Kolejne mięsiwo godne polecenia pojawia się na blogu. Schab staropolskie zawdzięcza swoją szlachetną nazwę od przyprawy, w której m.in. jest marynowany. Mięsko przygotowane w tej sposób to w sam raz 'must cook' Wielkanocnego stołu ale i bez święta świetnie sprawdzi się jako domowa wędlina na kanapki, bo przecież co jak co ale schab upieczony osobiście bije wszystkie szynki nawet te za 40zł/kg na głowę! ;)
Składniki:
1kg schabu bez kości
1 opak. przyprawy marynata staropolska firmy Kamis
1 szkl. wina czerwonego wytrwanego
4 łyżki oleju
Olej, przyprawę i wino wymieszać. Natrzeć mięso. Odstawić na min. 24h do lodówki (szczelnie zamknąć).
Włożyć do rękawa do pieczenia. Piec w 170stopniach przez 1h od czasu rozpoczęcia "bulgotania" :)
Po tym czasie wyjąć mięso z piekarnika, ostrożnie rozciąć folię (bo gorące). Zostawić do wystygnięcia.
Gdy mamy zamiar piec większy kawałek mięsa czas pieczenie trzeba zwiększyć wprost proporcjonalnie do wagi mięsa (na każde 10dag = 6min).
poniedziałek, 30 marca 2015
czwartek, 26 marca 2015
Wiosenne desery light z jogurtem
Deserki to takie
małe co nieco, które cieszy oko, kubki smakowe I nasze żołądki
również :) Co prawda z tym żołądkiem bywa różnie gdy
zaaplikujemy sobie puchar bitej śmietany z owocami lub lody
czekoladowe z sosem karmelowym.A gdyby tak odczarować ciężki deser
I zrobić równie pyszną wersję light? Idealny pomysł I kolejny
pretekst do miksowania... :D Bo wspominałam już Wam o moim
ultrawspaniałym prezencie urodzinowym? No jasne! To za jego sprawą
miksuję I rozdrabniam wszystko po kolei. Satałam się wręcz istną
maniaczką miksowania wszystkiego! No może pomijająć zupy, bo
kremy do mnie jednak nie przemawiają... ;) Miksowanie tak mi się
spodobało, że widząć ostatek śliwek w kompocie leniwie I dość
smutnie spoczywających na dnie słoika postanowiłam potraktować je
swoim nowym nabytkiem I tak powstał punkt zaczepienia do
dzisiejszego przepisu, który est tak banalny w swoim wykonaniu, że
aż nie wiem czy powinnam go dodawać z drugiej zaś strony jest tak
pyszny, że aż żal było by się z Wami nie podzielić tym patentem
jak w 5min. Zrobić deser na miarę cukiernii, którego sama E.
Chodakowska Wam nie zabroni a wręcz zaleci... ;)
Składniki: (na 2
porcje)
½ dużego jogurtu
greckiego
1szkl. Śliwek z
kompotu
1 gruszka
1 kiwi
2 daktyle
Śliwki smiksować
na mus. Wyłożyć na dno szklanek. Wyłożyć na to po 1 łyżce
jogurtu greckiego. Gruszkę I I kiwi obrać I pokroić w kostkę. Na
jogurt wyłożyć pokorojoną gruszkę. Wyłożyć pozostały jogurt.
