sobota, 30 listopada 2013

Sałatka z pieczonym kurczakiem curry i pomarańczą

Kto prócz Andrzejów uświetni dzisiejszy dzień pysznościami?? Nie zważając na to czy ktoś świętuje czy też nie polecam przepis, który zaskoczy niejednego gościa w Waszym domu jak również Was samych! Historia tej sałatki sięga kilka lat wstecz gdy Ela (tak ta sama co kilka
notek niżej) znalazła w gazecie przepis na sałatkę z kurczakiem i pomarańczą. Nie ukrywam, że gdy powiedziała, że: "tak to może być dobre!" Spojrzałam się na nią z pewną dozą zwątpienia no ale dobra przecież mogę się mylić! No i właśnie wtedy się myliłam, bo sałatka jest przednia, nie rujnuje budżetu ze względu na ilość składników ograniczoną do minimum a do tego bosko smakuje! Myślę, że po tak dużej dawce pochwał przekonałam już wszystkich do wypróbowania przepisu na najprostszą sałatkę z kurczakiem na świecie jestem pewna, że u wielu z Was gdy ją wypróbujecie będzie 'number one' wśród imprezowych sałatek!:)


Składniki:

1 spory filet z piersi kurczaka
1 puszka groszku konserwowego
4-5 sporych marchewek
1 marynata staropolska firmy KAMIS do mięs
sok z 1/2 pomarańczy
1/2 łyżeczki curry
majonez

Z oleju i przyprawy zrobić marynatę, natrzeć pierś odstawić do lodówki na min. 1h (ja robię tak, że kurczaka marynują dzień wcześniej, żeby przeleżakował noc w lodówce wtedy jest najlepszy!)
Marchew ugotować na półtwardo.
Pierś z kurczaka upiec na złocisto w temp. 180stopni (trzeba pilnować, żeby pierś się nie spaliła)
Wystudzone mięso pokroić w kostkę, podobnie potraktować marchewkę.
Do kurczaka i marchwi dodać groszek.
Całość połączyć z 2-3 czubatymi łyżkami majonezu, sokiem z pomarańczy i curry.
Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Odstawić do 'przegryzienia się' na kilka godzin do lodówki.


Menu party! Imprezowe przekąski

czwartek, 28 listopada 2013

Budyniowe placuszki śniadaniowe.

W szale konkursów i ostatnim zwycięstwie postanowiłam spróbować ponownie stąd dzisiaj z samego rana postanowiłam wziąć byka za rogi i zrobić na śniadanie coś godnego, padło na placuszki, do których zabierałam się już od ładnych paru tygodni. Są pyszne, delikatne i co najważniejsze robi się je tzw. 'piorunem' :)



Składniki:

2 łyżeczki cukru z wanilią
1 łyżeczka zwykłego cukru
1 opak. budyniu waniliowego (40g)
1/2 szkl. mleka
1/2 szkl. soku pomarańczowego TYMBARK
skórka otarta z 1/2 pomarańczy
jajko
mąka
2 łyżeczki oleju

Jajko roztrzepać, dodać cukier energicznie ubijać aż do rozpuszczenia się cukru. Wlać mleko i sok, dokładnie wymieszać, dodać budyń, ponownie roztrzepać. Dodać łyżeczkę oleju, skórkę pomarańczową i sukcesywnie stale mieszając dodawać mąkę do momentu aż ciasto nabierze konsystencji gęstego ciasta naleśnikowego.
Na patelni rozgrzać pozostałą część oleju, kłaść niewielką ilość ciasta na patelnię, formując małe placuszki, smażyć na złoty kolor.
Gotowe placuszki polać sosem czekoladowym. Popijać szklanką soku Tymbark, który jest jedną z zalecanych 5 porcji owoców i warzyw :)

sos czekoladowy:
1/2 tabliczki gorzkiej lub mlecznej czekolady
4 łyżki mleka

Do rondelka wlać mleko, dodać połamaną czekoladę, rozpuścić, gdy sos wyda się zbyt gęsty dodać jeszcze trochę mleka.

wtorek, 26 listopada 2013

Szybkie bitki na pyszny obiad

Niezmiennie jak to na jesienno-zimową aurę przystało mięso stoi u mnie mocno. Nie ma to jak treściwy, solidny obiad, po którym każdy facet kocha swoją kobietę jeszcze bardziej niż przed ;) Bitki niewątpliwie należą do kanonu obiadów treściwych, konkretnych i pysznych!
Bitki, o których dzisiaj mowa ostatnimi czasy zostały przeze mnie trochę zapomniane a szkoda, bo mieszkając w grodzie Gryfa dość często je robiłam i zajadali się nimi niejedni ;) Pyszne kruche mięso w smakowitym ciemnym sosie to jest to co moje kubki smakowe lubią bardzo! Uwielbiam je w zestawieniu z kaszą gryczaną i buraczkami, no bo co tu dużo ukrywać swojskie jadło jest najbliższe mojemu sercu.



