wtorek, 17 grudnia 2019

Ciasteczka Bożonarodzeniowe na smalcu

Jest i on! Kolejny wpis! Śmiem teraz twierdzić, że jednak wpis z nieudanym ciastem nie był tylko i wyłącznie jednorazowym zrywem! ;)  Ciasteczka z tego przepisu piekłam już wielokrotnie, bo jest to przepis na ciasteczka z tzw. maszynki.Wykopałam go z jakieś dwa lata temu gdy zamarzyło mi się poczuć smak dzieciństwa... Co prawda z moim rodzinnym domem bardziej kojarzę ciasteczka z kożucha na mleku - tak tak moi drodzy istnieje przepis na takie ciastka tylko gdzie ja teraz tyle kożucha uzbieram żeby sobie ciastek upiec?! Wracając do tematu dzisiejszych ciasteczek: ciasteczka wychodzą kruche ale nie rozpadające się co jest ważne bo co nam po mikołajach albo choinkach, które w pudełku staną się pyłem? ;) Ok do rzeczy z przepisu zrobiłam trzy rodzaje ciastek podstawowe czyli waniliowo-maślane drugie były pomarańczowe a trzecie rzutem na taśmę skonstruowałam w klimatach rumowo-kakaowych - wyszło pysznie! :)  Zapraszan do pieczenia! :)

Składniki:
1kg mąki
200g masła
300g smalcu
2 cukry waniliowe
2 łyżki kwaśnej śmietany
1 szklanka cukru kryształ
4 jajka (2 całe i 2 żółtka - nie wyrzucać białek przydadzą się do lukru królewskiego do ozdabiania ciasteczek)

Z podanych składników zagnieść ciasto. Podzielić na 3 jedną pozstawić bez zmian zawinąć w folię i odłożyć do lodówki najlepiej na całą noc. Drugą porcję ciasta zagnieść ze startą skórką z pomarańczy (wcześniej wyszorowana i wyparzona) oraz kilkoma kroplami olejku (jak ktoś taki eko vegan i ohoho nie musi dodawać) do trzeciej dodać 2-3łyżki rumu (w wersji dla niebojących się chemii olejek rumowy) 2-3 łyżki gorzkiego kakao całość zagnieść zawinąć w folię i zostawić w lodówce najlepiej na noc.  Z każdej części ciasta rozwałkować placek grubości ok. 0,5cm wykrawać ulubione kształty i piec w 180 stopniach na złoty kolor czyli jakieś ok. 12minut (w moim piekarniku Wasz może piec inaczej dlatego ciasteczek należy pilnować). Studzić na kratce. Wystudzone ciasteczka dekorować wg uznania :)

niedziela, 1 grudnia 2019

Nieudane ciasto

Tak przewrotnym tytułem wracam do bloga   - co

prawda najprawdopodobniej będzie to blogowanie  z doskoku niemniej jednak poczułam chęć dzielenia się od czasu do czasu tym co zmajstruje w mojej kuchni. Część czytelników z mojego bliskiego otoczenia wie, że mój czas mocno się skurczył a to za sprawą kolejnego kawalera,  który zasilił szeregi naszej rodziny niemniej jednak ostatnio mieszając w garach zatęskniłam za pisaniem i robieniem czegoś co niekoniecznie wiąże się z pieluchami, klockami oraz niekończącym się  odpowiedziom na pytania co to i dlaczego  :)) witam się z Wami przepisem na ciasto o przewrotnym tytule nieudane jest to przykład na to jak każdą porażkę również ta kulinarną można przekuć w sukces! (No chyba że mówimy o kulinarnym debiucie w Master Chefie  tam raczej sukcesu próżno szukać) Hiehie...  w sobotnie południe gdy jakimś cudem udało mi się zsynchronizować drzemki moich chłopaków zamiast ogarnąć łazienkę albo chociaż wywalające się z kosza pranie albo po prostu walnąć się i spać z nimi postanowiłam 'machnąć' szybką i arcyprosta starodawną roladę  z jabłkami niestety ten  arcyprosty przepis jednak mnie przerósł więc trzeba było zacząć kombinować jak to wszystko uratować- z racji nadwyżki mleka postanowiłam dorobić  krem budyniowy podrasować wszystko czekoladą i wyszedł placek jak ta lala  :))

Skladniki:
3 jabłka szara reneta pokrojone w cieniutkie plasterki  - właśnie tutaj był mój błąd okazało się że moje cienkie niekoniecznie współgra ze słowem cienkie w roladzie z jabłkami
2 łyżeczki cynamonu- jak mawia mój pierworodny 'cynamonu
Sok z połowy cytryny

Jabłka ułożyć na papierze do pieczenia  dużej blasze  39x34 cm. Posypać cynamonem i skropić sokiem z cytryny.