Posypać kiwi, na środku udekorować daktylem. Mniam! :)
sobota, 21 marca 2015
Sernik jaglany
Moda na zdrowe
żywienie dopada niemal wszystkich ja zwariować się nie daję i
tkwię w swoim ulubionym stwierdzeniu , że wszystko z umiarem i
będzie dobrze. Nie zmienia to faktu, że lubię testować nowości
kulinarne stąd moje podejście do sernika z kaszy jaglanej – z
resztą bardzo udane! Po wielu próbach zaznajomienia i polubienia
się z kaszą jaglaną mogę śmiało stwierdzić, że nadszedł w
moi życiu właśnie ten moment gdy kasza jaglana wreszcie została
odczarowana zarówno w mojej kuchni jak i kubkach smakowych :) Biorąc
pod uwagę, że przeniosłam się w region, w którym kasza trzyma
się mocno (tak samo jak barszcz biały i kapusta) to można rzec, że
jednak dobrze się stało, że naszło mnie na zdrowe ciasto –
wreszcie nie jestem aż takim odmieńcem! ;)
Składniki: (na blaszkę 28cm x 28cm)
Spód:
1,5szkl. mąki owsianej (zmielone płatki owsiane)
1/2 szkl. mąki kokosowej (zmielone płatki kokosowe - lekko, bo gdy będziemy mleć zbyt długo wyjdzie nam pasta... ;) )
1 czubata łyżka jogurtu greckiego
2 łyżki masła
5 łyżek cukru
1 opak. cukru wanil.
1 łyżeczka proszku do piecz.
Wszystkie składniki zagnieść, wylepić na blaszkę wyłożoną papierem, podpiec ok. 10min w 180 stopniach.
Masa z kaszy:
1,5 szkl. kaszy jaglanej ugotowanej w 3szkl. wody i 1,5 szkl. mleka z dodatkiem esencji waniliowej.
Masa jasna:
1/2 ugotowanej kaszy
sok z 1/2 pomarańczy
sok z 1/2 cytryny
skórka otarta z 1 cytryny
2 łyżki rodzynek
5dag moreli suszonych
(można tez dać kandyzowana skórkę z pomarańczy)
1/2 szkl. mleka
5łyżek cukru
1 opak. cukru wanilinowego
Wszystkie składniki zmiksować na gładką masę dodać bakalie, wymieszać, wylać na podpieczony spód. Zabrać się za część ciemną.
Masa ciemna:
1/2 ugotowanej kaszy
3 łyżki gorzkiego kakao
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
5dag orzechów włoskich lub laskowych
1/2 szkl. mleka
5 łyżek cukru
sok z 1/2 pomarańczy
Całość zmiksować dodać posiekaną czekoladę i orzechy. Wymieszać. Wylać na jasną masę.
Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 190stopni na 60 minut.
Dekoracja
1 tabliczka czekolady
3łyżki mleka
wiórki kokosowe
Gdy ciasto będzie gorące polać je czekoladą rozpuszczoną z 3 łyżkami wody i posypać wiórkami kokosowymi.
Przepis inspirowany przepisem znalezionym tutaj :)
Ps. Chyba czas pochwalić się moim urodzinowym prezentem od męża dostałam wspaniały blender/mikser, w którym mogę miksować, kruszyć a za sprawą nasadki młynka również mleć! Dzięki temu jestem w kulinarnym siódmym niebie! ;)) Nastawcie się na duuużo zmiksowanych przepisów... ;)
Składniki: (na blaszkę 28cm x 28cm)
Spód:
1,5szkl. mąki owsianej (zmielone płatki owsiane)
1/2 szkl. mąki kokosowej (zmielone płatki kokosowe - lekko, bo gdy będziemy mleć zbyt długo wyjdzie nam pasta... ;) )
1 czubata łyżka jogurtu greckiego
2 łyżki masła
5 łyżek cukru
1 opak. cukru wanil.
1 łyżeczka proszku do piecz.
Wszystkie składniki zagnieść, wylepić na blaszkę wyłożoną papierem, podpiec ok. 10min w 180 stopniach.
Masa z kaszy:
1,5 szkl. kaszy jaglanej ugotowanej w 3szkl. wody i 1,5 szkl. mleka z dodatkiem esencji waniliowej.
Masa jasna:
1/2 ugotowanej kaszy
sok z 1/2 pomarańczy
sok z 1/2 cytryny
skórka otarta z 1 cytryny
2 łyżki rodzynek
5dag moreli suszonych
(można tez dać kandyzowana skórkę z pomarańczy)
1/2 szkl. mleka
5łyżek cukru
1 opak. cukru wanilinowego
Wszystkie składniki zmiksować na gładką masę dodać bakalie, wymieszać, wylać na podpieczony spód. Zabrać się za część ciemną.