Składniki:
1kg szynki wieprzowej
1 duża cebula
3-4 ziarnka ziela angielskiego
3 liście laurowe
1 kostka mięsna (opcjonalnie)
2 pokruszone suszone grzybki

Szynkę pokroić w plastry, posolić, popieprzyć, odstawić na pół godziny do lodówki.
Cebulę pokroić w piórka.
Plastry szynki obtoczyć w mące i usmażyć na oleju/smalcu na złoto-brązowy kolor.
Mięso zdjąć z patelni, na tym samym tłuszczu zeszklić cebulę.
Mięso przełożyć do brytfanki (powszechnie zwanej kaczką) ew. można radzić sobie z patelnią tylko głębszą (ja tak robiłam przez całe 3 lata studiów)
Na mięso wyłożyć cebulkę, podlać wodą do wysokości mięsa, dodać pokruszoną kostkę, ziele angielskie, liść laurowy i pokruszony grzybki.
Całość dusić na wolnym ogniu ok.50min. od czasu do czasu mieszając w razie gdyby woda zbyt szybko odparowała lub sos wydałby się za słony dolać jeszcze wody.
Pod koniec gotowania sos zagęścić 1 czubatą łyżką mąki rozrobioną w niewielkiej ilości zimnej wody z dodatkiem gotującego się sos (czyli normalnie tradycyjnie tak jak każdy robi to w domu).
Gotowe bitki podawać z kaszą lub ziemniaczkami i koniecznie z buraczkami!!

sobota, 23 listopada 2013

Pyszny i prosty jabłecznik wg mojej mamy (szybki i łatwy)

Po 12sto godzinnej podróży z Południa na Północ naszło mnie aby podzielić się z Wami przepisem na jabłecznik, który nierozerwalnie kojarzy mi się z dzieciństwem. Gdy byłam mała najbardziej z tego ciasta lubiłam warstwę wierzchnią z lukrem natomiast dół z jabłek zawsze zostawiałam dla innych amatorów tej szarlotki ;) To ciacho jest po prostu boskie! Moje ulubione wśród szarlotek. Co więcej to pierwsze ciasto, które upiekłam w swoim życiu i które wyszło! :) Myślę, że to cenna uwaga dla wszystkich zaczynających swoją przygodę z piekarnikiem. Polecam wszystkim, którzy kochają mieć pod ręką małe co nieco do niedzielnej kawy.



Składniki:
5 jajek
1/2 szkl. mleka
1 i 1/2 szkl. cukru
1 łyżka stołowa proszku do pieczenia
aromat cytrynowy
kostka margaryny
2 i 1/2 szkl. mąki
ok. 2kg jabłek
1 galaretka cytrynowa
 
Margarynę utrzeć z cukrem, powoli dodając żółtka, stale miksując. Dodać mąkę, mleko, zapach, proszek.
Białka ubić na sztywno, dodać do ciasta, delikatnie wymieszać łyżką.
Ciasto podzielić na 2 części. Każdą upiec osobno na złoty kolor w 170stopniach (ok.30-35min.)
Jabłka obrać i zetrzeć na grubych oczkach, ugotować z niewielką ilością wody. Gdy jabłka będą lekko rozgotowane dodać galaretkę, wymieszać do rozpuszczenia.
Jabłka wylać na 1 blat ciasta, przykryć drugim. Odstawić do wystygnięcia.
Z cukru pudru, wody i kropli olejku cytrynowego zrobić lukier.
Polukrować a na lukier posypać oldschoolową posypką cukrową :)
Szybkie ciasta - edycja Jesień 2013

piątek, 22 listopada 2013

Kopytka z sosem pełnym zdrowia :)