Biszkopt:
5 jajek
1/3 szklanki cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
2/3 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ciemnego kakao

Białka oddzielić od żółtek. Ubić na sztywną pianę pod koniec ubijania dodać do piany cukier i cukier waniliowy ubijać do momentu aż cukier się rozpuści. Dodać żółtka delikatnie wymieszać.
Do piany dodać wymieszaną i przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia.
Delikatnie wymieszać.
Do osobnej miski odłożyć 3 łyżki ciasta i połączyć z kakao.
Białe ciasto wylać na jabłka wyrównać z ciemnego ciasta zrobić kleksy.
Piec w nagrzanym do 180stopni piekarniku na trybie góra dół 20-23 minuty.
Wyjąć i przekroić na pół. Jedna część ułożyć biszkoptem do dołu gdy przestygnie wyłożyć krem karpatkowy  przepis tutaj klik.
Przykryć drugim plackiem tym razem biszkoptem do góry. Całość polać czekoladą rozpuszczoną w gorącej śmietance przepis tutaj klik.
Mocno schłodzić zajadać w miłym towarzystwie   :)


czwartek, 5 lipca 2018

Najbardziej leniwe z leniwych

Dzisiaj przepis na najleniwsze z leniwych :) Wiadomo, że ile kucharzy tyle przepisów na leniwe u mnie w domu nie były to zbyt popularne kluski ze względu na połączenie sera i ziemniaków niemniej jednak w moim osobistej nowej rodzinie taka wersja leniwych ma branie u wszystkich :) 
Ta wersja ze względu na brak ziemniaków wydała mi się kusząca zwłaszcza, że w domu mam teraz kluksową latorośl stąd gdy zobaczyłam przepis na leniwe u Alanatkowe BLW postanowiłam nie zwlekać i jeszcze tego samego dnia wzięłam się do pracy jedyne zmiany, które poczyniłam to dodanie wanilii oraz podzielenie składników przez pół - wychodzą wtedy dwie całkiem spore porcje dla głodnej dziatwy :) Trzyskładnikowe leniwe to zbawienie dla wszystkich głodnych kluskowych smaków, którzy nie mają całego dnia na stanie w kuchni i robienie klusek :) To również świetny patent dla wszystkich matek, które cierpią na brak pomysłów na obiad na tzw. 'szybko' gdy dziecię woła mama AM teraz, już, natychmiast! :)

Składniki:
1/2 szklanki kaszy manny
250g białego sera (najlepiej zmielonego - wtedy możemy pominąć kwestię problematycznych grudek, które niektórym dzieciom z pewnością zrujnują jedzenie ;) )
1 duże jajko
ziarenka z 1 laski wanilii (można pominąć)
mąka ziemniaczana do podsypania

Wszystkie składniki zagnieść. Odstawić do lodówki na 15minut.
Po tym czas rwać porcję ciasta, rolować na stolnicy podsypując lekko mąką ziemniaczaną.
Wrzucać na posolony wrzątek. Gotować na małym ogniu do wypłynięcie.
Podawać z roztopionym masłem, bułką tartą, sosem owocowym lub czym tam nam fantazja przyniesie do głowy :)

wtorek, 3 lipca 2018

Wegańskie brownie na mleku słonecznikowym

Dzisiaj będzie o blogu, który bogactwem swoich
zdrowych przepisów aż kipi, uwielbiam czytać wpisy fasolki i czerpać z nich inspiracje do swojej kuchni. W zakładce na telefonie przepisy do wypróbowania połowę pozycji stanowią przepisy właśnie od Swojsko z Fasolką :) Któregoś dnia za punkt honoru postawiłam sobie zrobienie wegańskiego ciacha zwłaszcza, że w lodówce miałam nadwyżkę tytułowego mleka słonecznikowego. Brownie z tego przepisu jest zwarte, ciężkie i w zasadzie mimo, że wegańskie i dalekie od moich smaków to na swój sposób intrygująco dobre! Stąd podaję Wam ten przepis abyście sami wyrobili sobie na jego temat zdanie :) 