Masa ciemna:
1/2 ugotowanej kaszy
3 łyżki gorzkiego kakao
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
5dag orzechów włoskich lub laskowych
1/2 szkl. mleka
5 łyżek cukru
sok z 1/2 pomarańczy
Całość zmiksować dodać posiekaną czekoladę i orzechy. Wymieszać. Wylać na jasną masę.
Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 190stopni na 60 minut.
Dekoracja
1 tabliczka czekolady
3łyżki mleka
wiórki kokosowe
Gdy ciasto będzie gorące polać je czekoladą rozpuszczoną z 3 łyżkami wody i posypać wiórkami kokosowymi.
Przepis inspirowany przepisem znalezionym tutaj :)
Ps. Chyba czas pochwalić się moim urodzinowym prezentem od męża dostałam wspaniały blender/mikser, w którym mogę miksować, kruszyć a za sprawą nasadki młynka również mleć! Dzięki temu jestem w kulinarnym siódmym niebie! ;)) Nastawcie się na duuużo zmiksowanych przepisów... ;)
piątek, 20 marca 2015
Domowy jogurt fantazja
Od jakiegoś czasu
przestawiliśmy się z M. na jogurtowe żywienie wieczorem zamiast
słonych przekąsek kubeczek jogurtu skutecznie pomaga walczyć z
pokusami pochrupania tego czy owego. Mimo, że jogurt to już
zdrowsza alternatywa spokoju nie dawało mi to, że te, które mój
M. pałaszował aż mu się uszy trzęsły w swoim składzie tuż po mleku miały w swoim składzie cukier, syrop glukozowo-fruktozowy i nie Bóg wie co jeszcze. Postanowiłam więc podjąć
wyzwanie i zrobić jogurt samodzielnie. Sięgając w najodleglejsze
zakamarki mojej pamięci jak przez mgłę pamiętałam, że moja
rodzicielka robiła najpyszniejszy jogurt na świecie stąd
postanowiłam poszperać w internecie I znaleźć patent na domowy
jogurt naturalny. Przepis jest banalny i gdyby nie czas oczekiwania
to i wykonanie go było by przysłowiową bułką z masłem chociaż
w tym przypadku może bułką z jogurtem... ;)
Składniki (na 1 200ml jogurtu naturalnego):
1l mleka
pasteryzowanego
200g jogurtu nat.
(ja dałam 100g greckiego i 100g naturalnego, bo naturalny z Trzebowniska był na
moje oko nieco rzadkawy...)
0,5l mleka
zagotować. Wlać 0,5 litra mleka (prosto z lodówki czyt. Bardzo
dobrze schłodzonego) Mleka wymieszać, Włożyć palec I policzyć I
spróbować wytrzymać 10 sekund, wtedy temp. mleka jest idealna
(zbliżona do 45stopni). Dla posiadaczy termometru polecam zagrzać
całe mleko do temp. 45stopni.
Z mleka odlać 1/3szkl. Dodać jogurt, zmiksować (aby jogurt nabrał kremowej I puszystej konsystencji) wlać do pozostałego mleka, wymieszać. Szczelnie zamknąć, zawinąć w folię, potem w koc. Odstawić w ciepłe miejsce na +/- 6h . Po tym czasie przelać do wyparzonego słoika, odstawić w chłodne miejsce, gdy jogurt będzie zupełnie zimny wstawić do lodówki. Przechowywać do 5-6dni.
Z mleka odlać 1/3szkl. Dodać jogurt, zmiksować (aby jogurt nabrał kremowej I puszystej konsystencji) wlać do pozostałego mleka, wymieszać. Szczelnie zamknąć, zawinąć w folię, potem w koc. Odstawić w ciepłe miejsce na +/- 6h . Po tym czasie przelać do wyparzonego słoika, odstawić w chłodne miejsce, gdy jogurt będzie zupełnie zimny wstawić do lodówki. Przechowywać do 5-6dni.