W nawiązaniu do dyskusji nawiązanej z moją ulubioną blogerką Marzynią czas na leniwe przyjdzie jednak dziś skupię się jeszcze na bardziej bliskich mojemu podniebieniu kopytkach. Te poczciwe kluski uwielbiam pod wieloma odsłonami ze skwarkami, z sosem czy po prostu podsmażone na patelni zawsze zaskarbią sobie moją sympatię! Z kopytkami to jest taka historia, że zawsze robię je inaczej tzn. nigdy nie wiem tak naprawdę w jakich proporcjach dać mąkę no i tak to się u mnie zazwyczaj dzieje, że robię to na "czuja", bo inaczej nie potrafię. Ten przepis też będzie na tzw. "czuja" :) Jednak sos w jak najbardziej przyzwoitych proporcjach więc dla bojących się robienia kopytkowego ciasta polecam chociażby wypróbowanie samego sosu, który jest pyszny! Wg mnie fajny pomysł i całkiem smaczne urozmaicenie dla kopytek ze skwarkami, które mimo wszystko w połączeniu z surówką z kapusty kiszonej są moim number 1. :)



Składniki:

1kg ziemniaków
1 szklanka mąki
2 łyżki mąki ziemniaczanej
jajko
sól

Ugotowane i ostudzone ziemniaki przepuścić przez maszynkę lub utłuc bardzo drobno tłuczkiem.
Do ziemniaków dodać mąki, jajko i sól. Wyrobić na gładkie ciasto, w razie gdyby masa była zbyt lepka dodać jeszcze mąki aż do uzyskania pożądanej konsystencji (ale wszystko z rozwagą, bo ja się z mąką przesadzi to i kopyta nam z tego wyjdą takie, że okno będzie można wybić).
Z ciasta formować wałeczek, kroić na kawałki ok.2cm)
Kopytka kłaść na osolony wrzątek, gotować do momentu wypłynięcia.
Ugotowane kopytka przełożyć do miski, lekko skropić olejem (wtedy nie będą się sklejać).

Sos:

1 średniej wielkości brokuł
1/2 paczki mrożonego szpinaku (ja dałam brykiet)
1 szklanka bulionu warzywnego
1 szklanka śmietany 18%
1 łyżka mąki
3-4 ząbki czosnku
sól, pieprz
szczypta cukru

Brokuła zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Szpinak wrzucić na patelnię, gdy się rozpuści dodać czosnek przepuszczony przez praskę, chwilę podsmażać, dodać brokuła do szpinaku, podsmażać do czasu aż z warzyw odparuje woda. Bulion wymieszać razem ze śmietaną, dodać mąkę, dokładnie wymieszać i powoli wlać do warzyw. Doprawić do smaku, gotować do momentu aż sos zacznie gęstnieć.
Polać kopytka.
Zajadać ze smakiem :)

Uwaga: gdy komuś nie będzie odpowiadała lekko wyczuwalna faktura brokuła w sosie może go oczywiście potraktować blenderem :)


środa, 20 listopada 2013

Najlepsza surówka z marchewki i pora.

Nadal bojkotuję świąteczną paplaninę wszechobecną w blogosferze i szczerze zachęcam wszystkich zdrowo myślących do tego samego stąd dzisiejszy przepis, pyszna i zdrowa surówka w sam raz na mądrzejsze myślenie! To mój number one wśród surówek ubóstwiam ją najbardziej i deklasuje wszystkie pozostałe przynajmniej o 5 punktów ;) Pewnie spora część z Was zna ją ale szczerze powiedziawszy nigdzie indziej się z nią nie spotkałam jak tylko w moim pomorskim domu.



Składniki:
5-6 dużych marchewek
1 duży por z obfitą białą częścią
2 łyżeczki tartego chrzanu
3 łyżki jogurtu greckiego (w wersji z dzieciństwa oczywiście śmietana)
2 łyżki majonezu
sól i pieprz, szczypta cukru do smaku

Marchew zetrzeć na grubych oczkach (dla tych co wolą bardziej przemielone warzywka polecam zetrzeć na drobnych), por oczyścić i pokroić w cieniutkie piórka, dodać do marchwi.
Do warzyw dodać majonez, jogurt, chrzan, pieprz i sól, wymieszać. Gdy surówka wyda się zbyt sucha dodać jeszcze jogurtu i ponownie doprawić.



wtorek, 19 listopada 2013

Karkówka, która robi się sama.