Składniki:
3 szklanki mleka słonecznikowego
3 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
1 szklanka daktyli
1 szklanka namoczonego słonecznika
5 łyżek cykoriady w płynie (odsyłam do autorki w komentarzach jest podany zatępnik)
3 łyżki siemienia lnianego
8 łyżek karobu
2 łyżki mąki gryczanej
2 łyżki mąki z ciecierzycy
2 łyżki inuliny
mąka kokosowa oraz olej kokosowy do wysypania formy
dodatkowo dałabym 2-3 łyżki miodu dla tych co lubię wyrazistą słodycz (ew. inne zdrowsze słodzidło)

Siemię lniane zmielić na proszek. Daktyle zalać gorącą wodą i moczyć przez 15minut. (następnie odsączyć).
Wszystkie składniki poza inuliną i mąkami zmiksować na gładką masę.
Dodać mąki oraz inulinę i energicznie wymieszać trzepaczką.
Przelać do tortownicy 24cm wysmarowanej olejem kokosowym oraz mąką kokosową.
Piec 1 godzinę w 180stopniach.

Karmel:
1 szklanka daktyli namoczonch w gorącej wodzie
1/2 szklanki moreli
3-4 łyżki masła orzechowego 

Wszystko zmiksować na gładki krem, gdy będzie zbyt gęsty dodać nieco gorącej wody.
Gotowym karmelem posmarować przestudzone brownie. Wstawić do lodówki najlepiej na noc.

Źródło przepisu: http://swojskozfasolka.blogspot.com/2016/07/brownie-mleku-sonecznikowym.html



piątek, 15 czerwca 2018

Truskawkowy Miś

Ciasto Miś powstało zupełnie przypadkiem a to
przez brak czasu na truskawkową chmurkę i totalne zainteresowanie wszystkim co zabronione w kuchni plątającej się między nogami mojej latorośli ;) Ciacho wyszło lekkie jak chmurka, delikatnie słodkie z rozpływającym się w ustacg biszkoptem, po prostu rewelacja :) Jeśli jesteście spragnieni wakacyjnych smaków szorujcie do kuchni i zróbcie swoją wersję Misia :) - jeśli jesteście naprawdę leniwi albo upał skutecznie odstarsza Was od włączenia piekarnika ciacho - deser świetnie wyjdzie również na biszkoptach ze sklepu. Wszystkich, którzy doszukują się prawdziwego niedźwiadka w cieście uprzedzam, że nazwa jest zupełnie spontaniczna i przypadkowa a nasunęła mi się poprzez biszoptowe misie na wierzchu ciasta :)

Składniki: (blach 34x38cm)
1 duże opakowanie biszkoptów / lub biszkopt z tego przepisu.
500g truskawek + 1 łyżka cukru do posypania.
330ml śmietanki kremówki 30%
1 duży serek danio waniliowy lub ew. 2 o standardowych rozmiarach
1 łyżka galaretki truskawkowej 
2 łyżeczki żelatyny
2 galaretki cytrynowe + 3 szklanki wody
truskawki do dekoracji

Jeśli korzystamy z biszkoptów układamy je na blaszce wcześniej wyłożonej papierem. 
Jeśli korzystamy z upieczonego biszkoptka to wystudzony należy przekroić wzdłuż na dwa równe blaty, jeden ułożyć w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia natomiast z drugiego foremką do ciastek powycinać misie.
Truskawki pokroić w kostkę i zasypać 1 łyżką cukru, następnie gdy puszczą sok odcedzić je na sitku.
Śmietanę ubić na sztywno.
Do miseczki wlać 100ml gorącej wody, w której nalezy wymieszać galaretkę i żelatynę do całkowitego rozpuszczenia. Do rozpuszczonej galaretki i żelatyny dodać łyżke ubitej śmietany i wymieszać aby całość lekko przestygła. Letnią śmietnę z galaretką i żelatyną delikatnie dodać do pozostałej śmietany dobrze wymieszać, na koniec dodać odsączone truskawki i ponownie delikatnie wymieszać. 
Krem wyłożyć na biszkopty lub nasączony wcześniej odrobiną przegotowanej wody z cytryną biszkopt. Na wierzch kremu układać biszkoptowe misie (lub zwykłe biszkopty) oraz truskawki (wedle upodobania i własnego poczucia estetyki) . Wstawić do lodówki aby stężało.
W tym czasie rozpuścić w 3 szklankach wody galaretki cytrynowe. Ostudzić i pozostawić do lekkiego tężenia. 


