wtorek, 30 grudnia 2014

Zielone Drinki Sylwestrowe [+18]

Te drinki to wspomnienie mojego studencko-pomorskiego życia! :) Ich smak jest wspaniały a kolor napawa wiosennym optymizmem! Polecam wszystkim, którzy mają zamiar bawić się w Sylwestra na domówkach i prywatkach. Sącząc tego drinka przypomina mi się masa wspomnień od imprez z moją kochaną Alą i Magdą na Farnej z karaoke Dancing Queen Abby w roli głównej, kiedy darłyśmy się w niebo głosy do czasu aż usłyszałyśmy oklaski dobiegające zza okna :)) Zielone pyszności to też nieodłączny punkt wakacji 2011 gdzie z Aśką, Natalią i Łobuzem, raczyłyśmy się nie raz ;)) Oj mnóstwo pozytywnej zielonej energii łączy się z tym drinkiem, który można równie dobrze przygotować w wersji bezalkoholowej :))


Składniki:
2 kiwi
2 cytryny
200ml wódki
200ml napoju kaktusowego
400ml Sprite'a

Kiwi obrać i rozgnieść widelcem na papkę (można zmiksować blenderem)
Do każdej ze szklanek wlać sok z 1/2 cytryny
Włożyć po 1 łyżce rozgniecionego kiwi
Wrzucić 2-3kostki lodu
Wlać po 50ml wódki i soku kaktusowego
Dopełnić Sprite'em (ok.100ml)

Ps. Miś na pierwszym zdjęciu to koneser, o którym można by stworzyć zupełnie odrębną historię... ;)

sobota, 27 grudnia 2014

Drawski Cezar

Drawski Cezar bierze nazwę od miejsca, w którym jest serwowany :) Przepis na tą sałatkę mam od Dagmary . Gdy goście prawie pukali do drzwi a ja tradycyjnie chciałam ugościć ich czymś nowym, przypomniało mi się jak Ela wspominała przepis na sałatkę Cezar, którą jadła u Dagmary. Wnet mnie olśniło, odpaliłam komputer i zanotowałam co trzeba. Efekt był piorunujący sałatka zniknęła w mgnieniu oka a wszyscy rozsmakowani prosili przy wyjściu o przepis stąd polecam ją po stokroć, bo na świątecznym stole z pewnością nie zabraknie do niej amatorów. A i na Sylwestrze gwarantuję, że obroni się sama! :))

Składniki:
1 główka sałaty lodowej
500g filetu z kurczaka
1 łyżka przyprawy do kurczaka po staropolsku kamis (to moja modyfikacja w pierwotnej wersji jest vegeta)
3 łyżki oleju
15dag żółtego sera
1 bagietka
czosnek granulowany

Sos:
1 szkl. majonezu
1 jogurt naturalny grecki
sól, pieprz
2 spore ząbki czosnku

Kurczaka pokroić w kostkę, doprawić przyprawą do kurczaka i olejem. Odstawić do lodówki, najlepiej na noc. Podsmażyć na złoty kolor.
Przygotować sos:
Majonez, jogurt połączyć z roztartym czosnkiem. Doprawić solą, pieprzem i cukrem. Odstawić.
Bagietkę pokroić w drobną kostkę, wysypać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypać obficie czosnkiem, wstawić do rozgrzanego (180st.) piekarnika. Piec do momentu aż zrobią się pięknie rumiane.
Sałatę porwać w mniejsze kawałki, ułożyć na półmisku lub misce z płaskim dnem.
Na sałatkę ułożyć kurczaka.
Zetrzeć żółty ser.
Polać sosem.
Posypać grzankami.
Podawać od razu po przyrządzeniu lub z posypaniem grzankami poczekać do momentu aż sałatką będzie szła na stół (ja tak zrobiłam)

Mniam! :)

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!!

Wszystkim czytelnikom mojego bloga z okazji Świąt Bożego Narodzenia pragnę życzyć
Wszystkiego najsłodszego, najpyszniejszego i najmniej idącego w boki!
A poza tym szczerej życzliwości, mnóstwa obfitości i gorącej miłości na ten świąteczny czas!!
Wesołych Świąt Kochani!!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Szybki świąteczny deser

Pyszności świąteczne niekoniecznie muszą zajmować nam masę czasu. Tak jest z tym deserem, który powstał za sprawa potrzeby szybkiego ugoszczenia niespodziewanych gości ;) Okazał się strzałem w dziesiątkę a moje kulinarne ego wzrosło dzięki temu o co najmniej trzy punktu! Polecam wszystkim zabieganym, którym brakuje czasu na przygotowanie czegoś do czego potrzeba znacznie więcej czasu jak również tym, którzy po prostu chcą zrobić "coś jeszcze", bo czują niedosyt świątecznych słodkości! :)

Składniki:
1 opak. lukrowanych pierników
2 pomarańcze
1 tabliczka gorzkiej czekolady
200g serka waniliowego homogenizowanego
Na dnie każdej ze szklanek rozkruszyć po 2 pierniczki.
Pomarańcze obrać, pokroić w kostkę. Do każdej ze szklanek włożyć po łyżce pomarańczy
W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę. Dodać po jednej łyżce do każdej szklanki.
Na czekoladą pokruszyć kolejną porcję pierników (2szt.) dodać 1 łyżkę pomarańczy.
Na pomarańcze rozłożyć serek podzielony na 4 równe części
Na serek rozkruszyć pierniczki, polać pozostała czekolada.
Jeść najlepiej od razy gdy czekolada jest jeszcze miękka. 

piątek, 19 grudnia 2014

Ryba po japońsku p. Krysi

Pani Krysia to mama mojego bardzo dobrego kolegi, z którym znam się już od ponad 10 lat?! Gdzieś coś tak w tych okolicach będzie. Od tego właśnie czasu czyli od jakiś 10 Bożych Narodzeń na moim Wigilijnym stole nie może zabraknąć pozycji zwanej Rybą po japońsku. Każdy w mojej rodzinie z niecierpliwością wypytuje co roku czy aby na pewno w tym roku będzie Ryba po japońsku a ja wraz z moją Elą ze stoickim spokojem odpowiadamy, że oczywiście :) W tym roku po raz pierwszy będę spędzać Święta Bożego Narodzenia poza domem co nie ukrywam jest dla mnie sporym wyzwaniem i pewnie bez łezki uronionej w ukryciu się nie obejdzie, bo jak mogło by być inaczej gdy w ten magiczny czas Twoi bliscy będą 700km dalej... Na szczęście mój M. będzie przy mnie no i ryba po japońsku również tak co by mi w te święta aż tak przykro nie było! ;) Rybę polecam każdemu bez wyjątku, jest przepyszna i gwarantuję, że jeśli ktoś zrobi ją raz już nigdy nie przestanie jej robić! Jest po prostu genialna!!




Składniki:
70dag filetów z morszczuka (lub innej dobrej ryby)
Gęste ciasto naleśnikowe z 1 łyżką vegety
Rybę rozmrozić, odsączyć i wytrzeć w ręcznik papierowy. Lekko posolić i popieprzyć. Maczać w cieśnie smażyć na złoty kolor na rozgrzanym oleju.
3 średnie cebule pokrojone w piórka
1 słoik ogórków konserwowych (korniszonów) pokrojonych w plasterki
1 słoik papryki konserwowej pokrojonej w paseczki

Zalewa:
2szkl. wody
1/2szkl. oleju
2 łyżki koncentratu pomidorowego (ja używam Pudliszki lub Łowicz)
4 łyżki ketchupu
4 łyżki octu
2 łyżki cukru
Liść laurowy, pieprz ziarnisty, ziele ang.
Składniki zalewy zagotować.
Usmażoną rybę delikatnie wymieszać z ogórkami, cebulą i papryką (można też ułożyć warstwami). Zalać przestudzoną zalewą.
Odstawić najlepiej na noc do lodówki, by smaki się przegryzły.