Listopad chyli się powoli ku końcowi a zewsząd zalewa nas masa świątecznej paplaniny, której wybaczcie ale w listopadzie to ja zdzierżyć nie umiem dali by człowiekowi chociaż listopad przeżyć w spokoju, dać odetchnąć, tym co chcą zaliczyć listopadową deprechę również dać spokój. Ale nie, bo przecież kiedy wyrobić normę sprzedaży? Lepiej zacząć tuż po Wszystkich Świętych a jak! Jeszcze bardziej niezrozumiałe jest dla mnie dodawanie świątecznych przepisów o tej porze, drodzy moi czy Wy naprawdę już wszystko pieczecie?!? A może jednak mamy do czynienia z "odgrzewanymi" piernikami i ciasteczkami z zeszłego roku?? Oby, bo jeśli blogerzy tak samo powariowali jak sklepy i galerie handlowe to szczerze współczuję i idąc pod prąd proponuję solidny kawał mięsiwa pod solidną pierzyną, która mimo swojej solidności smakuje jak niebo w gębie :) Przepis jak jeden z wielu na tym blogu pochodzi od mojej bratowej Eli (tak tak czas na prywatę, pozdrowienia z odległego Podkarpacia lecą teraz do Ciebie! :) ) No to historia tego przepisu jest taka, że przywędrował on do nas z urzędu jakiego mówić nie mogę tajemnica ściśle tajna :)) A gdy już przywędrował to zawładnął naszymi stołami na parę ładnych miesięcy a może i rok?!?! Mało tego! Przy tej karkówce poznałam swojego M. :) Chyba więcej reklamy temu mięsiwu już nie potrzeba dlatego przechodzę do przepisu.


Składniki:
8 kotletów z karkówki ( lekko rozbitych)
2 duże cebule (w przepisie są białe z braku ich na kuchennym stanie wzięłam czerwone)
1 średni słoik majonezu
15dag żółtego sera (startego na grubych oczkach)

Blachę do pieczenia wyłożyć folią aluminiową.
Karkówkę posolić i popieprzyć z obu stron, ułożyć na folii.
Na karkówkę ułożyć pokrojoną w piórka cebulę.
Cebulę obficie i grubo posmarować majonezem.
Na końcu posypać całość żółtym serem.
Wstawić do nagrzanego do 190stopni piekarnika, piec 40min. pod przykryciem z folii aluminiowej po czym folię zdjąć i podpiekać przez kolejne 20minut aby ser się przyrumienił.
Podawać z ziemniakami i ulubioną surówką w moim przypadku najbardziej lubię ten zestaw z surówką z marchewki i pora.

Dzięki przez tak wielu znienawidzonemu przez swoją kaloryczność majonezowi mięso jest niesamowicie miękkie a do tego soczyste!!
Naprawdę, czasami warto zaszaleć :)

Tak wyglądała w całości :) Chyba smakowiciej niż po krojeniu :)



sobota, 16 listopada 2013

Zupa dyniowa z boczkiem i grzankami.

Rzutem na taśmę trafia zupa dyniowa, którą przygotowywałam po raz pierwszy w życiu nie powiem, że było to pichcenie z pewną dozą niepewności i wątpliwości podczas mieszania w garach, bo w swoim życiu wszelkiego rodzaju zupy dyniowe i inne tym podobne jadło omijałam szerokim łukiem (wyjątkiem był dżem dyniowo-jabłkowy z pod ręki mojej mamy).
Jako, że jestem sceptyczką zup typu krem zostałam całkiem miło zaskoczona tym co sobie naważyłam w garnku i potraktowałam blenderem. O tym, że jestem mięsożerna wiadomo stąd moja fantazja na temat boczku do tej zupy :) Pysznie, w miarę prosto i niezbyt drogo tak można nazwać tą zupę w największym skrócie :) Jeśli ktoś jakimś cudem jest jeszcze w posiadaniu dyni szczerze polecam wypróbować!



Składniki:

1 dynia hokkaido (cała z pestkami i resztą wnętrzności ważyła ok.1,2kg)
3 średniej wielkości ziemniaki
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 kopiasta łyżeczka curry
1 łyżeczka czerwonej ostrej papryki
1 łyżeczka słodkiej papryki
1 łyżka masła
1l bulionu warzywnego (tak jestem z tych co używają kostek od czasu do czasu, dla bardziej ambitnych i preferujących zdrową kuchnię polecam zrobić wywar samodzielnie)
1 mały kubek jogurtu naturalnego
20dag wędzonego boczku pociętego w cienkie plasterki
grzanki czosnkowe (zakładam, że większość z Was zna przepis na ten zapychacz jeśli nie odsyłam -> tutaj <-)

Dynię obrać, pozbawić wnętrzności pokroić w kostkę.
Z ziemniakami uczynić podobnie.
Cebulę pokroić w piórka, czosnek przecisnąć przez praskę, razem podsmażyć w garnku na łyżce masła.
Po chwili dodać ziemniaki, również chwilę podsmażyć. Dodać pokrojoną dynię.
Zalać bulionem, gotować na małym ogniu do chwili aż dynia będzie miękka.
Zdjąć z ognia i przy pomocy blendera zmiksować na krem.
Ponownie postawić na gaz doprawić przyprawami oraz jogurtem (jogurt wlewać powoli, partiami żeby się nie zważył).
Boczek usmażyć na rumiano.
Wlać zupę do talerzy na środek pokruszyć grzanki i ułożyć boczek.