Tężejącą galaretką zalać ciasto, ponownie wstawić do lodówki przynajmniej na kilka godzin a najlepiej na cał a noc.

czwartek, 14 czerwca 2018

Słodki dżem truskawkowy bez cukru i innych słodzideł (metoda janginizacji)

Dżem truskawkowy chyba jeden z ulubionych
przetworów większości Polaków a może i nawet całego świata. Pysnziutki, słodziutki, przypominający nam o słonecznych dniach i bezstorskim letnim truskawkowym obżarstwie. W czasach mojego dzieciństwa pamiętam dokładnie jak na bułeczce maślanej lub rogaliku na cienkiej warstwie masła spoczywał ten dostojny jegomość -dżem truskawkowy! Do dzisiaj na samą myśl leci mi ślinka! Odkąd sama jestem matką chcę dać mojemu prezesikowi to co najlepsze tak też jest z dżemem gdy tylko dowiedziałam się od naszego znajomego Jacka o metodzie janginizacji owoców postanowiłam spróbować co prawda czekać musiałam całą zimę i wiosnę ale było warto! Oczywiście jak to przy tak spektakularnych nowinach bywa podeszłam do tematu z pewną dozą niepewności no bo jak to?! Słony dżem?! To nie może się udać! ;) Jednak ciekawość wzięła górę i gdy tylko weszłam w posiadanie należytej ilości truskawek postanowiłam pomóc wcielić w życie! Dżemy metodą janginizacji naprawdę wychodzą słodkie! Co prawda do megasłodyczy z dżemów sklepowych im daleko ale naprawdę dają radę! :) Ja swoje podrasowałam jeszcze dodatkiem pektyny co by mi się dziady nie rozlewały na kromkach i naleśnikach niemniej jednak niektórzy po prostu gotują truskawki np. 3 dni pod rząd po 30-40minut i podobno też konsystencja jest ok ja jednak nie byłam aż tak cierpliwa ponadto trzy godziny gotowania truskawek to w moim mniemaniu w słoiczku pozostaną tylko truskawki z nazwy... ;) Ok. Do rzeczy.

Co to jest janginizacja doczytałam tutaj. 
Janginizacja to nic innego jak wytrącanie naturalnych cukrów zowoców przy użyciu odrobiny soli, magia? Nie czysta chemia... :D i to nie taka co truje człowieka a taka, która człowiekowi sprzyja... ;)

Składniki: (wyszło mi 10małych słoiczków)

2kg truskawek
1/2 małej łyżeczki soli himalajskiej lub innej niejodowanej (lepiej dać mniej niż przesolić)
garnek z grubym dnem
1 opakowanie pektyny (na 2kg owoców)

Truskawki umyć, wyszypułkować pokroić na mniejsze kawałki a małe zostawić w całości.
Posypać solą i postawić na malutki gaz na 30minut często mieszając. Wystudzić odstawić na noc do lodówki.
Ponownie delikatnie zagotować, dodać pektynę, wymieszać gotować jeszcze przez 10minut po tym czasie dżem rozlać do słoików zakręcić, obrócić do góry dnem i poczekać aż wystygną, zanieść do spiżarki, zajadać gdy sezon truskawkowy minie... ;)

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Wegański smalec - fasolowa pasta do chleba

Od dłuższego już czasu (w zasadzie od kilku lat)
zabierałam się za przygotowanie w zaciszu swojej kuchni pastę fasolową zwaną wegańskim smalcem. Wreszcie nadszedł moment, w którym dojrzałam do tej decyzji aby plan przekuć w czyn! A raczej zmusiła mnie do tego zalegająca już od dłuższego czasu fasola... ;) Powiem tak jeśli robiąc tą pastę będziecie myśleli, że naprawdę wyjdzie Wam pyszniutki smalec ze skwarkami cudownie aromatyczny, gładziutki i po prostu pyszniutki to od razu możecie przestać czytać resztę, bo niestety ale srogo się zawiedziecie jeśli natomiast jesteście ciekawi jak smakuje fasola zrobiona z podsmażoną cebulką w wersji na kanapki lub do naleśników to zapraszam do dalszej lektury. Pasta fasolowa okrzyknięta przez mojego męża - 'niewiadomoczym' (nie sugerujcie się jego zdaniem... ;) ) to miła odmiana dla wszsytkich pasztetów, serków i wątrobianek do smarowania pieczywa co więcej taka pasta po podrasowaniu świetnie sprawdzi się jako farsz do np. naleśników na wytrawnie :) )Przejdźmy do przepisu.