Ps. Niestety zdjęcie jakie jest każdy widzi a to za sprawą tego, że po prostu nigdy nie zdążę zrobić jej zdjęcie w należytej scenerii, zbyt szybko znika z miski aby pozwolić sobie na ten luksu ;)

środa, 17 grudnia 2014

Serowa W-zetka truskawkowa

Najlepsze przepisy rodzą się z przypadku tak też było w przypadku tego ciasta nazwanego na potrzeby bloga Serkową W-zetką truskawkową :) Historia tego przepisu jest dość świeża i niezbyt skomplikowana, po prostu gdy postanowiłam upiec Izaurę (klik) moje sobotnie roztargnienie wzięło górę i zamiast dodać same żółtka wbiłam całe jajka napełniona obawami czy aby na pewno babciny przepis na Izaurę z tego tytułu mi się uda poratowana radą mojej teściowej przepis szybko przerobiłam na ten z "W-zteki", który właśnie był w posiadaniu mamy mojego M. (swoją drogą M. od wakacji ma dwojakie znaczenie i litera początkowa imienia no i m jak mąż, mąż brzmi dumnie! :D) Wracając do przepisu poratowana radą postanowiłam zmienić przepis i tak oto upiekłam ciasto na W-zetkę a serka przeznaczonego do Izaury powstała delikatna serowa pianka, mniam! Ciasto w smaku orzeźwiające należące do tych "lekkich" :) Pyszota totalna więc polecam wszystkim ciastowym żarłokom, na świąteczny stół będzie jak znalazł :)

Składniki:
1,5szkl mąki
1,5szkl cukru
3 łyżki kakao
kostka margaryny
3 łyżeczki proszku do pieczenia
torebka cukru waniliowego
4 jaja
5 łyżek wody


Margarynę, cukier, kakao, wodę i cukier waniliowy gotować 5min. Po ostudzeniu wbić 4 jajka wymieszać na jednolitą masę (mikserem). Dodać przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę, zmiksować. Gotowe ciasto wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 180stopniach ok. 45-50min.
Wystudzić, przekroić wzdłuż na dwa placki.

Masa:
1kg twarogu sernikowego w wiaderku (u mnie z Biedronki)
2 galaretki truskawkowe
3szkl. wody

Do dekoracji:
2 galaretki wiśniowe
2 pomarańcze
3szkl. wody

Galaretki rozpuścić w 3 szklankach gorącej wody, przestudzić.
Wlać do serka, zmiksować. Odstawić na chwilę do lodówki gdy masa zacznie tężeć wylać na ciasto (zostawić 4 łyżki), przykryć drugim plackiem. Posmarować po wierzchu pozostałą masą.
Ułożyć pokrojone w plastry pomarańcze, zalać wiśniową galaretką.
Wstawić do lodówki na noc.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Sajgonki

Kuchnia Chińska a raczej spolszczona chińszczyzna przez długi czas nie była moją faworytką wręcz przeciwnie, omijałam ją zazwyczaj szerokim łukiem, ostatnio jednak coś mi się odmieniło, ba! Nawet sama postanowiłam zrobić sajgonki wyszły całkiem smaczne więc postanowiłam się podzielić przepisem :) Rekomendacja ze strony mojego teścia, który jest raczej sceptyczny do tego typu "wynalazków" i "tłuścizn"powiedział:  'nie wiem co to jest ale dobre to to' :) A z jego ust to komplement na miarę największych krytyków kulinarnych!

Składniki:
10 arkuszy papieru ryżowego

Farsz:
400g piersi z kurczaka
1 zupka chińska pikantna
1/4 kapusty pekińskiej
1 czerwona cebula
2 łyżki pikantnego ketchupu
2 łyżki posiekanych orzeszków ziemnych
przyprawa do kurczaka
pieprz cayenne
1/2łyżeczki vegety

olej do smażenia

Pierś pokroić drobno, przyprawić przyprawą do kurczaka. Odstawić na 30min. do lodówki.
Po tym czasie usmażyć mięso, przestudzić.
Makaron zalać 1szkl. wody z 1/2 łyżeczki vegety. Odstawić do czasu aż w makaron wsiąknie cały płyn.
Kapustę poszatkować, cebulę pokroić w drobną kostkę, dodać orzeszki, makaron, mięso i ketchup. Wymieszać.
Papier ryżowy zwilżyć lekko wodą, gdy zmięknie i zrobi się elastyczny zawinąć boczne strony placka po czym do środka zawijać od dolnego brzegu po górny.
Sajgonki smażyć na złoty kolor na głębokim tłuszczu.
Podawać od razu po przygotowaniu z sosem słodko-ostrym i surówką chińska, na którą przepis niebawem! :)

środa, 10 grudnia 2014

Śledziatka podwawelska

Przepis na tą sałatkę znalazłam w książce pani Małgorzaty Caprari, swoją drogą uwielbiam ją i jej książki za to, że niosą ze sobą mnóstwo prostych i ciekawych przepisów, których 99,9% jesteśmy w stanie zrobić po szybkich odwiedzinach osiedlowego sklepiku (wersja dla miastowych) lub też wiejskiego blaszaka pani Krysi (wersja dla ludu wsi <- czyli tak jakby od niedawna ja :D). Śledziatka podwawelska łączy w sobie dwie rzeczy, które uwielbiam! 1. śledzie, 2. buraczki!! Jak do śledzi musiałam dorosnąć, tak z buraczkami jestem zaprzyjaźniona od dziecka, ubóstwiam je nieprzerwanie odkąd zaczęłam rejestrować jakiekolwiek wspomnienia :)) Stąd gdy tylko rzucił mi się przepis na tą sałatkę postanowiłam się nie zastanawiać lecz rzucić się w wir kuchennych wariacji i zrobić ją czym prędzej. Efekt był taki jak moja głowa wraz z kubkami smakowymi założyła sobie od początku. Pysznie polecam zwłaszcza, że Wigilia tuż tuż i nie wiem jak u Was ale w moim domu śledź w Wigilię trzyma się mocno! ;) (Przynajmniej w moim pomorskim domu, bo w nowym podkarpackim kasza, kapusta i groch nie dają mu za bardzo dojść do słowa ale już moja w tym głowa co by północ z południem połączyć... ;)

50dag filetów śledziowych a'la matias (wymoczone w wodzie z dodatkiem octu)
2 kwaskowate jabłka
2 ogórki konserowowe
1 cebula
1 mały ugotowany burak
1 duży ugotowany ziemniak (opcjonalnie -> ja go dodałam w sumie tylko dlatego, że gdy robiłam tą sałatkę przepisu nie miałam pod ręką i dałabym sobie rękę uciąć, że był w przepisie!)
garść orzechów włoskich
garść zieleniny
1 szkl. majonezu
2 łyżki soku z cytryny

Śledzie odsączyć i osuszyć. Pokroić w kostkę. Buraka ugotować. Ostudzić, obrać, pokroić w kostkę. Dodać do śledzi. Jabłka obrać, pokroić w kostkę. Podobnie uczynić z ogórkiem. Orzechy posiekać niezbyt drobno. Zieleninę posiekać dodać do sałatki. Majonez wymieszać z sokiem z cytryny, wlać do sałatki. Całość doprawić solą i pieprzem, odstawić do lodówki na kilka godzin.

środa, 3 grudnia 2014

Francuskie ślimaczki ekspresowe

Tak, jestem gospodynią pełną gębą i mimo, że moja nowa praca skutecznie utrudnia mi bycia kuchenną diwą gdy tylko nadarzy się okazja aby należycie ugościć znajomych lub rodzinę staję na wysokości zadania. Wstaje o 6:00 i działam! Bo nie ma nic piękniejszego jak widok zajadających gości. Mogę śmiało powiedzieć, że moim ulubionym zajęciem, sprawiającym mi największą satysfakcję jest karmienie ludzi i dziwne, że do tej pory nie przekułam tego w biznes... No ale cóż branża IT jest równie pociągająca ;) No dobra przejdźmy do sedna dzisiejszej notki, ślimaczki francuskie są tylko z nazwy, bo ślimaka w nich nie uświadczysz no i dobrze, bo jak wiadomo ja i moje kubki smakowe należymy raczej do konserwatystów i przedstawicieli bezkręgowców nie zjadamy ;) Przekąska ta jest świetna dla wszystkich tych co chcą zrobić coś na szybko na kolacje i niekoniecznie myślą o robieniu po raz kolejny kanapek jak i tych, którzy szukają inspiracji na małe imprezowe co nieco! POLECAM! Gwarantuję, że przy małym nakładzie sił wyczarujecie coś naprawdę pysznego! Niech moc ciasta francuskiego będzie z Wami! :)