Przepis na wariant jogurt a'la fantazja danone:
1szkl. owoców świeżych lub mrożonych
1szkl. owoców świeżych lub mrożonych
jogurt naturalny (z przepisu powyżej)
Owoce zmiksować, ew. dosłodzić.
Wyłożyć na dno szklanki, na to jogurt.
Zajadać :)
Ps. Pozdrowienia dla pewnej lubiącej zdrowe odżywianie rodzinki z Trzebowniska, mam nadzieję, że przepis przypadnie Wam do gustu :)
wtorek, 17 marca 2015
Zupa gulaszowa z soczewicąa'la lecho
Judytę i jej
wsparcie w moim kucharzeniu już znacie nie znacie jednak jej mamy
Marysi, którą za sprawą dzisiejszego przepisu chciałam Wam
przedstawić, jest to przesympatyczna kobietka, z pod jej ręki zajadałam już pyszną sałtkę z mozzarellą i suszonymi
pomidorami, spaghetti a ostatnio załapałam się na super pyszne
lecho, które zainspirowało mnie do zrobienia podobnego we własnym
domu. Po zrobieniu wywiadu z jej córką I przeczytaniu sekretnego
przepisu wzięłam się do pracy. Oczywiście wiadomo, że nie
byłabym sobą gdyby przepisu nie zmodyfikowała pod siebie mimo
wszystko obłędnie dobry smak został zachowany i sukces w pełni
osiągnięty, bo mój M. który lecho nie lubi stwierdził, że
bardzo mu smakuje och ach mlask mlask! :) Zupo-lecho-potrawka została
przeze mnie wzbogacona o soczewicę I włoszczyznę. Soczewica po to
aby nadgonić gęstość (pożałowałam kurczaka) a włoszczyzna,
żeby troszkę przypominało zupę. Reszta składników zachowana :)
Zupa jest do tego stopnia pyszna, że na samą myśli o niej mam
ślinotok! :))
Pozdrawiam Święte i jej wspaniałych mieszkańców! :)
Składniki:
1 podwójna pierś z
kurczaka (ja poskąpiłam dałam pojedynczą – nie warto!)
2l bulionu
warzywnego
½ opak. Mrożonej
włoszczyzny
1 szkl. Ketchupu
pikantnego
1 puszka pomidorów
krojonych
2 duże papryki
czerwone
500g pieczarek
1 szkl. Zielonej
soczewicy
2 łyżeczki papryki
słodkiej
1łyżeczka ostrej
papryki
sól, pieprz do
smaku
Bulion zagotować z
włoszczyzną. Pieczarki oczyścić, pokroić w plasterki i podsmażyć
na oleju. Cebulę pokroić w piórka podsmażyć na oleju. Kurczaka
pokroić w kostkę, oprószyć papryką słodką (1łyżeczka) I
podsmażyć, dodać do zupy. Pieczarki I cebulę dodać do bulionu.
Paprykę pokroić w niezbyt drobną kostkę, wrzucić do zupy. Dodać
pomidory, ketchup I soczewicę. Przyprawić przyrawami. Gotować na
małym ogniu do momentu aż soczewica będzie miękka. Podawać z
pieczywem :)
sobota, 14 marca 2015
Słoneczna pizza z kurczakiem i curry.
Zaliczam się do tej grupy Polaków, która za pizzą szaleje :) Nieskromnie powiem, że najbardziej smakuje mi ta, którą sama przygotuję, bo wtedy mam pewność co jem to raz a dwa mam wpływ na to jaka ilość składników ląduje na cieście. Przepis na pizzę poniżej nieodłącznie kojarzy mi się z latami mojej wczesnej
młodości kiedy to pizzerie dopiero zaczynały podbijać nasz kraj a
zamówienie pizzy do domu było nie lada świętem! Dla mnie ta pizza to
obok tej z salami ulubiona pozycja, która prawdopodobnie nigdy się nie
znudzi. Jest przepyszna a za sprawą curry bardzo oryginalna. Taki
włosko-indyjski misz masz! Pycha!