UWAGA: Dla tych bardziej "trendy" istnieje możliwość  dodać do zupy łyżeczki świeżo startego imbiru, o którym to ja oczywiście zapomniałam :)


piątek, 15 listopada 2013

Pyszna Owsianka w 10min.

Dzisiaj dla odmiany coś na śniadanie a to ze względu na to, że ostatnimi czasy przekonałam się do... owsianki! Nawet nie wiem dlaczego tak długo uważałam, że jest niezjadliwa i omijałam ją szerokim łukiem. Moja owsianka jest prosta pyszna no i chyba trochę zdrowa (na pewno zdrowsza od kromki ze sztucznym pasztetem lub szynką naszprycowaną wodą). Dla wszystkich łasuchów i fanów owoców śniadanie wprost idealne! A do zapewniam, że jej przygotowanie nie zajmuje więcej niż robienie kanapek.

Składniki:

3/2 szkl. mleka
2,5 łyżki płatków owsianych błyskawicznych
1 łyżeczka miodu
kilka kropel esencji waniliowej
1/2 pomarańcza
1/2 kiwi
1 łyżka suszonej żurawiny

Do rondelka wlać mleka i wsypać płatki. Gdy płatki zaczną się powoli gotować dodać kilka kropel esencji, zamieszać i ponownie doprowadzić do wrzenia. Zdjąć z ognia, przemieszać.
W międzyczasie pomarańczę i kiwi obrać ze skórki i pokroić w kostkę, dodać suszona żurawinę.
Owsiankę dodać do owoców, w razie potrzeby dosłodzić miodem.
Zajadać z uśmiechem na twarzy! :)
Akcja ŻURAWINOWA!

środa, 13 listopada 2013

Zapiekane ziemniaczki obiad w 15min.

Potrzeba matką wynalazków jak to mawiają, u mnie hasło brzmi trochę inaczej środa matką wynalazków a to wszystko za sprawą zajęć do 17:00. Izka na uczelni mnie nieco zawstydziła i postanowiłam nie jeść dzisiaj kanapek/tostów dlatego idąc w bardziej wysublimowane smaki powstał szybki prosty a do tego pyszny przepis z tego co zastałam w lodówce/zamrażalniku. Zdaję sobie sprawę, że MasterChef to raczej nie jest ale dla zabieganych pomysł może się spodobać i dlatego postanowiłam się nim z wami podzielić :)




Składniki: (dla 2-3 osób)
1/2 opakowania łódeczek ziemniaczanych
1/2 opakowania bukietu warzyw (brokuł, kalafior, marchewka)
przyprawa do ziemniaków
sól
10dag żółtego sera

Sos:
1 kubeczek jogurtu naturalnego
1 łyżka majonezu
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich
sól
pieprz
odrobina cukru
1 średniej wielkości ząbek czosnku

Ziemniaki i warzywa wyłożyć na blachę, obficie posypać przyprawą do ziemniaków (gdy jesteśmy w posiadaniu przyprawy bez soli wtedy dodatkowo trzeba posolić), wstawić do nagrzanego do 200stopni piekarnika.
Piec ok. 12-15minut. w czasie zapiekania warzywa zrobić sos: wszystkie składniki wymieszać ze sobą, odstawić do lodówki. Po tym czasie przemieszać warzywa i posypać startym na dużych oczkach żółtym serem. Zapiec dosłownie 2-3minuty do rozpuszczenia sera.
Tak przygotowane warzywa polać sosem.
Pyszne!! :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Sałatka jarzynowa - klasyk wśród sałatek!

Z okazji dnia niepodległości na blogu miał się pojawić torcik niestety nie dotrwał do sesji zdjęciowej, bo został pożarty (to może świadczyć o tym, że był pyszny) dlatego też o torciku będzie jak zrobię go ponownie a teraz swoje pięć minut dostanie sałatka jarzynowa, klasyk wśród klasyków nieco zapomniana i przytłumiona przez inne "modne" sałatki. Warto ją sobie przypomnieć, ponieważ jej smak jest wspaniały a do tego spokojnie może służyć za samodzielny posiłek jak i dodatek do obiadu, tak do obiadu :) Jedzenie sałatki zamiast gotowanych ziemniaków zaszczepiła we mnie ciocia Mary (o ile mnie pamięć nie myli) dla tych, którzy się krzywią i dziwią: zachęcam do wypróbowania :)