Składniki:

1 opak. ciasta francuskiego
15dag pieczarek
3łyżki ketchupu pikantnego
10dag żółtego sera
przyprawa do pizzy, bazylia

Pieczarki obrać, oczyścić i podsmażyć na odrobinie tłuszczu tak aby wyparowała z nich cała woda. Przestudzić.
Ciasto rozwinąć, posmarować ketchupem, wyłożyć pieczarki, posypać startym serem. Zawinąć wzdłuż krótszego boku (tak aby powstała długa rolada). Pokroić na 1-1,5cm kawałki. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Każdego ślimaczka posypać przyprawą. Wstawi do nagrzanego pieca 200stopni na ok. 15min. <- trzeba patrzeć aż się zarumienią. Wyjąć, jeść na ciepło lub na zimno w towarzystwie ulubionych sosów. W moim przypadku to czosnkowy i Salsa  :)

Ps. Zrobiłam też w wersji ze szpinakiem i oliwkami - PYCHA! :)

wtorek, 25 listopada 2014

Surówka z sałatki obiadowej w słoiku

Surówka to element nieodłączny każdego mięsnego obiadu w moim domu, po prostu surówka musi być koniec, kropka! Przepis na tą pochodzi od mojej teściowej, która to w tamtym roku wpadła na genialny pomysł, żeby "podrasować" sałatkę ze słoika i odczarować jej nudne oblicze. Wyszło jej to genialnie i dlatego postanowiłam podzielić się tym pomysłem z tymi, którzy w sezonie jesienno-zimowym szukają inspiracji na dodatki do obiadu. Pyszka!

Składniki:
1 słoik (500ml) sałatki obiadowej (z kapustą)
1 duże jabłko
1 duża cebula
1 łyżka posiekanego szczypiorku
1 łyżka majonezu
1 łyżka kwaśnej śmietany
sól, pieprz, cukier do smaku

Sałatkę odcedzić, drobno pokroić. Cebulę posiekać, jabłko zetrzeć na drobnych oczkach, wszystkie składniki połączyć z majonezem i śmietaną. Doprawić do smaku. Zajadać! :)

sobota, 22 listopada 2014

Sałatka brokułowa z marynowanymi cebulkami cioci Eli

Ciocia Ela to ciocia Judyty. Judyta to z kolei moja najwierniejsza testerka wszystkiego co gotowałam w swoim studenckim życiu na Podkarpaciu. Ciocię Elę miałam okazję poznać, gdy zawitałam w skromne progi pewnej przesympatycznej rodzinki z Podkarpacia i nie zawaham się użyć stwierdzenia, że chętnie ciocię Elę wraz z mamą Marysią zaadoptowałabym na swoje przyszywane cioteczki :) Babki są z nich równe a czas w ich towarzystwie biegnie przewybornie, zwłaszcza gdy jedna zrobi swoją popisową sałatkę z suszonymi pomidorami i mozzarellą a druga upiecze najlepszą szarlotkę na świecie. Sałatka brokułowa została wykonana przy okazji mojego osobistego własnego wieczoru panieńskiego, który to odbył się na moim ukochanym Pomorzu w porze roku gdy słońce świeciło wysoko, drzewa pachniały zielenią a ogrody uginały się od warzyw, owoców i kwiatów. Stąd podwójna nostalgia napawa mnie gdy myślę o tych chwilach raz, że byłam wtedy jeszcze panną a dwa przy takiej pogodzie jaką mamy teraz za oknem każdy by popadł w nostalgię myśląc o wspaniałym, ciepłym, pełnym słońca lipcu!! No dobrze ale trawy już nie sieję (Judi pozdrawiam Cię w tym momencie) i przechodzę do sedna sprawy! Sałatka ta ma wiele plusów po pierwsze, smak! Zupełnie inny i ciekawy dlatego też warto spróbować jej na własnych kubkach smakowych. Po drugie, jej wykonanie zajmie nam dosłownie 30min. Po trzecie, brokuły są zdrowe to też zdrowa sałatka nam się kroi! Pysznie polecam, róbcie jak tylko macie okazję a gdy jej nie macie postarajcie się aby się jakaś nadarzyła. Możecie zaprosić sąsiadkę a jak nie macie sąsiadki lub się z nią nie lubicie zawsze możecie znaleźć tysiąc innych powodów ;)

Składniki:
1 duży brokuł
30dag szynki wędzonej wiśniowej (lub innej o intensywnym wędzonym smaku)
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka kukurydzy
1 słoiczek marynowanych cebulek
1 mały słoik majonezu
sól, pieprz

Brokuł podzielić na różyczki. Wrzucić na osolony wrzątek, gotować ok.5-7min. po czym wrzucić brokuły do lodu lub lodowatej wody (żeby nie straciły koloru).
Szynkę pokroić w drobną kostkę, lub gdy jest w plasterkach do w paseczki.
Dodać do odcedzonych brokułów. Fasolkę odcedzić i przelać wodą, kukurydzę odcedzić. Dodać do reszty składników. Cebulki odcedzić, można przekroić na pół ale niekoniecznie. Wrzucić do sałatki. Dodać majonez, sól i pieprz do smaku. Wymieszać. Odstawić na kilka godzin, wtedy sałatka jest najsmaczniejsza.

czwartek, 20 listopada 2014

Corndogi

Inspirację do przygotowania tytułowych corndogów czerpałam z filmu Smerfy 2, który to niedawno z moim M. mieliśmy przyjemność obejrzeć. Co prawda przepis na nie miałam w ulubionych przez ładne parę lat ale dopiero przy smerfach przypomniało mi się, że kiedyś chciałam takie małe parówkowe pyszności przygotować osobiście :) Wyszło pysznie i... inaczej, czyli tak aby zadziwić znajomych na sobotniej posiadówce. Coś innego i zaskakujące więc polecam wszystkim spragnionym nowości na imprezowym stole! :)

Składniki: (na ok. 16szt. czyli 8 długich cienkich parówek)

1/4 szklanki mąki kukurydzianej 
1/4 szklanki mąki pszennej 
1/4 szklanki mleka 
1 jajko 
1 łyżka ostrej musztardy 
1 płaska łyżka proszku do pieczenia 
1/2 łyżeczki soli

Z podanych składników zrobić ciasto o konsystencji gęstszego ciasta naleśnikowego.
Parówki przekroić na pół. Maczać w cieście smażyć na złoty kolor.
Po usmażeniu odsączyć na ręczniku z nadmiaru tłuszczu, wbić patyczek od szaszłyka (wzdłuż parówki, prościej mówiąc nadziać ją na pal! :) ) 
Podawać na ciepło lub zimno z ulubionymi sosami.

wtorek, 18 listopada 2014

Biszkopt czekoladowy z masą słonecznikową.

Ciasto z tego przepisu przywędrowało do naszego domu ze śląska ładnych parę lat temu gdy z moją siostrą mieszkałyśmy tam gdzie mieszkałyśmy! :) Pozdro Sis. Ciacho nie zaskarbiło wtedy u mnie sympatii, bo miało w sobie gorzką czekoladę, wódkę i słonecznik czyli wszystko za czym nie przepadałam. Jednak tej jesieni w mojej głowie zrodził się pomysł, żeby odkopać to "niedobre" ciasto i zrobić je na rodzinną imprezę i to nie ze względu żeby nikomu nie smakowało, wręcz przeciwnie coś mnie tknęło, że chyba teraz to ciacho w moim wypiekowym TOP 10 dostanie nowe życie. Nie myliłam się, ciacho przepyszne i co z tego, że kaloryczne, kto by się tym przejmował jak smakuje genialnie!! Połączenie supersłodkiej masy z wytrawnymi herbatnikami i gorzką czekoladą tworzą duet idealny.
POLECAM!!