Składniki:
Ciasto: (pulchne grubsze)
1 szklanka ciepłej wody 25 g świeżych drożdży 1/3 szklanki oleju 1 płaska łyżeczka soli 1/2 łyżeczki cukru 1 jajko 3,5 szklanki mąki pszennej
Dodatki:
Sos pomidorowy klik
500g filetu z kurczaka
1 łyżeczka przyprawy złocistej do kurczaka
1 puszka kukurydzy konserwowej
1 mały słoik pieczarek marynowanych
15dag mozzarelli (ja ostatnio odkryłam taka na wagę z Mlekovity i jest super!!)
Z drożdży, cukru, soli, szklanki mąki i ciepłej wody robię zaczyn. Odstawiam miskę z rozczynem na 15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie dodaję resztę składników i wyrabiam ciasto. Powinno odchodzić od dłoni i miski. Miskę z ciastem przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 godzinę. W tym czasie pokroić kurczaka w kostkę, wymieszać z przyprawami i usmażyć na złoty kolor.Ciasto wyłożyć na blaszki. Posmarować sosem. Posypać 1/3 sera, kurczakiem, kukurydzą i pokrojonymi w plasterki pieczarkami. Posypać resztą sera. Wstawić do pieca na ok. 20-25min. (180stopni)
Ps. Zdjęcie takie a nie inne, bo niestety ale potem zostały już tylko okruszki... ;)
Składniki:
Ciasto: (pulchne grubsze)
1 szklanka ciepłej wody 25 g świeżych drożdży 1/3 szklanki oleju 1 płaska łyżeczka soli 1/2 łyżeczki cukru 1 jajko 3,5 szklanki mąki pszennej
Dodatki:
Sos pomidorowy klik
500g filetu z kurczaka
1 łyżeczka przyprawy złocistej do kurczaka
1 puszka kukurydzy konserwowej
1 mały słoik pieczarek marynowanych
15dag mozzarelli (ja ostatnio odkryłam taka na wagę z Mlekovity i jest super!!)
Z drożdży, cukru, soli, szklanki mąki i ciepłej wody robię zaczyn. Odstawiam miskę z rozczynem na 15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie dodaję resztę składników i wyrabiam ciasto. Powinno odchodzić od dłoni i miski. Miskę z ciastem przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 godzinę. W tym czasie pokroić kurczaka w kostkę, wymieszać z przyprawami i usmażyć na złoty kolor.Ciasto wyłożyć na blaszki. Posmarować sosem. Posypać 1/3 sera, kurczakiem, kukurydzą i pokrojonymi w plasterki pieczarkami. Posypać resztą sera. Wstawić do pieca na ok. 20-25min. (180stopni)
Ps. Zdjęcie takie a nie inne, bo niestety ale potem zostały już tylko okruszki... ;)
środa, 11 marca 2015
Galantyna drobiowa z żurawiną.
Na Boże Narodzenie dostałam od Mikołaja książkę Mała Wielka Uczta - Pauliny Stępień i powiem Wam, że to był jeden z najbardziej trafionych prezentów (obok tego urodzinowego od mojego M., który z pewnością niebawem Wam zaprezentuję, tylko muszę cyknąć fotkę... ;) Ale za nim zacznę się lansować z moim nowym kuchennym nabytkiem zapraszam Was na Galantynę Drobiową, na którą przepis znalazłam właśnie w książce Pauliny. Ten smakołyk to strzał w dziesiątkę! Nie jestem zwolenniczką promowania przepisów Wielkanocnych wcześniej niż na tydzień przed świętami niemniej jednak dla tej pieczeni zrobię wyjątek, bo naprawdę zasługuje na uwagę i wypróbowanie a zbliżająca się Wielkanoc będzie do tego idealnym powodem, ponieważ można ją serwować dwojako, gdy pokroimy ją w cienkie plastry śmiało może uświetniać półmisek mięs i wędliny zaś pokrojona w grubsze plastry wspaniale sprawdzi się jako pieczeń obiadowa. Drugą wersję polecam podać z sosem żurawinowym lub pieczeniowym ze śliwką. Mniam!
