Zainspirowana ludźmi w swoim otoczeniu i ich nalewkowymi talentami postanowiłam w tym roku również to i owo stworzyć w tej materii i mimo, że wiem, że czyjeś i tak będą mi smakowały bardziej niż moje własne to podjęłam wyzwanie i wyprodukowałam, a raczej rozpoczęłam proces ich długo miesięczną produkcji. Po aprobacie ze strony osób odwiedzających mój facebook'owy profil mimo, że nalewka jeszcze w fazie produkcji postanowiłam podzielić się z Wami przepisem, w innym razie okres zielonych orzechów włoskich przeszedłby do historii a wszyscy fani nalewek musieliby czekać kolejny długi rok na zbiory a kolejne długie miesiące na degustację trunku. Nalewkę z zielonych orzechów włoskich znam dzięki mojej kochanej babci Ninie to właśnie u niej podczas którejś wizyta gdy miałam dolegliwości żołądkowe babunia leczyła mnie właśnie takim trunkiem, pamiętam, że może do najsmaczniejszych to nie należało jednak ból brzucha, wzdęcia i inne rewolucje odeszły jak ręką odjął. Stąd moja determinacja w wyprodukowaniu swojego specyfiku :) Kto podejmuje wyzwanie razem ze mną? ;)
Składniki:
10 zielonych orzechów
1500ml wódki
15dag cukru
Orzechy umyć i pokroić w mniejsze kawałki warto zrobić to w rękawiczkach, bo wiadomo, że orzechy bardzo brudzą.
Pokrojone orzechy wrzucić do słoja, wlać 1l wódki. Słoik zakręcić postawić w ciepłym i nasłonecznionym miejscu. Warto na słoiku napisać datę zalania w ten sposób łatwiej nam będzie oceni, kiedy minie te 6tygodni, które nasze orzechy mają przeleżeć w słoju z wódką. Od czasu do czasu potrząsać słojem.
Po 6 tygodniach odcedzić płyn, orzechy wyrzucić zaś do orzechowej wódki dodać cukier rozpuszczony w niewielkiej ilości wody oraz pozostałe 0,5l wódki. Odstawić na kolejne 3-4tyg.
Po tym czasie nalewkę przecedzić przez gazę, zlewając ostrożnie tak aby osad powstały na dnie słoja nie przelał się do butelek.
Odcedzoną nalewkę odstawić w chłodne i ciemne miejsce na przynajmniej 3-4miesiące. A w niektórych przepisach piszą, że nawet na rok. Decyzja należy do Was... ;)
Inspiracje do przepisu czerpałam od:
Prowincja w globalnej wiosce.
Portal Przyślij Przepis
Własne doświadczenia... ;)
Rzeczywiście, orzechów jest bardzo dużo w tym roku, ale niestety jest już za późno w tym roku, zrobiły się za twarde. czekam na relację po degustacji jak tam twoje :-)
OdpowiedzUsuńJa swoje ciachalam w sobotę - były miękkie ;) relacja na pewno będzie :)
OdpowiedzUsuń