Biszkopt:
3 jajka
1/2szkl mąki ziemniaczanej
1/4 szkl. mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do piecz.
1 łyżka kakao
3/4 szkl. cukru
1/2 łyżki octu

Ubić pianę z białek, dodać cukier i dobrze rozmiksować. Masa białkowo-cukrowa powinna być lśniąca i sztywna.
Żółtka, ocet i proszek do pieczenia wymieszać w innej miseczce (zamiast octu może być sok z 1/2 cytryny, ważny jest kwas, który zetnie białka) i dodać do ubitej piany.
Na koniec do masy wsypać przesianą mąkę wraz z kakao i bardzo delikatnie wymieszać.
Piec w 180stopniach przez ok. 30min.

Masa:
200g  łuskanego słonecznika
1/2 kostka masła
1/2 szkl. cukru
1 puszka masy kajmakowej
1 kostka masła

Masło (1/2kostki)  rozpuścić z cukrem. Dodać słonecznik. Wymieszać. Wylać na blachę wyłożoną papierem. Piec przez ok. 30min. aż słonecznik się zarumieni.
Wystudzić. Pokruszyć na drobne kawałki.
Masło utrzeć na puch, stopniowo dodawać masę kajmakową. Na koniec dodać pokruszony słonecznik. Wymieszać delikatnie. Biszkopt nasączyć kawą.

Dodatkowo:
1 szkl. zaparzonej kawy
wódka
herbatniki
150g gorzkiej czekolady
2 łyżki mleka

Biszkopt nasączyć kawą. Wyłożyć masę. Na masę poukładać herbatniki wcześniej każdy zamoczyć w wódce.
W rondelku rozpuścić czekoladę z 2 łyżkami mleka.
Rozpuszczoną czekoladą polać ciasto. Schłodzić, najlepiej przez noc.

Ps. Na kilku blogach spotkałam się z tym ciastem pod nazwą Wesoły Słonecznik lub ciasto Siostry Anastazji więc jak widać jego rodowodów jest kilka, jedno jest niezmienne, smakuje pysznie! :)

piątek, 14 listopada 2014

Domowy sos salsa

Sosy do przekąsek to moje "must have" na imprezach wszelkiej maści! Mimo, że sos czosnkowy święci triumfy na moim imprezowym stole od niepamiętnych czasów depcze mu po piętach sos nazwany przeze mnie na potrzeby bloga domowym sosem salsa. Przepis na niego zrodził się dawno temu a to za sprawą tortilli, która swego czasu była w moim domu baaaaardzo popularna (dla zainteresowanych link do tej smacznej przekąski). Niedawno przy okazji ugoszczenia naszych znajomych i mocnej chęci przygotowania jakiejś nowości niekoniecznie opartej na majonezie w mojej głowie zrodził się pomysł "podkręcenia" starego przepisu i przygotowania zupełnie nowego sosu :) Wyszło przepysznie!! A efekt końcowy przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Taki sos to miła odmiana dla wszystkich majonezowo-śmietanowych lub też jogurtowych dipów. Mniam!

Składniki:
1 szkl. ketchupu pikantnego
1 mała czerwona cebulka
1/2 strąka czerwonej papryki
sok z 1/2 pomarańczy
cukier, pieprz, sól, chili cayenne do smaku

Cebulę i paprykę posiekać bardzo drobno, wymieszać z ketchupem, dodać sok. Doprawić do smaku przyprawami. Odstawić na 1h do lodówki by smaki się "przegryzły" :)

środa, 12 listopada 2014

Marynowane pieczarki w cieście

Tak! jestem fanką octu! Ocet lubię bardzo, 'octowe' przysmaki zaskarbiają moją sympatię bardzo szybko i na długo pozostają w mojej kulinarnej pamięci! :) Jeśli ogórki to konserwowe, jeśli papryka to marynowana jak śledzie to koniecznie wymoczone w wodzie z dodatkiem octu!! Po prostu ocet mimo, że zdrowy nie jest w kuchni musi być! A jeśli traktujemy wszystko z umiarem to i on nie powinien nam zaszkodzić! ;) Przepis na te pieczarki znalazłam w sieci i od razu zapisałam, co by przypadkiem gdzieś mi nie umknął. Przy nadarzającej się okazji wypróbowałam i... ogólnie wrażenia bardzo dobre niestety marynata była za kwaśna, bo ktoś w ten mój ulubiony ocet poszedł za bardzo i kwasota wyszła straszna. Jednak, że człowiek uczy się na błędach postanowiłam marynatę "zmodyfikować" i w ten sposób wyszedł przepis na pieczarki idealne, które gwarantuję będą hitem niejednej imprezy!! :)

Składniki:
50 dag pieczarek
4 jajka
2 szklanki mąki
1/2 szklanki mleka
sól, pieprz, łyżeczka słodkiej papryki,
4 łyżki oleju
olej do smażenia

Zalewa:
2 l wody
szklanka octu
3 łyżki cukru
2 łyżki soli
2 duże cebule
5 ziaren ziela angielskiego
3 liście laurowe

Pieczarki oczyścić. Z podanych składników zrobić ciasto naleśnikowe.
Na patelni rozgrzać olej. Całe pieczarki maczać w cieście, smażyć z obu stron na złoty kolor. Odsączyć z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.
Składniki na zalewę zagotować. W słoiki poukładać usmażone pieczarki, zalać gorącą zalewą. Mocno zakręcić. Odstawić na kilka dni do lodówki. Wtedy pieczarki fajnie najdą marynatą.
Mniam!

czwartek, 6 listopada 2014

Surówka ze świeżego kalafiora

Kalafior warzywo wdzięczne aczkolwiek w moim domu zazwyczaj jedzone w jeden niezmienny i ten sam sposób przez lata. Surówka z kalafiora zaintrygowała mnie jeszcze w czasach mojego studenckiego życia w Grodzie Gryfa gdzie jedna z moim współlokatorek robiła takową często. Oczywiście gdy nasze drogi się rozeszły chęć na surówkę z kalafiora odeszła na ładnych parę lat w niepamięć i została odkopana wraz z tegoroczną jesienią kiedy to w domu pojawiła się znaczna ilość tej smakowitej jarzyny! :) Przyszła niedziela i nie mogłam się oprzeć aby moich zakusów na kalafiora w surówce nie przekuć w czyn! Tak oto powstała surówka, która po dodaniu kukurydzy i szynki śmiało może robić za pyszną i treściwą sałatkę! :)

Składniki:
1/2 małego kalafiora
1/2 strąka czerwonej papryki
1 małe jabłko
1 mała cebulka
3-4 gałązki naci selera (można dać w to miejsce koperek lub pietruszkę)
1 czubata łyżka majonezu
1 czubata łyżka jogurtu greckiego
1 łyżeczka chrzanu
cukier, pieprz, sól do smaku

Kalafiora i jabłko zetrzeć na grubych oczkach. Paprykę i cebulę pokroić w drobną kostkę. Nać selera posiekać dodać do pokrojonych i startych warzyw. Dodać majonez i jogurt, przyprawić do smaku. Odstawić na pół godziny, by smaki się przegryzły.
Zajadać! :)

Ps. Zdjęcie "pstryknięte" na szybko, bo głodomory chciały już zajadać... ;)

wtorek, 4 listopada 2014

Kebabowa karkówka z piekarnika

Karkówka to chyba moja ulubiona postać wieprzowiny. Można z niej wyczarować niejeden obiad a kombinacji z wykorzystaniem tego mięsa jest chyba liczba nieskończona! Gdy tylko zauważyłam w sklepie napis 'Karkówka Cena promocyjna...' mój zmysł łowcy wyostrzył się i tak oto zakupiłam 1,5 kilo mięsiwa, przytargałam do domu i postanowiłam stworzyć coś na obiad w ten sposób zrodził się pomysł na danie, na które przepis poniżej :)

Składniki:
1kg karkówki pokrojonej w plastry (ok 1-1,5cm)
1 opakowanie przyprawy kebab gyros
3 duże cebule
2 szkl. ketchupu pikantnego
2 łyżki majonezu
3 czubate łyżki musztardy