Składniki: (na sporą porcję ok.500g)
500g mielonego mięsa drobiowego (ja zmieliłam podudzia z kurczaka)
garść żurawiny
2 łyżki serka twarogowego
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1 płaska łyżeczka soli
1/2 łyżeczka pieprzu
1 czubata łyżeczka pietruszki
Mięso mielone wymieszać z serkiem,żurawiną, przyprawami oraz czosnkiem przeciśniętym przez praskę.
Wyrobić na gładką masę. Uformować wałek, zwinąć w folię do pieczenia lub rękaw. Ciasno zawiązać. Nakłuć w kilku miejscach. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160stopni. Piec ok. godzinę (ja piekłam 70min.) Wystudzić. Kroić w plastry.
Składniki: (na sporą porcję ok.500g)
500g mielonego mięsa drobiowego (ja zmieliłam podudzia z kurczaka)
garść żurawiny
2 łyżki serka twarogowego
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1 płaska łyżeczka soli
1/2 łyżeczka pieprzu
1 czubata łyżeczka pietruszki
Mięso mielone wymieszać z serkiem,żurawiną, przyprawami oraz czosnkiem przeciśniętym przez praskę.
Wyrobić na gładką masę. Uformować wałek, zwinąć w folię do pieczenia lub rękaw. Ciasno zawiązać. Nakłuć w kilku miejscach. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160stopni. Piec ok. godzinę (ja piekłam 70min.) Wystudzić. Kroić w plastry.
poniedziałek, 9 marca 2015
Rolada waflowa z bakaliami.
Moje przygody z waflem nie należą do zbyt udanych, pomijając początki mojego kucharzenia kiedy wafel wg przepisu Eweliny D. wychodził mi po mistrzowsku potem w temacie wafli było już tylko gorzej... ;) a to masa za rzadka, a to wafel za cienki ogólnie jedna wielka katastrofa.
Gdy u Klementynki znalazłam przepis na roladę waflową postanowiłam spróbować ponownie, bo wyglądała obłędnie toteż postanowiłam podjąć kolejne waflowe wyzwanie, które raczej obroniło się połowicznie niemniej jednak pysznie do tego stopnia, że tato mojego M. okrzyknął ten wafel pysznym więc rozumiecie skąd decyzja o tym, żeby podzielić się z Wami tym przepisem :) Oczywiście w związku z nieplanowanymi perypetiami, które wydarzyły się po drodze przepis został zmodyfikowany :)
Składniki:
1 kostka margaryny
1 szkl. cukru (ja dałam 3/4)
1 galaretka pomarańczowa
100g skórki pomarańczowej
100g rodzynek
200g herbatników
100g orzechów włoskich
1 słoik dżemu truskawkowego (może być też inny - ja w tym momencie improwizowałam stąd pierwszy lepszy, który był pod ręką ;) )
2 łyżki wiórek kokosowych
3 łyżki kakao
4 tafle grubego wafla
Polewa:
1/2 kostki margaryny
1szkl. cukru pudru
3 łyżki kakao
Przygotowanie masy:
Kostkę margaryny, 3 łyżki kako i cukier zagotować. Odstawić do przestudzenia.
Galaretkę rozpuścić w 1 szkl. wody. odstawić.
Do przestudzonej masy kakaowej dodać bakalie wymieszać. Wlać galaretkę. Odstawić do czasu aż zacznie tężeć. Dodać połamane na małe kawałki herbatniki.
