlebek będzie niższy)
2 szklanki kaszy gryczanej niepalonej
5 łyżek płatków owsianych
1 łyżka suszonej cebuli (ja nie miałam pominęłam)
1 łyżka suszonych ziół prowansalskich
2 łyżki nasion konopii lub słonecznika (dałam słonecznik)
2 łyżki pestek dyni
2 łyżki sezamu czarnego lub białego (ja dała łyżkę sezamu białego I łyżkę czarnuszki)
2 łyżki oliwy (u mnie olej rzepakowy)
1 łyżeczka soli himalajskiej (u mnie zwykła)
2 łyżki orzechów włoskich (pominęłam)


Kaszę wypłukać i zalać wodą tak, żeby zakryć ją całkowicie. Odstawić na noc na blat kuchenny (tak aby temp. była pokojowa). Nazajutrz (popołudniem) odlać gęstą kleistą wodę I dolać świeżej znów tak aby przykryła całą kaszę, odstawić na kolejną noc. Po całej nocy i całym dniu odlać gęsty śluz i zmiksować kaszę przy pomocy malaksera lub innego rozdrabniacza, powstanie puszysta masa, przełożyć ją do miski wymieszać z pozostałymi składnikami, przełożyć do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia.
Wstawić do rozgrzanego do 170 stopni piekarnika na 60 minut.
Upieczony chlebek wyjąć z blaszki, ostudzić. Gdy chleb zupełnie wystygnie można go kroić.

piątek, 20 kwietnia 2018

Fit ciasteczka jak Pieguski/Kruszynki

Ci co śledzą mój Instagram wiedzą, że
zaopatrzyłam się ostatnio w książkę Kingi Paruzel 'Fit Słodkości' no i nie jest również tajemnicą, że jestem ogromną fanką Kingi z powodu jej normalności i autentyczności w tym prze kolorowanym wirtualnym świecie nie tylko z tego powodu ją cenię doceniam ją głównie z powodu świetnych przepisów, które jak dotąd wszystkie były przepyszne, proste i sprawiające duże frajdy podczas przygotowania. Wracając do książki - jest to naprawdę skarbnica mnóstwa wspaniałych przepisów na dobrze znane wszystkim słodkości tylko w wersji Fit. Nie ma co się oszukiwać Fit Słodkości charakteryzują się jedynie tym, że brak w nich masła, białego cukru i innych dość mocno kontrowersyjnych produktów, na których cały świat cukierniczy stoi, jeśli ktoś liczy, że słodycze z książki Kingi nie tuczą to niestety je również trzeba jeść w zdroworozsądkowych ilościach... ;) Przechodząc do meritum - ciasteczka, na które przepis znajdziecie poniżej to drugi przepis, który zrobiłam z książki Fit Słodkości i jak przy pierwszym smak był wspaniały jednak konsystencja muffinek dla mnie pozostawiała wiele do życzenia tak te ciastka to jak się zwykło mawiać PETARDA! Są obłędnie pyszne, aromatyczne no i można je chrupać z mniejszym wyrzutem sumienia niż kruszynki z Biedronki, które z moim M. darzymy ogromnym uczuciem! Do przepisu z pewnością wrócę jeszcze nie raz, bo jest po prostu fantastyczny i tym razem postaram się trzymać ściśle podanych składników :) Jedyne co na przyszłość bym zmieniła to redukcja słodzidła na mniejszą ilość, bo po prostu jak dla mnie wyszło trochę za słodko (dla mnie za słodko?! Możecie sobie to wyobrzić? :D)


Składniki: (na około 15 sztuk)
1 i 3/4 szklanki mąki owsianej ( u mnie płatki owsiane zmielone na mąkę)
3/4 szklanki cukru trzcinowego (następnym razem dam 1/3 bo naprawdę wyszły mega słodkie!) edit: po kolejnym pieczniu śmiało mogę Wam polecić zamianę cukru na ksylitol wyszło naprawdę słodko i pysznie!
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 szklanki mleka sojowego (ja dałam migdałowe, bo innego nie miałam)
1/3 szklanki oleju rzepakowego
szczypta soli


Do miski przesiać mąkę owsianą, sól i sode.
W drugiej misce wymieszać siemię i mleko sojowe, dodać cukier i olej mieszać ok. 1 minutę (ja ubijałam mikserem, bo zamiast siemienia dałam po prostu jajko wtedy też można pominąć mleko roślinne, bo dajemy je ze względu na to aby siemię 'zżelowało jak biało jaja kurzego).
Mokre składniki oraz posiekaną gorzką czekoladę dodać do suchych składników, całość wymieszać dokładnie łyżką.
Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia łyżeczką do herbaty nakładać porcję ciasta w odstępach ok. 1,5cm.

Moje uwagi:
1. jeśli nie lubicie zbyt słodkich ciastek tak jak pisałam wcześniej zredukujcie cukier, możecie również posłodzić erytrolem, cukrem kokosowym, syropem z agawy lub daktyli.
2. siemię wraz mlekiem sojowym można zastąpić 1 średnim jajkiem
3. jeśli lubicie waniliowy aromat w ciasteczkach koniecznie dodajcie kroplę esencji waniliowej wtedy wyjdą naprawdę przepyszne!

wtorek, 10 kwietnia 2018

Zupa krem z pieczonych warzyw i żółtego grochu

Co to macierzyństwo robi z człowieka... słodycze
są dla mnie za słodkie, polubiłam zupy kremy a sen dłuższy niż trzy godziny wydaje mi się czymś abstrakcyjnym I może nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że wcale mi to nie przeszkadza :) Dzisiaj będzie o kolejnej zupie krem, którą poczyniłam dla swoich chłopaków. Skąd przepis? Będąc na mini urlopie na moim kochanym Górnym Śląsku u jeszcze bardziej Kochanej przyszywanej rodzinki buszując w książkach Agnieszki napatoczył się mi przepis na tytułową zupę czytając składniki I sposób przygotowania stwierdziłam, że może być całkiem ciekawie no I postanowiłam sprawdzić go w swojej własnej kuchni :) Intuicja mnie nie zawiodła krem wyszedł bardzo dobry zupełnie inny od wszystkich, które do tej pory robiłam w swojej kuchni. Wszyscy, którzy lubią nowości I lubią zupy kremy koniecznie muszą spróbować tego przepisu :)


Składniki: (na 4-6 porcji)
10 dag łuskanego grochu
1l wody
1 średniej wielkości korzeń selera
1 duża pietruszka
1 duża marchew
1 ząbek czosnku
1/2 pęczka natki pietruszki
4 łyżki oliwy
1 łyżeczka gruboziarnistej musztardy
sól, pieprz, gałka muszkatłowa, oregano do smaku


Groch ugotować w 1 l wody.
Pietruszkę, seler I marchew umyć, obrać I pokroić w grubą kostkę. Lekko skropić oliwą i oprószyć pieprzem. Wraz z ząbkiem czosnku w łupince ułożyć na blaszce  wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec 30-40 minut az warzywa się lekko zrumienią.
Przestudzić. Czosnek obrać. Warzywa i czosnek dodać do grochu, całość zmiksować.
Doprawić musztardą I przyprawami.


Nałożyć do talerzy, posypać natką pietruszki.

Printfriendly