Mięso lekko rozbić tłuczkiem natrzeć obficie przyprawą.
Ketchup, majonez i musztardę wymieszać, doprawić pieprzem do smaku (gdy będzie zbyt mało pikantne).
Przyprawione kotlety smarować z obu stron marynatą. Układać w pojemniku warstwami. Po każdej warstwie mięsa posypać pokrojoną w grube pióra cebulą (2 sztuki).  Zakryć szczelnie, odstawić na noc do lodówki. Następnego dnia wyłożyć mięso na blachę, posypać cebulą (1sztuka). Przykryć folią aluminiową zapiekać ok.40min. Po tym czasie zdjąć folię, zapiekać przez kolejne 20min. Podawać z ulubionymi dodatkami :)

piątek, 31 października 2014

Złocieniecka sałatka warstwowa

Złocieniecka sałatka warstwowa swą nazwę zawdzięcza miastu, w którym spotkałam się z nią pierwszy raz. Było to w zamierzchłych czasach liceum kiedy to nieśmiało zaczynałam się utwierdzać w przekonaniu, że gotowanie to jest to co pociąga mnie najbardziej :) Sałatka jest przepyszna, prosta w wykonaniu a do tego nierujnująca naszego domowego budżetu, który podczas imprez jest zazwyczaj i tak nadszarpywany... ;) Osobiście nie należę do fanów "słodkich" dodatków w sałatce ale tym razem smak ananasa tak wspaniale przenika się z resztą, że polecam ją nawet największym ananasowym sceptykom... ;)

Składniki:
1 słoiczek selera konserwowego
35dag szynki konserwowej
1 puszka ananasa
2 białe (i jasnozielone) części pora (pokrojone w piórka)
15dag żółtego sera
6 jajek ugotowanych na twardo
1 słoik majonezu (u mnie Splendido z Biedronki)
sól, pieprz

Na dnie płaskiego naczynia z dość wysokim brzegiem, ułożyć 1/2 części pokrojonego w piórka pora. Posolić.
Seler odcedzić i pokroić na mniejsze kawałki. Wyłożyć na por. Kolejną warstwę usypać z kukurydzy (odsączonej z zalewy), posypać szynką pokrojoną w drobną kostkę. Posmarować 1/2 majonezu, popieprzyć. Na majonez wyłożyć odsączonego i pokrojonego w kostkę ananasa. Na ananasa zetrzeć na grubych oczkach jajka. Posolić. Posypać resztą pora. Posmarować druga połową majonezu. Posypać startym na grubych oczkach serem żółtym.

W skrócie warstwami:
1) 1/2 pora
2) seler
3) kukurydza
4) szynka
5) 1/2 majonezu
6) ananas
7) jajka
8) reszta pora
9) druga część majonezu
10) ser żółty

Sałatka ma jeszcze jeden ogromny plus, gdy starannie odcedzimy wszystkie części składowe, bardzo długo pozostaje świeża i zdatna do jedzenia więc spokojnie możemy przygotować ją dzień wcześniej.

wtorek, 28 października 2014

Kotlety mielone inaczej (co zrobić gdy zostaną nam z obiadu)

Kotlety mielone to miłość mojego życia! Mogłabym je jeść przynajmniej raz w tygodniu stąd gdy już się za nie zabieram to zazwyczaj robię porcję "na zapas" rzadko się jednak zdarza, żeby zostały ale gdy  kilka kotletów się uchowa zajadamy je zazwyczaj na kanapce w towarzystwie ogórków kiszonych. Kilka miesięcy temu gdy wiodłam jeszcze żywot studenta odkryłam cudowny sposób na tzw. rozmnożenie kotletów mielonych. Raczej wątpię w to, że w ten sposób odkryłam nową kulinarną Amerykę mimo wszystko postanowiłam podzielić się patentem zarówno z tymi, którzy jak zbawienia wypatrują "pierwszego" jak i tych, którzy lubią "piec dwie pieczenie na jednym ogniu" czyli krótko mówiąc robiąc obiad na więcej niż jeden dzień a przy tym zaskakiwać domowników, że obiad z dnia poprzedniego w zupełnie nowej odsłonie może być zupełnie nowym daniem.


Składniki (dla 4 osób)
2-3 kotlety mielone
Sos:
1 kostka rosołowa lub bulionetka
1/2 dużego kubka jogurtu greckiego
2łyżki śmietany 18% (do sosów)
30dag pieczarek podsmażonych na łyżce masła
pieprz i sól, cukier
ew. sok z cytryny jeśli sos wyda się zbyt mdły

Kostkę rosołową rozpuścić w 0,5l wody, zagotować. Dodać podsmażone pieczarki, przez chwilę gotować.
W osobnej miseczce rozrobić jogurt ze śmietaną i 1/2szkl. zimnej wody, dodać mąkę i chochelkę "pieczarkowego rosołu", całość wymieszać i wlać powoli do gotującego się rosołku, stale mieszając. Doprawić do smaku, gotować jeszcze przez ok.5 min.
Kotlety pokroić w plasterki, podsmażyć z obu stron na suchej teflonowej patelni.
Ziemniaki, kaszę lub makaron ułożyć na talerzu, polać sosem, ułożyć plasterki kotleta.
Zajadać z ulubioną surówką u mnie ogórek kiszony (hmm surówka z tego raczej marna ;) ) lub buraczkami.
Mniam! :)

piątek, 24 października 2014

Jabłkowa delicja - tegoroczny hit wśród ciast

Wiecie, że nie jestem fanką tzw. "masiarzy" czyli ciast z kremami, biszkoptami itd. niemniej jednak od czasu do czasu zdarza mi się takowe upiec przy bardziej donośnych okazjach. Ciasto, na które przepis poniżej zrodziło się dość niespotykanie, bo przypadkiem a smak tak przypadł nam do gustu, że dopiero przy trzecim podejściu udało mi się je uwiecznić do celów blogowych i jak wydać na fotografii obok to zadanie również i tym razem nie było łatwe, ponieważ kawałek po kawałku ciasto nikło w oczach co nie powiem, żeby nie było miłe :)) Ciasto orzeźwiające, miła alternatywa dla wszystkich "słoduchów", jest pyszne i wbrew pozorom robi się naprawdę ekspresem :) POLECAM!!!

Składniki:

Składniki:

3 jajka
1/2szkl mąki ziemniaczanej
1/4 szkl. mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do piecz.
3/4 szkl. cukru
1/2 łyżki octu

Ubić pianę z białek, dodać cukier i dobrze rozmiksować. Masa białkowo-cukrowa powinna być lśniąca i sztywna.
Żółtka, ocet i proszek do pieczenia wymieszać w innej miseczce (zamiast octu może być sok z 1/2 cytryny, ważny jest kwas, który zetnie białka) i dodać do ubitej piany.
Na koniec do masy wsypać przesianą mąkę i bardzo delikatnie wymieszać.
Piec w 180stopniach przez ok. 30min.

Masa jabłkowa:
1,5kg jabłek
2 galaretki cytrynowe

Jabłka zetrzeć na grubych oczkach, zagotować aby puściły sok. Do gorących jabłek dodać galaretki, wymieszać gorące jabłka wylać na biszkopt.

Masa budyniowa:
2szkl. mleka
1/2szkl. cukru
1 łyżeczka masła
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki pszennej
2 opak. cukru wanil.
1 kostka margaryny

1szkl. mleka zagotować z cukrem i cukrem waniliowym  oraz 1 łyżeczką masła.
Do szklanki zimnego mleka dodać mąkę ziemniaczaną i pszenną, wymieszać. Wlać do gotującego się mleka. Zagotować, stale mieszając by budyń się nie przypalił. Przestudzić.
1 kostkę margaryny utrzeć na puch , stale ucierając stopniowo dodawać masę budyniową, utrzeć na gładką masę. 1/2 masy wyłożyć na  przestudzone jabłka.
Ułożyć delicje. Przykryć pozostałą masą.

Dodatkowo:
1 opakowanie delicji pomarańczowych
2 galaretki pomarańczowe rozpuszczone w 2szkl. wody

Na masie ułożyć dowolne owoce, zalać tężejącą galaretką. Schłodzić.