Składniki:

6-7 średniej wielkości ziemniaków
1 średniej wielkości korzeń pietruszki
4 marchewki
1 duża cebula
1 puszka groszku konserwoego
4-5 jajek ugotowanych na twardo
1 słoik ogórków kiszonych
majonez
musztarda
sól i pieprz

W garnku ułożyć marchew i pietruszkę a następnie ziemniaki.
Zalać wodą, wsypać łyżeczkę soli i ugotować na półtwardo. (oczywiście w mundurkach)
Warzywa ostudzić pokroić w drobną kostkę (można to zrobić przy pomocy takiego zwinnego siteczka do krojenia -> o właśnie takiego :)
Z jajkami i ogórkami kiszonymi postąpić podobnie (ogórki dodatkowo odcisnąć z soku)
Cebulę drobno posiekać.
Groszek odcedzić z zalewy, dodać do reszty składników.
Całość wymieszać z majonezem (ilość uwarunkowana subiektywnym smakiem i upodobaniem) dodać łyżkę musztardy, sól i pieprz do smaku (pieprzu nie żałować sałatka musi być pikantna i "cujna" jak to mówią tutejsi :))

sobota, 9 listopada 2013

Tortilla z chrupiącym kurczakiem (zwana McDonaldową)

wybaczcie jakość zdjęcia niestety aura za oknem nie sprzyjała fajnym zdjęciom
Sobota to dzień inny niż wszystkie u mnie w domu charakteryzujący się brakiem obiadu :) Dziwna sprawa ale jest w tym coś fajnego, bo w sobotę nigdy nie stoimy zbyt długo przy garach (o ile w ogóle stoimy, no chyba, że niedzielni goście tego wymagają) Nasze sobotnie obiady z reguły wyglądają albo jak tzw. "przegląd tygodnia" lub jakieś fastfoodowe jedzenie robione w domu. No cóż poradzę tak mamy i już. Stąd przepis na tortillę, który dla odmiany stworzyłam od A do Z sama z potrzeby mojego młodego wówczas żołądka i kubków smakowych pragnących wszamania tortilli z McDonalda (tak, pochodzę z prowincji i jestem z tej zdrowszej części populacji, która McDonalda widywała raczej od wielkiego dzwonu i stąd chyba te moje WOW gdy widziałam słynny żółty znaczek "M") no dobrze ale wracając do przepisu, stworzyłam go sama dobrych ładnych parę lat temu (7? 8?) i tak posmakował swego czasu znajomym, którzy u mnie jadali, że każdy wychodził z zapisaną kartką "jak to się robi" :) Legenda tortilli przeniosła się nawet ze mną na studia, gdzie serwowałam ją swoim ulubionym współlokatorom, którzy to wydaje mi się, że lubili mnie wtedy jeszcze bardziej :)



Dla przerażonych ilością składników: spokojnie mimo wszystko robi się ją łatwo i w miarę szybko (przecież wiecie, że nie lubię pracochłonnych potraw)

Składniki:

6 pszennych placków do tortilli (dla ambitnych: można zrobić wersję samodzielną swojską upiec placki samemu ale wtedy czas przygotowania wydłuża się niebotycznie więc przepraszam ale ja zostaję przy mniej zdrowej wersji ze sklepu, dziękuję :) )

Nuggetsy:
2 pojedyncze średniej wielkości piersi z kurczaka
1 opakowanie płatków kukurydzianych
1 czubata łyżeczka curry
po 1 łyżeczce czerwonej papryki słodkiej i ostrej
przyprawa do kurczaka (złocista)
2 jajka rozkłócone widelcem lekko osolone

Dodatki
1/2 sałaty lodowej pokrojonej w paski
1/2 ogórka ze skórką pokrojony w półplasterki
1 duży pomidor pokrojony w półplasterki
1 marchewka starta na dużych oczkach (na zdjęciu jej brak bo w tym momencie wyszła i nie załapała się do fotografowanej tortilli)


Sos pikantny
1/2 średniego pikantnego ketchupu
1 mała cebula
1/2 papryki czerwonej bardzo drobno posiekanej
dwie szczypty (lub trzy) pieprzy cayenne

Sos jogurtowy:
1 duży jogurt naturalny (używam Zott'a najbardziej pasuje mi jego konsystencja)
2 łyżki majonezu
1 łyżeczka ziół prowansalskich
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
sól, pieprz, cukier do smaku