1/2 tężejącej masy wyłożyć na 1 taflę wafla, przykryć drugim waflem, lekko docisnąć, posmarować 1/2 dżemu, posypać drobno posiekanymi orzechami (ja zmieliłam) i 2 łyżkami wiórek. Zwinąć delikatnie roladę, zawinąć ściśle folię aluminiową.
Z drugą częścią wafli i masy zrobić tak samo jak z poprzednią.
Po 2-3 godzinach w chłodzie rolady polać polewą przygotowaną wg przepisu:
Margarynę zagotować z cukrem i kakao. Polewę posypać wiórkami kokosowymi. Odstawić do przestygnięcia.
Rolada najlepiej smakuje (i się kroi) na drugi dzień.
Ps. Przepis dodany w tempie ekspresowym na życzenie Wandzi, którą serdecznie pozdrawiam :)
Gdy u Klementynki znalazłam przepis na roladę waflową postanowiłam spróbować ponownie, bo wyglądała obłędnie toteż postanowiłam podjąć kolejne waflowe wyzwanie, które raczej obroniło się połowicznie niemniej jednak pysznie do tego stopnia, że tato mojego M. okrzyknął ten wafel pysznym więc rozumiecie skąd decyzja o tym, żeby podzielić się z Wami tym przepisem :) Oczywiście w związku z nieplanowanymi perypetiami, które wydarzyły się po drodze przepis został zmodyfikowany :)
Składniki:
1 kostka margaryny
1 szkl. cukru (ja dałam 3/4)
1 galaretka pomarańczowa
100g skórki pomarańczowej
100g rodzynek
200g herbatników
100g orzechów włoskich
1 słoik dżemu truskawkowego (może być też inny - ja w tym momencie improwizowałam stąd pierwszy lepszy, który był pod ręką ;) )
2 łyżki wiórek kokosowych
3 łyżki kakao
4 tafle grubego wafla
Polewa:
1/2 kostki margaryny
1szkl. cukru pudru
3 łyżki kakao
Przygotowanie masy:
Kostkę margaryny, 3 łyżki kako i cukier zagotować. Odstawić do przestudzenia.
Galaretkę rozpuścić w 1 szkl. wody. odstawić.
Do przestudzonej masy kakaowej dodać bakalie wymieszać. Wlać galaretkę. Odstawić do czasu aż zacznie tężeć. Dodać połamane na małe kawałki herbatniki.
1/2 tężejącej masy wyłożyć na 1 taflę wafla, przykryć drugim waflem, lekko docisnąć, posmarować 1/2 dżemu, posypać drobno posiekanymi orzechami (ja zmieliłam) i 2 łyżkami wiórek. Zwinąć delikatnie roladę, zawinąć ściśle folię aluminiową.
Z drugą częścią wafli i masy zrobić tak samo jak z poprzednią.
Po 2-3 godzinach w chłodzie rolady polać polewą przygotowaną wg przepisu:
Margarynę zagotować z cukrem i kakao. Polewę posypać wiórkami kokosowymi. Odstawić do przestygnięcia.
Rolada najlepiej smakuje (i się kroi) na drugi dzień.
Ps. Przepis dodany w tempie ekspresowym na życzenie Wandzi, którą serdecznie pozdrawiam :)
piątek, 6 marca 2015
Śmietankowo żurawinowy torcik bez pieczenia.
Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu stąd moja przedłużająca się absencja na blogu... Mam nadzieję, że wraz z wiosną, która lada chwila się u nas zjawi i sił mi przybędzie a co za tym idzie również przepisy na blogu będą pojawiać się częściej... ;) A teraz czas na przepis, do którego napisania zbierałam się bardzo długo.