środa, 22 października 2014

Pieczywo czosnkowe

Grzanki czosnkowe to taka przegryzka i dodatek do sałatek i innych przysmaków, który chyba nigdy mi się nie znudzi. Ich prostota i łatwość wykonania sprawiają, że jest je w stanie zrobić nawet największy laik kulinarny. Polecam je po stokroć wszystkim fanom czosnku i pieczywa! Przepis dodaję na widoczną prośbę wielu moich znajomych, którzy za każdym razem imprezowania u nas pytają się "jak ty to robisz, że są takie pyszne?!" No więc proszę bardzo odpowiedź poniżej ;)

Składniki:
bułka wrocławska

masło czosnkowe:
1 kostka miękkiego masła
3 spore ząbki czosnku
1/3 łyżeczki soli
solidna szczypta pieprzu
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich

Masło wraz z przyprawami i przeciśniętym przez praskę czosnkiem utrzeć na gładką masę. Pokrojoną w małe kromeczki bułkę smarować z obu stron. Kłaść na blaszce wyłożonej papierem, Piec w 180stopniach na złocisty kolor aż brzeg bułki będzie lekko twardawy i chrupiący zaś środek przyjemnie mięciutki.
Podawać jako dodatek do sałatek, zup lub jako samodzielną przekąskę.

poniedziałek, 20 października 2014

Jesienna surówka z kapusty pekińskiej.

Kapusta pekińska to warzywo wg mnie kultowe i bardzo popularne w kuchni każdej szanującej się Polskiej gosposi. Jej sukces tkwi w jej wszechstronnym wykorzystaniu, stąd niezliczona liczba przepisów na surówki i sałatki z pekinką w roli głównej :) Mój przepis to sztandarowa pozycja wśród sałatek w moim domu rodzinnym. Jest pyszna, prosta i tania czyli jest z rodzaju przepisów, które lubię najbardziej. Tym, którzy nie spotkali się z takim połączeniem polecam wypróbować ten przepis a tym, którzy przepis znają uprzejmie o nim przypominam :)

Składniki:
1/2 kapusty
1/2 puszki kukurydzy
1/2 słoika papryki konserwowej

Sos:
dwie łyżki octu balsamicznego
4 łyżki wody
3 łyżki oleju/oliwy
pół drobno posiekanej cebulki
1 czubata łyżeczka ziół prowansalskich
2 średnie lub 1 duży ząbek przeciśnięty przez praskę
cukier
sól
pieprz

Przygotować sos: wszystkie składniki połączyć, doprawić cukrem, solą i pieprzem. Odstawić na 15min.
Kapustę pokroić w piórka, paprykę w kostkę, dodać odsączoną kukurydzę.
Dodać sos, wymieszać.

piątek, 17 października 2014

Najprostsza sałatka z pieczarek (3składnikowa)

Historia tego przepisu jak wiele innych przeze mnie tutaj umieszczonych sięga murów niejednokrotnie wspominanego tutaj US w pewnym miasteczku :) Sałatka ta jest przykładem na to, że nudne urzędniczki są również niezłymi kucharkami z pysznymi przepisami na swoim koncie. Ten przepis jest banalnie prosty i różni się od innych tym, że jego wykonanie zajmie nam naprawdę niewiele czasu a składniki do jego przygotowania utrzymamy w jednej ręce. Sałatka ta jest po prostu genialna i robię ja dość często od ładnych paru lat. Smak jest ciekawy i  inny od wszystkich "gyrosówek" itp. :) Polecam wszystkim, którzy poszukują nowego przepisu na ciekawą i prosta zarazem sałatkę. Ci co wypróbują na pewno nie będą żałować. Na koniec serdeczne pozdrowienia dla urzędniczek z US, dziewczyny więcej takich przepisów a i wpisów na blogu z Waszym udziałem będzie więcej, kto wie może nawet pojawi się rubryka przepisy z US?? ;)

Składniki:
500-700g pieczarek
20dag żółtego sera
1 długi ogórek wężowy (naprawdę długi) ew. 2 krótsze
2 łyżki majonezu
sól, pieprz do smaku

Pieczarki oczyścić, umyć. Wrzucić na osolony wrzątek z dodatkiem kwasku cytrynowego. Gotować ok. 20min. Przestudzić.
Gdy pieczarki będą zimne, pokroić je w ćwiartki lub na pół gdy są mniejsze.
Ogórka obrać ze skórki pokroić w kostkę wielkością zbliżoną do wielkości pokrojonych pieczarek.
Ser zetrzeć na grubych oczkach, dodać do warzyw.
Doprawić majonezem, solą i pieprzem. Z solą trzeba uważać, bo z czasem sałatka najdzie smakiem sera, który również bywa dość słony.
Sałatka jest gotowa do spożycia mimo wszystko polecam odstawić ja na kilka godzin do lodówki aby smaki się przegryzły.
Mniam!!

poniedziałek, 13 października 2014

Kapuśniak

Kapuśniak, zupa tak kultowa, że postanowiłam dodać swoją wersję na swojego bloga :) No bo najważniejsze w moim blogowaniu jest to, że stworzyć dla siebie obszerną bazę przepisów gdyby w jakiś magiczny sposób zawiodła mnie pamięć lub też co gorsza moje magiczne zeszyty by się gdzieś zawieruszyły, a że przy okazji dzielę się tymi wszystkimi pysznościami z Wami łączę przyjemne (dzielenie się) z pożytecznym (gromadzenie :) ). Kapuśniak to zupa idealna na jesienną słotę, nie dość, że wspaniale rozgrzewa to zapewnia nam również sporą dawkę wit. C, która przy jesiennej wylęgarni wirusów jest niezbędna toteż nie ma co się zastanawiać tylko marsz do kuchni ważyć kapuśniak! :)

Składniki:
2,5l wody
1 kość wędzona (ok30-40dag)
1 żeberko (ok.30dag)
40dag wędzonego podgardla
500g kiszonej kapusty
4 marchewki
3-4 ziemniaki
3-4 gałązki selera
1 por
2 pietruszki
sól, pieprz, maggi
1 czubata łyżka masła
1 mała cebulka
1 łyżka mąki

Wodę wraz z kośćmi, podgardlem i warzywami (nać selera, pietruszka, 2 marchewki, por) wstawić na ogień. Gotować na wolnym ogniu ok. 1h.
Po tym czasie doprawić bulion do smaku solą i pieprzem. Dla tych mniej eko można pokusić się o dodanie kostki rosołowej. Dodać obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki oraz 2 starte na dużych oczkach marchewki. Gotować aż ziemniaki będą na wpół miękkie. Dodać kapustę wraz z sokiem.
Zagotować, ponownie doprawić. Można dodać odrobinę cukru.
Masło rozpuścić, dodać posiekaną drobno cebulkę, gdy zacznie się rumienić dodać łyżkę mąki. Podsmażyć chwilę, dodać do zupy. Zagotować.
Gotować do czasu aż ziemniaki osiągną pożądaną miękkość.
Mięso z żeberek i ugotowanego podgardla można drobno pokroić i dodać do zupy, będzie bardziej treściwie :)

Rada: Kapusta to kwas a kwas opóźnia obróbkę cieplną jarzyn stąd musimy je dodać wcześniej aby miały szansę się ugotować.
Rada 2: Polecam związać białą nicią nać selera i por, żeby potem w zupie nie było zbyt dużo tzw. "farfocli" ;)


piątek, 10 października 2014

Francuskie paszteciki ze szpinakiem

Ciasto francuskie to odkrycie na miarę nobla!  Sprawia, że każdy nawet największy antytalent kuchenny może wprawić w zachwyt swoich gości i nakarmić ich czymś niezwykle pysznym. Te paszteciki to murowany hit imprezy a co najważniejsze jesteśmy w stanie je zrobić dosłownie w pół godziny! Polecam wszystkim kulinarnym leniuchom i tym co lubią szpinak, i tym co ciasto francuskie, w sumie to polecam je wszystkim!! :)






1 opak. ciasta francuskiego 1 opak. mrożonego szpinaku 1 kostka sera typu feta 1 ząbek czosnku sól, pieprz 1 rozmącone jajko Szpinak rozmrozić na patelni gdy odparuje z niego całkowicie woda, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Doprawić solą i pieprzem (z solą ostrożnie bo feta jest też słona, lepiej potem dosolić). Do ciepłego szpinaku wkruszyć fetę, wymieszać lekko ucierając, żeby grudki fety nie były zbyt duże. Ciasto francuskie kroić na kwadradty mniej więcej wielkości 10cmx10cm na środek dać porcję szpinaku (ok. 1 łyżeczka od herbaty). Dwa przeciwległe końce zlepić ze sobą tak aby powstał trójkąt, pierożka dobrze zalepić, żeby mieć pewność, że jest dobrze zlepiony boki można zakleić przy użyciu widelca. Gotowe pierożki posmarować jajkiem, posypać ziołami prowansalskimi. Piec na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w 200stopniach przez ok. 15-20min. robię to zawsze na oko, gdy ciasto nabierze apetycznych rumieńców wtedy wyciągam. Podawać na ciepło lub zimno. Z sosem czosnkowym