Składniki:
1,5 szklanki białej fasoli jaś
1/2 czerwonej cebuli
1/4 strąka czerwonej papryki
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1/2 łyżeczki soli
szczypta majeranku
pieprz do smaku

Fasolę namoczyć w dużej ilości wody (najlepiej na noc) następnie wodę wylać, zalać fasolę tak aby woda zakryła całą fasolę, gotować na wolnym ogniu do miękkości w razie potrzeby dolać wody ( u mnie praktycznie cała się wygotowała). Fasolę ostudzić. Zmiksować na gładką pastę.
Cebulkę i czosnek drobno posiekać, zeszklić na oleju. Ostudzić. Dodać do fasoli.
Paprykę drobno posiekać wraz z przyprawami dodać do reszty składników dobrze wymieszać, przełożyć do słoika smarować na kanapki lub naleśniki.

czwartek, 7 czerwca 2018

Pierogi ze szpinakiem i kaszą jaglaną

Pierogi ze szpinakiem to chyba moje ulubione niemniej jednak
zawsze mam z nimi problem, że szpinakowy farsz jest dość oklapły a co za tym idzie pierogi są raczej z tych płaskich niż pękatych co powoduje, że zjeść ich można dwa razy tyle co np. ruskich jako pomysłowa Matka Polka podczas ostatniego lepienia głowiłam się co by tu zrobić aby farszu było więcej pierwsza myśl biały ser! No ok dobra fajnie ale gdyby tak jednak chcieć zrobić coś mniej mlecznego? Od razu przypomniało mi się jak to zupełnym przypadkiem podczas miksowania kaszy jaglanej z jogurtem stwierdziłam, że po niedokladnym zblendowaniu wyszedł mi całkiem spoko jaglany serek ;) I tak oto postanowiłam mój jaglany ser biały wrzucić do szpinakowego farszu! Efekt? Pysznie, treściwie i zdrowo! Czego chcieć więcej?

Składniki: (ok.50 - 60 sztuk)

Ciasto
3-3,5 szklanki mąki pszennej
1 i 1/3 szklanki gorącej wody
łyżka oleju

Z podanych składników zagnieść elastyczne ciasto. Przykryć ściereczką aby nie obeschło.

Farsz:
1 szklanka suchej kaszy jaglanej
2 szklanki wody
100g jogurtu naturalnego
1 opakowanie mrożonego szpianku
4 ząbki czosnku
1 kostka sera feta (można pominąć)
pieprz do smaku

Kaszę przepłukać pod gorącą wodą wrzucić do posolonego lekko wrzątku ugotować na sypko.
Przestudzoną kaszę lekko zmiksować z jogurtem.
Szpinak podsmażyć na patelni gdy odparuje z niego woda dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, podsmażyć chwilkę aż czosnek puści aromat, wkruszyć ser feta dokładnie wymieszać. Dodać kaszę, przyprawić pieprzem.
Ciasto rozwałkować dość cienko (ale nie za cienko! ok. 2-3mm) szklanką wykrawać kółka, kłaść porcję farszu zlepiać wrzucać na posolony wrzątek gotować do wypłynięcia. Omaścić cebulką uprażoną na złoto.


wtorek, 29 maja 2018

Naleśniki jaglane

Powiem tak jak macierzyństwo zmienia życie kobiety wie każda
matka! Mnie te zmiany zaskakują codziennie i nie chodzi tutaj tylko o te powszechne oczywistości takie jak to że bez snu naprawdę można się obyć albo że nowozałożona bluzka w tempie ekspresowym może być poplamiona kaszą, bananem lub też glutkiem ;) Chodzi mi raczej o to, że przy rozszerzaniu diety malca i staraniu się dawania mu tego co najlepsze człowiek otwiera się na nowe smaki i kulinarne horyzonty. Gdyby ktoś powiedział mi jeszcze rok temu, że pokocham kaszę jaglaną i będę z niej tworzyć w kuchni co rusz to nowe pozycje dla domowników kazałabym się popukać takiemu delikwentowi w głowę... ;) Jednak jestem w swoim życiu o krok mądrzejsza, starsza no i chyba przez to bardziej świadoma chociaż mówią, że na starość ludzie robią się coraz bardziej uparci więc już sama nie wiem jak to ze mną jest... ;) Jedno jest pewne: naleśniki jaglane skradły moje serce, podbiły podniebienia domowników i jestem pewna, że na stałe wejdą do mojej kuchni, bo są po prostu pyszne! :) Skąd przepis? Z kilku źródeł sklejone do tzw. 'kupy' i voila! Są! Oto i one naleśniki jaglane słodzone daktylami!! Pyszności!!