Przepis na torcik śmietankowy powstał z potrzeby chwili kiedy chciałam stworzyć jakieś ciasto "na szybko" ale takie co to jednak wygląda okazale i na pracochłonne ;) Taki powstał torcik śmietankowy, który za sprawą masy mlecznej jest dość słodki jednak w połączeniu z kwaskowatym smakiem powideł to połączenie wręcz idealne! Jest pyszny a robi się go naprawdę bardzo szybko! Przyznam się Wam, że ta okazja, na którą torcik powstał to ubiegłoroczna Wielkanoc i z czystym sercem mogę stwierdzić, że w tym roku będzie powtórka... :) POLECAM :)
Składniki: na blaszkę (23x30cm)
Duże opakowanie herbatników
1 słoik powideł śliwkowych
1 szklanka mleka
1/2 szkl. cukru
2szkl. mleka w proszku
kilka kropel olejku śmietankowego
1 kostka margaryny
4 łyżki suszonej żurawiny
1 łyżka skórki pomarańczowej
płatki migdałowe do dekoracji
Szklankę mleka, cukier i olejek zagotować. Gdy mleko zacznie lekko gęstnieć, zdjąć z ognia i wystudzić.
Kostkę margaryny utrzeć na puch, dodać przestudzone mleko, zmiksować. Dodawać sukcesywnie mleko w proszku stale miksując. Gdy masa będzie gładka i jednolita dodać 3 łyżki żurawiny (1łyżkę zostawić do dekoracji) oraz skórkę pomarańczową, wymieszać łyżką.
Na blaszce wyłożyć pierwszą warstwę herbatników.
Herbatniki posmarować warstwą powideł, ułożyć kolejną warstwę herbatników.
Na herbatniki wyłożyć 1/3 mlecznej masy, równomiernie rozsmarować.
Ułożyć kolejną warstwę herbatników, posmarować drugą częścią powideł. Powidła przykryć warstwą herbatników. Kolejną 1/3 masy rozsmarować na herbatnikach. Przykryć kolejną warstwą herbatników. Posmarować ostatnią częścią masy. Torcik posypać płatkami migdałowymi i udekorować żurawiną.
Mniam! :)
Przepis na torcik śmietankowy powstał z potrzeby chwili kiedy chciałam stworzyć jakieś ciasto "na szybko" ale takie co to jednak wygląda okazale i na pracochłonne ;) Taki powstał torcik śmietankowy, który za sprawą masy mlecznej jest dość słodki jednak w połączeniu z kwaskowatym smakiem powideł to połączenie wręcz idealne! Jest pyszny a robi się go naprawdę bardzo szybko! Przyznam się Wam, że ta okazja, na którą torcik powstał to ubiegłoroczna Wielkanoc i z czystym sercem mogę stwierdzić, że w tym roku będzie powtórka... :) POLECAM :)
Składniki: na blaszkę (23x30cm)
Duże opakowanie herbatników
1 słoik powideł śliwkowych
1 szklanka mleka
1/2 szkl. cukru
2szkl. mleka w proszku
kilka kropel olejku śmietankowego
1 kostka margaryny
4 łyżki suszonej żurawiny
1 łyżka skórki pomarańczowej
płatki migdałowe do dekoracji
Szklankę mleka, cukier i olejek zagotować. Gdy mleko zacznie lekko gęstnieć, zdjąć z ognia i wystudzić.
Kostkę margaryny utrzeć na puch, dodać przestudzone mleko, zmiksować. Dodawać sukcesywnie mleko w proszku stale miksując. Gdy masa będzie gładka i jednolita dodać 3 łyżki żurawiny (1łyżkę zostawić do dekoracji) oraz skórkę pomarańczową, wymieszać łyżką.
Na blaszce wyłożyć pierwszą warstwę herbatników.
Herbatniki posmarować warstwą powideł, ułożyć kolejną warstwę herbatników.
Na herbatniki wyłożyć 1/3 mlecznej masy, równomiernie rozsmarować.
Ułożyć kolejną warstwę herbatników, posmarować drugą częścią powideł. Powidła przykryć warstwą herbatników. Kolejną 1/3 masy rozsmarować na herbatnikach. Przykryć kolejną warstwą herbatników. Posmarować ostatnią częścią masy. Torcik posypać płatkami migdałowymi i udekorować żurawiną.
Mniam! :)