środa, 8 października 2014

Zebra

Kultowe ciasto lat 90-tych czyli ciasto mojego dzieciństwa. Zebra to ciasto, które obok jabłecznika o dziwo lubiłam :) Do innych jak już wspominałam w innych wpisach musiałam dorosnąć. Moja przygoda z zebrą sięga zamierzchłych czasów mojego beztroskiego jestestwa i w moim rodzinnym domu była pieczona przez moją kochaną rodzicielkę w prodiżu! Urządzeniu magicznym, które w dobie piekarników elektrycznych straciło na swej świetności i w wielu domach przeszło do kuchennego lamusa... Prodiż kojarzy mi się w moim domu z dwoma dość mocno odległymi smakowo od siebie biegunami. Z jednej strony była to wspomniana już zebra a z drugiej pyszny, chrupiący i pachnący na cały dom boczuś... mniam!! Do dzisiaj jak wspomnę sobie to skwierczenie pysznego, tłuściutkiego boczku w prodiżu ślinka sama cieknie. Wracając do zebry ciasto jest proste, pyszne, budżetowe, a więc grzechem  było by z niego nie skorzystać  gdy goście walą do drzwi na popołudniową kawę a w portfelu przeciąg ;)

Składniki:
5 jajek
2,5 szkl. mąki tortowej
1,5 szkl. cukru
niepełna szkl. wody gazowanej lub oranżady
1 szkl. oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy
3 łyżki kakao+ 3 łyżki mąki

Białka ubić z cukrem i cukrem waniliowym na gładką, sztywną masę. Miksując na najniższych obrotach dodawać po 1 żółtku. Dodać przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę, wymieszać delikatnie łyżką. Dodać oranżadę oraz olej, ponownie wymieszać delikatnie łyżką (olej z oranżadą dodawać stopniowo).
Ciasto podzielić na 2 części. Do jednej dodać 3 łyżki kakao, wymieszać. Do drugiej dodać mąkę, również wymieszać.
Tortownicę o śr.26cm wysmarować tłuszczem, obsypać bułką tartą. Na środek kłaść dwie łyżki jasnego ciasta, potem ciemnego i tak na przemian aż do skończenia obu ciast.
Piec ok. godziny w 180stopniach.

Przepis znalazłam tutaj :)

wtorek, 30 września 2014

Zapiekany kurczak w sosie czosnkowo-pieczarkowym

Przepis pochodzi od naszych zachodnich sąsiadów zza Odry a raczej jednej z gazet, które moja Siostra namiętnie kupuje. No i dobrze, że kupuje, bo jak do niej przyjeżdżam to potem siedzę obładowana gazetami i czerpię inspiracje godne mistrzów kuchni! Ten przepis to obok Udek w sosie pomidorowo-pieczarkowym jeden z moich ulubionych!! Mięsko przygotowane w ten sposób zadowoli najbardziej wybrednych stołowników. Jest pyszne, kruche i tak aromatyczne jak mało które!! Polecam po stokroć i przechodzą do przepisu, bo niepohamowany ślinotok mnie atakuje na same wspomnienie o tym kurczaku, mniam! :)

3szt. pojedynczych filetów z kurczaka
9 plasterków cienko pokrojonego wędzonego boczku
500g pieczarek
1 spory pęczek dymki
1szkl. śmietany 30%
1 butelka (0,33ml) sosu czosnkowego (u mnie był sos z zielonym pieprzem ale niestety w Polsce go nie widziałam, za to z czosnkowym też jest pyszne!!)
1 czubata łyżeczka zielonego pieprzu w zalewie (opcjonalnie gdy chcemy mieć sos pieprzowy)
sól, pieprz do smaku

Filety pokroić w kawałki. Z jednego filety wychodziły mi 2 szt. Posolić, popieprzyć.
Każdy kawałek owinąć plastrem boczku. Obsmażyć na patelni na złoty kolor. Przełożyć do naczynia żaroodpornego.
Na patelni podsmażyć oczyszczone i pokrojone w kostkę pieczarki. (Nie kroić w plasterki, pieczarka ma być wyczuwalna w sosie). Pod koniec smażenia dodać posiekaną dymkę. Chwilę podsmażać. Wlać sos oraz śmietanę, zagotować. Doprawić do smaku. Zalać mięso.
Zapiekać 40min. w 180stopniach.
Podawać z ulubionymi dodatkami.


poniedziałek, 29 września 2014

Pasta z tuńczyka

Pasta tuńczykowa to smak mojego dzieciństwa! O tym, że byłam dość odmiennym dzieckiem pod względem preferencji kulinarnych pisałam na łamach tego bloga nie raz. Tuńczyk i makrela tuż obok wątróbki i ozorków są raczej smakami dalece odbiegającymi od tych idealnych dla dziecięcych kubków smakowych ;) Niemniej jednak jako wierna fanka makreli i tuńczyka uwielbiam je nieprzerwanie od lat dziecięcych a nasza przyjaźń trwać będzie po wsze czasy ;) Pasta z tuńczyka jest przepyszna i zapewniam Was, że nie ma nic wspólnego z pastellami lub innych tym podobnymi specyfikami na sklepowych półkach. Moja pasta to smak idealny, samo zdrowie (nie licząc dodatku majoneziku, który po prostu tutaj musi się pojawić) a przede wszystkim dla mnie osobiście smak dzieciństwa, które wspominam przepysznie za każdym razem gdy sięgam po przepis z repertuaru mojej mamy.

Składniki:
1 puszka tuńczyka w sosie własnym
3 jajka ugotowane na twardo
1 czubata łyżeczka musztardy (można dać ciut więcej, zależy od wielkości łyżeczki)
2 łyżki majonezu (gęstego, u mnie jedyne, które są tolerowane i lubiane to Winiary Dekoracyjny lub Splendido z Biedronki - moje odkrycie! Smakuje jak dekoracyjny a kosztuje o wiele mniej)
odrobina soli, większa szczypta pieprzu, odrobina cukru
1 mała cebulka

Cebulkę posiekać drobniutko. Dodać tuńczyka i posiekane jajka, całość wymieszać dodać majonez, musztardę i przyprawy. Utrzeć na pastę.
Smarować kanapki zajadać z uśmiechem :)
Dla mnie połączeniem idealnym w tym przypadku jest świeża bułka, pasta i plasterek ogórka konserwowego.
Mniam!

czwartek, 25 września 2014

Faszerowane papryki

Papryka to warzywo bardzo wdzięczne mimo to zazwyczaj zajadam je w formie surowej lub marynowanej. W tym roku los papryki w mojej kuchni się odmienił i postanowiłam ją nadziać! Nadzianie papryki wyszło bardzo smakowicie toteż postanowiłam podzielić się z Wami moimi nowymi kulinarnymi dokonaniami :) Papryka w tej formie jest niezwykle sycąca i może służyć spokojnie za samodzielny obiad, mniam!

Składniki:
6 średniej wielkości papryk

Farsz:
2 woreczki ryżu
500g mięsa mielonego
1 duża cebula
1 łyżeczka przyprawy do mięsa mielonego PRYMAT
1 jajko
pieprz, sól,
1 ząbek czosnku

Ugotowany ryż ostudzić. Cebulę posiekać i podsmażyć na łyżce oleju. Do ryżu dodać mięso mielone, cebulę, jajko, czosnek i przyprawy. Wyrobić na spoistą masę.
Papryki umyć, Ostrożnie odciąć część z ogonkiem w taki sposób aby powstały "przykrywki", oczyścić z gniazd nasiennych. Nadziewać farszem. Przykryć kapturkiem.
Blaszkę posmarować olejem, ułożyć papryki, między paprykami można poukładać ćwiartki cebuli (u mnie nieobrana).
Piec w temp. 180stopni przez ok. 60-65min. (aż "kapturki" będą nieco przypieczone).
Można podawać z ketchupem lub sosem pomidorowym.