Pierś z kurczaka pokroić w paski tak, aby otrzymać 12pasków. Posypać przyprawą odstawić do lodówki na czas przygotowywania reszty składników.
Składniki sosu pikantnego połączyć ze sobą, w razie potrzeby doprawić.
Składniki na sos jogurtowy również wymieszać, doprawić, odstawić.
Płatki kukurydziane zmielić lub potłuc tłuczkiem na miazgę. Dodać curry i papryki.
Przyprawionego kurczaka moczyć w jajku, płatkach i smażyć na złoty kolor.
Placki do tortilly podgrzać wg sposobu na opakowaniu.
Smarować pikantnym sosem, na to układać sałatę, potem dwa kawałki kurczaka, warzywa, na końcu polać sosem (nie ma co przesadzać z ilością, bo potem się nie chce zawinąć a sos wycieka).
Zawijać w następujący sposób: najpierw dolna krawędź, potem boki.
Jeść od razu po przygotowaniu.

Gwarantuje, że praca jaką włożycie w przygotowanie tej tortilli Wasze kubki smakowe docenią po stokroć! :)

piątek, 8 listopada 2013

Ciasto od tyłu wg przepisu mojej mamy (szybkie, pyszne i proste ciasto na oleju)

Czas na ciacho, takie, które nie zrujnuje Wam całego dnia, a będzie wymagało od Was jedynie chwilki do przygotowania i przypilnowania w piekarniku. Nazwa? Nie mam bladego pojęcia, po prostu tak się utarło i tak już zostało. Ciasto stare jak świat zdaję sobie sprawę, że wiele ludzi może je już znać pewnie po inną nazwą, bo tak to jest z ciastami z epoki gdzie internetu nie było a przepisy były przekazywane z ust do ust/ rąk do rąk. Swoją drogą nie uważacie, że ten sposób miał w sobie swoistą magię?? Te wszystkie babki, zebry, rogaliki nie to co teraz co rusz to ricotta, mascarpone, masa marcepanowa i wiele innych "modnych" produktów. Ale, ale! Żeby nie było, że neguję modę, ciacho ma coś w sobie: odtłuszczenie! :D jest wręcz dietetyczne, bo do całej porcji potrzeba jedynie 4 łyżki oleju! :)
To jedno z tych ciast, które udają się zawsze. Pyszne, mięciutkie i lekko biszkoptowe po prostu wspaniałe! Szczerze polecam wszystkim, którzy nie lubią piec pięciogodzinnych etiud z pięcioma rodzajami kremów! :)

Składniki:

1,5 szkl. mąki
4 jajka
1 szkl. cukru
4 łyżki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
zapach
dowolne owoce(mogą być z kompotu)

Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić z cukrem, stale ubijając dodawać po 1 żółtku, olej, mąkę wymieszaną z proszkiem i zapach.
Na wysmarowaną i wysypaną bułką blachę (32cmx24) wylać ciasto.
Na wierzch ułożyć owoce (jeśli z kompotu to odsączone z zalewy) Wstawić do nagrzanego do 170stopni  piekarnika, piec do tzw. "suchego patyczka" (ok.40min.)
Jeszcze ciepłe ciasto opruszyć cukrem pudrem.

Wspaniale też smakuje wersja z kruszonką :)


Szybkie ciasta - edycja Jesień 2013

czwartek, 7 listopada 2013

Sałatka z tortellini w mniej niż 15min.! Pyszna

Kolejne wolne dni zbliżają się wielkimi krokami a  jak wolne to i wzmożona potrzeba jedzenia (przynajmniej u mnie ;) Dzisiaj (po niezbyt zaciętym głosowaniu;) ) na tapetę idzie sałatka prosta, smaczna i szybka w wykonaniu. Przepis na nią mam w swoim uciapanym zeszycie już od ładnych paru lat,  tym razem pochodzi on z mojego ulubionego Górnego Śląska, który swego czasu był przeze mnie intensywnie zwiedzany (a może lepiej określi ten stan słówko nawiedzany) kilka razy do roku (prawie jak Podkarpacie). Przepis od pani Halinki super babki, która jest tak przemiłą osobą, że grzechem było by o niej tutaj nie wspomnieć. No dobrze ale wracam już do sałatki, którą jeśli odliczyć ugotowanie tortellini to robi się dosłownie w kwadrans a nawet pokusiłabym się, że w niecały! :) W smaku jest wspaniała, różni się od wszystkich ryżowych, kebabowych i innych makaronowych (w tym innych z tortellini) sałatek. Po prostu jej smak jest nieoceniony i nie do podrobienia :) No to do dzieła!