Składniki: na ok.10-12 naleśników 
12-13 łyżek ugotowanej kaszy jaglanej (moja ugotowana była z solidną porcją daktyli)
3-4 łyżki mąki ziemniaczanej
1 jajko 
1/2 szklanki śmietanki kokosowej 
2 szklanki ciepłej wody
2 łyżki oleju rzepakowego (u innych kokosowy u mnie rzepakowy ;) )

Wszystkie składniki zmiksować na gładką masę gdyby ciasto było zbyt gęste dodać więcej ciepłej wody jeśli za rzadkie dodać skrobi ziemniaczanej.
Gotowe ciasto wylewać na bardzo mocno rozgrzaną patelnię (wcześniej lekko natłuszczoną) smażyć do momentu aż brzgi będą pięknie brązowe wtedy delikatnie i ostrożnie przerzucić naleśnik na drugą stronę.

Rada: Naleśniki jaglane są bardzo delikatne więc i delikatnie trzeba się z nimi obchodzić - po 3 osobiście przeze mnie zepustych doszłam do wprawy i smażyło mi się je jak zwykłe poczciwe glutenowe naleśniczki.

Podawać z ulubionymi dodatkami u nas prezesik miał z musem z mango zaś reszta rodziny z domową 'Czekośliwką

środa, 9 maja 2018

Zapiekany kurczak z boczkiem i pieczarkami

Ten przepis to jak zwykle w takich przypadkach spuścizna
czyszczenia lodówko-zamrażarki... ;) Gdy w zamrażarce czekały już gotowe pieczarki a w lodówce miałam kubeczek śmietany i kawałek boczku wybór obiadowego menu był oczywisty... Nie wiem jak Wy ale ja jestem ogromną fanką połączenia śmietany kremówki z podsmażonymi grzybami i delikatnym mięsem drobiowym jak dla mnie to połączenie to pewniak smaku, który zawsze dobrze się sprawdzi a to na imieninowym biesiadowaniu, rodzinnym obiedzie lub uroczystej kolacji ze znajomymi. Spróbujcie koniecznie, bo dodatek podsmażonego boczku sprawia, że na samą myśl o tym kurczaku cieknie mi ślinka... :) Sekretem jest użycie odpowiedniego boczku, który w żaden sposob nie będzie różowy i błyszczący tutaj potrzeba swoskiego boczku, który nie dość, że nie zniknie nam na patelni (nie ma w nim wody) to jeszcze da porządany aromat! Manim!

Składniki: (na 5-6 porcji)

3 pojedyncze filety z kurczaka
przyprawa staropolska do drobiu (ew. suszony czosnek, sól, pieprz, suszony koperek, suszona pietruszka, liść lubczyku,)
330ml śmietanki kremówki
500g pieczarek pokrojonych w ćwiartki (jeśli większe to w grubą kostkę) podsmażone na maśle przyprawione suszonym czosnkiem i tymiankiem
20 dkg boczku wiejskiego
1 duża cebula
sól, pieprz cukier do smaku ( z solą ostrożnie, bo boczek jest słony)

Filety pokroić w grube paski i przyprawić, odstawić na min. 30 minut do lodówki (ja swoje zostawiłam na całą noc).
Na patelni podsmażyć boczek - gdy lekko się zezłoci dodać cebulę. Całość podsmażyć aż cebulka stanie się szklista.
Boczek wraz z cebulą dosączyć z tłuszczu - TŁUSZU NIE WYLEWAĆ!!!
Na tłuszczu z boczku obsmażyć piersi z kurczaka i przełożyć do naczynia żaroodpornego.
Na kurczaka posypać boczek z cebulą.
Do usmażonych pieczarek wlać śmietankę i zagotować, doprawić do smaku. Zalać kurczaka.
Naczynie do zapiekania przykjryć pokrywką lub zawinąć szczelnie folią, piec 20minut w 180stopniach.
Po tym czasie zdjąć pokrywkę/folię i piec przez kolejne 15minut aby kurczak ładnie przypiekł się z wierzchu.

Printfriendly