Paprykujemy 5

środa, 24 września 2014

Papryka konserowa p. Doroty

Papryka konserwowa gości w moim domu od zawsze a w tym nowym świeżo tworzonym od tego roku! :) Moją paprykową mistrzynią jest Ela, której papryka nie ma sobie równych i to właśnie za jej namową postanowiłam w tym roku po raz pierwszy samodzielnie zamarynować kilka słoiczków. Okazało się, że idealny przepis na idealną pyszną, lekko kwaskowatą, aromatyczną i jędrną paprykę pochodzi od naszej sąsiadki - p. Doroty. Przepis naprawdę godny uwagi, bo jest prosty a papryka przygotowana w ten sposób jest przepyszna i jak już wcześniej wspomniałam - jest jędrna!! Taka papryka to świetny dodatek do wielu dań zarówno na gorąco jak i na zimno, w moim kanonie kulinarnym przetworzona papryka plasuje się wysoko i z pewnością w tym roku również będę wychwalać pod niebiosa jej walory smakowe i mnogość możliwości jej wykorzystania :)

Składniki:

Papryka (u mnie ok.3,5kg) najlepiej żółta i czerwona

Zalewa:
2szkl. wody
1szkl. octu
6 płaskich łyżeczek soli
16 łyżeczek cukru
ziele ang., liść laurowy, gorczyca
łyżka oleju do każdego słoika

 Wodę zagotować z dodatkiem ziela angielskiego, liści laurowych, gorczycy do tego dodać cukier i sól a na końcu ocet. Gorącą zalewą zalać paprykę (do każdego słoika dodać łyżkę oleju). Gotować 3 min. od momentu wrzenia.

Rada: mi zalewy nie wystarczyło i na tyle papryki ile opisałam musiałam zrobić z dwóch porcji, gorczycę wsypałam po 1/2łyżeczki prosto do słoika, ziele ang. i liść laurowy dodałam do zalewy w ilości "na oko" z 20ziaren ziela i ok.10 listków 

Paprykujemy 5

poniedziałek, 22 września 2014

Frykadelki ze szpinakowo-serowym nadzieniem.

Mielone, miłość mojego życia! Mogłabym je jeść bez przerwy oczywiście uwzględniając całą listę innych moich podniebiennych miłości! ;) Mimo wszystko jako pozycja obiadowa mielona znajdują się z pewnością na mojej liście TOP10! Niedawno postanowiłam urozmaicić ich wnętrze o szpinak, który ubóstwiam i ser żółty, którego fanką jestem od wczesnych lat dzieciństwa :) Wyszło pysznie, inaczej i miło dla oka, bo zieleń szpinaku i kremowy kolor serka skutecznie ożywiły wnętrze tradycyjnego mielonego :) Swoją drogą tu gdzie teraz jestem na mielone wołają sznycelki dajecie wiarę?? :D

Składniki:
500g mięsa mielonego wieprzowego (może być mieszane)
1 czerstwa bułka
1/2szkl. mleka
2 ząbki czosnku
1 mała cebulka
1 łyżeczka przyprawy do mięsa mielonego firmy PRYMAT
1 łyżeczka majeranku
sól i pieprz do smaku
1 jajko
żółty ser ilość dowolna (u mnie 1 plasterek na 3 kotlety - pokrojony w trzy równej długości i szerokości paseczki)
bułka tarta do panierowania
olej rzepakowy do smażenia

Szpinak podsmażyć na niewielkiej ilości oleju, pod koniec, gdy odparuje z niego woda dodać 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę i odrobinę soli. Zostawić do przestygnięcia.
Mięso wraz z namoczoną w mleku bułce i jajkiem wyrobić na jednolitą masę. Doprawić 1 ząbkiem czosnku przeciśniętym przez praskę, posiekaną drobno cebulką i przyprawami. Ponownie wyrobić.
Z mięsa formować średniej wielkości placuszki na każdy rozkładać porcję szpinaku (1płaska łyżeczka od herbaty) i kawałek żółtego sera. Brzegi placuszka zalepiać do środka, tak aby powstał kotlecik. Panierować w bułce, smażyć na złoty kolor.

piątek, 19 września 2014

Najlepsza karpatka Anety

Karpatka to ciasto, które zaskarbiło sobie u mnie sympatię stosunkowo niedawno jako dziecko, gustowałam raczej w ciastkach niżeli ciastach z karpatką na czele, którą omijałam szerokim łukiem ;) Gdy moje kubki smakowe dorosły i gusta się zmieniły karpatka zawładnęła moim sercem na dobre! A to za sprawą tytułowej Anety, czyli bratowej mojej bratowej, której to mama jest mistrzynią karpatki i która to w hojnym geście podzieliła się tą tajną recepturą z młodym kulinarnym zapaleńcem! ;) Karpatka z tego przepisu to karpatka IDEALNA! Nie przesadzam w tym momencie, bo naprawdę jest jak mówię, lepszej nie jadłam i szczerze wątpię, że kiedykolwiek trafię na lepszą. Karpatka z tego przepisu to coś obłędnie pysznego, za co każdy facet lub też dziecko będą Cię wielbić pod niebiosa aż do skończenia blaszki co nastąpi z pewnością bardzo szybko! ;) Przepis banalnie prosty, obiecuję, że wyjdzie każdemu, nawet tym, którzy do tej pory rozkoszowali się karpatką w wersji kartonowej... ;) Sis pozdrawiam Cię w tym momencie :)

Składniki:

Na ciasto:
1szkl. wody
1/2 kostki margaryny
1szkl. mąki
4 jajka

Wodę z margaryną zagotować. Wsypać mąkę, energicznie mieszając, gdy powstanie jednolita masa zdjąć z ognia przestudzić. Dodać jajka, zmiksować. Podzielić na 2 części. Upiec w temp. 190stopni ok.20min. (zawsze robię to na oko gdy ciasto przestanie "bąbelkować") na blaszce wyłożonej papierem lub natłuszczonej. (Wymiary blaszki: 25cmx30)

Krem:
2szkl. mleka
1/2szkl. cukru
1 łyżeczka masła
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki pszennej
2 opak. cukru wanil.
1 kostka margaryny

1szkl. mleka zagotować z cukrem i cukrem waniliowym  oraz 1 łyżeczką masła.
Do szklanki zimnego mleka dodać mąkę ziemniaczaną i pszenną, wymieszać. Wlać do gotującego się mleka. Zagotować, stale mieszając by budyń się nie przypalił. Przestudzić.
1 kostkę margaryny utrzeć na puch , stale ucierając stopniowo dodawać masę budyniową, utrzeć na gładką masę. Wyłożyć na ciasto, przykryć drugim plackiem. Posypać cukrem pudrem. Najlepiej smakuje schłodzona.
 


Ciacho na widelcu

wtorek, 16 września 2014

Dietetyczne frytki

Na ten przepis natrafiłam dawno gdy blogi kulinarne były w powijakach a triumf swej świetności przeżywał portal Wielkie Żarcie :) czyli jakieś 6-7lat temu. Ziemniaki z tego przepisu z frytkami mają wspólną chyba jedynie nazwę niemniej jednak uważam, że są godne polecenia, bo aromat kminku i gorczycy sprawiają, że nabierają niepowtarzalnego charakteru, a żółta kurkuma sprawia, że mamy wrażenie, że jemy coś naprawdę wykwintnego ;) Polecam wszystkim fanom ziemniaczanej diety oraz tym, którzy poszukują miłej alternatywy dla nudnych ziemniaków z wody.

Składniki:
5 ziemniaków
łyżeczka całej gorczycy
łyżeczka całego kminku
łyżeczka kurkumy
ząbek czosnku
łyżka oleju
sól do smaku

Ziemniaki pokroić jak na duże frytki , rozgrzać patelnię wrzucić na patelnię gorczycę oraz kminek i przykryć pokrywką, jak zacznie strzelać dodać olej, rozgnieciony czosnek i kurkumę rozprowadzić , chwilkę podgrzewać, pamiętając, że czosnek przypala się bardzo szybko. Dodać frytki zamieszać i przykryć pokrywką, po 3-4min. czynność powtórzyć.
Przepis znaleziony tutaj