Składniki:

1opak. makaronu tortellini z szynką parmeńską (ew. z grzybami)
1 długi zielony ogórek szklarniowy (obrany ze skórki)
2 średniej wielkości pomidory
1 duża czerwona cebula
4 łyżki majonezu
2 łyżeczki ziół prowansalskich
sól, pieprz do smaku

Tortellini ugotować w osolonej wodzie z dodatkiem oleju. Wystudzić.
Cebulę pokroić w drobną kostkę.
Pomidory i ogórka również pokroić w kostkę tym razem jednak w średnią.
Warzywa dodać do makaronu, dodać majonez i przyprawy. Wszystko razem wymieszać i ewentualnie w razie potrzeby jeszcze doprawić.
Odstawić na 2-3godziny do lodówki, bo wtedy wszystkie smaki się przenikają i sałatka jest najlepsza niemniej jednak wersja dla niecierpliwych z jedzeniem tuż po przygotowaniu też istnieje :)

Smacznego! :)




wtorek, 5 listopada 2013

Drobiowe kotlety w cebulowej panierce.

Dzisiaj czas na coś treściwego co by sympatycy dobrego, porządnego jadła nie zarzucili mi, że rozpieszczam jedynie łasuchów :) Inspiracja dla tego przepisu płynie od niejakiego niekrytego krytyka z Podkarpacia - Judyty H. często udzielającej się na blogu :) Jeśli macie już dość monotonnych nudnych kotletów z piersi kurczaka musicie wypróbować ten przepis. Ci, którzy najbardziej z kotleta lubią panierkę również będą zadowoleni. Filety przyrządzone w ten sposób są przepyszne, mięciutkie i zadziwią niejednego, kto będzie ich próbował (mojego M. zaskoczyły, pół obiadu zastanawiał się co dodałam do panierki, że mają taki a nie inny smak).
Szczerze zachęcam! :)


Składniki:
2 średnie filety z kurczaka
1 duża cebula
sól czosnkowa, pieprz
2 jajka
mąka
bułka tarta

Filety pokroić na dowolnej wielkości kotlety, rozbić, posolić są czosnkową i popieprzyć. Odstawić na pół godziny.
Cebulę zetrzeć na drobnych oczkach, powstałą papkę lekko posolić.
Jajka rozmącić widelcem, nieco posolić i popieprzyć.
Kotlety obtoczyć w mące, następnie w cebulowym musie, znów w mące, następnie w jajku i na końcu w bułce. (mąka->cebula->mąka->jajko->bułka tarta)
Smażyć na rozgrzanym oleju na złoty kolor.
Najlepiej smakują z ziemniakami i ulubioną surówką.
Mniam! :)

piątek, 1 listopada 2013

Pomarańczowo-kakaowe muffinki marmurkowe - pyszne!

Miał być przepis na sałatkę lecz z potrzeby serca i kubków smakowych wołających o coś słodkiego wyszło, że na tapetę zostały wzięte muffinki. Te małe pyszne babeczki z tego właśnie przepisu to moje faworytki wśród małego co nieco do herbaty.  Muffinki z tego przepisu są wilgotne, mięciutkie i bardzo pomarańczowe dlatego polecam je wszystkim łasuchom, którzy właśnie w takich ciastach gustują :) Oczywiście niepodważalnym plusem jest szybkość ich wykonania, bo robi się je dosłownie w 30minut! :)

Składniki:

1 i 3/4szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
1 łyżeczka esencji waniliowej
2 łyżki kakao
1/2szkl. jogurtu
1/2szkl. mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenie
skórka otarta z 1 pomarańczy
sok z 1/4 pomarańczy
2 jajka
6 łyżek oleju



Suche składniki (oprócz kakao) wymieszać w 1 misce.
Mokre składniki tj. jajka, mleko, jogurt, jajka, sok z pomarańczy, olej, lekko rozmieszać rózgą. Wlać do suchych składników.
Ciasto podzielić na 2 równe części do 1 dodać kakao, dokładnie wymieszać.
Foremkę do muffinek wyłożyć papierowymi papilotkami. Do papilotek nakładać po pół łyzki białego ciasta, potem łyżka kakaowego, przykryć pozostałym jasnym ciastem.
Wstawić do nagrzanego do 180-190 stopni piekarnika z funkcją pieczenia tylko od dołu, wynika to z tego, że w mojej technologicznie zaawansowanej kuchni posiłkuję się jedynie piekarnikiem gazowym, chociaż w tym przypadku to niewątpliwie zaleta, bo babeczki wychodzą zupełnie inne od wszystkich muffinek, które piekłam przy opcji góra/dół w piekarniku elektrycznym.
Muffinki piec ok. 20-25min. do tzw. "suchego patyczka" :)