poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Zapiekanka z cukinią.

Ostatnimi czasy zapiekanki na moim blogu traktowane są po macoszemu. Czas to zmienić! Jeśli lubicie cukinię, kiełbasę, makaron i pomidory to przepis stworzony dla Was! :) Przepis jak to przy zapiekankach bywa powstał z potrzeby chwili i zapchania burczącego brzucha czymś ciepłym, smacznym i szybkim w przygotowaniu. Proste składniki, minimum pracy zwłaszcza gdy pokusimy się o wykorzystanie makaronu z poprzedniego dnia. Całą robotę w tej zapiekance robi cukinia i przyprawa do kurczaka z grilla firmy Kamis - która odkryłam  podczas konkursu Almette gdzie Aneta przyprawiała nią nasze konkursowe roladki. 

Składniki:
500g ugotowanego makaronu (najlepiej świderki lub kokardki)
1 puszka pomidorów z puszki
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1szkl. gorącej wody
2 cukinie o dł. ok.20cm
przyprawa do kurczaka z grilla Kamis
10dag żółtego sera
40dag kiełbasy podwawelskiej
1 duża cebula
Cukinię pokroić w grubsze plastry (ok.0,5cm)
Kiełbasę pokroić w półplasterki, gdy zacznie się rumienić dodać posiekaną w drobną kostkę cebulę. Razem przesmażyć aż cebula się zeszkli.
Pomidory z puszki, wodę i koncentrat zmiksować na koktajl. Doprawić solą, pieprzem i cukrem.
Makaron wymieszać z pomidorowym sosem. Wyłożyć na blaszkę 1/2 makaronu.
Na makaron ułożyć połowę podsmażonej kiełbasy z cebulą. Przykryć odsączonymi z nadmiaru wody krążkami cukinii. Posypać przyprawą grillową. Powtórzyć warstwy makaron, kiełbasa, cukinia. Przyprawy.
Całość posypać serem, zapiekać ok. 34-40 min. w 180stopniach. 

Tip: U mnie zbywały 3 sztuki kotletów mielonych więc pokroiłam je drobno i wykorzystałam jako mięsiwo w zapiekance, gdy kotletów mamy więcej spokojnie możemy pominąć wtedy kiełbasę i dać same posiekane drobno mielone.

piątek, 28 sierpnia 2015

Szybka nalewka aroniowa babci Niny [+18]

Nalewka aroniowa - pierwsza, z którą miałam do czynienia po 18stce :) Jak sama nazwa wskazuje przepis mam od babci Niny, u której to nalewką raczyłam się nie raz ;) Jak tylko sobie wspomnę leniwe sączenie naleweczki u babci od razu przypominają mi się zabawnie ubrane butelki w kapelusze i sukienki, które na szydełku robi mojej babci koleżanka, te ubranka są słodkie niczym nalewki. W tytule napisałam, że jest to szybka nalewka a to za sprawą tego, że nie trzeba z pietyzmem zasypywać owoców a to cukrem, a to potem zalewać alkoholem. Tutaj wszystko dzieje się od razu, owoce gotujemy z cukrem, wodą i kwaskiem cytrynowym, studzimy i mieszamy ze spirytusem a to sprawia, że nalewka jest naprawdę łatwa i szybka w przygotowaniu. Oczywiście, im dłużej stoi tym smakuje lepiej niemniej jednak dla tych bardzo niecierpliwych już po kilku dniach można zabrać się za degustację :) Musze przyznać, że ta nalewka to obok Femiakowej Pigwówki moja ulubiona. Lekko kwaskowata, niezbyt słodka, po prostu idealna! Za sprawą dodatku wiśniowych liście jej smak i aromat są ciężkie do sklasyfikowania, bo trochę smakuje aronią a trochę wiśnią :) Dla tych, którzy są w tej komfortowej sytuacji i aronię posiadają polecam wypróbować przepis :) Ja w tym roku zaszalałam zrobiłam z 3 porcji czyli odbiłam sobie wszystkie chude lata, w których nie zrobiłam ani butelki... Obfitość mojej zamrażarki w aronię zawdzięczam Izie, której pomoc była nieoceniona! Iza! Dzięki za wyhodowanie i poświęcenie w zbieraniu! :)

Składniki: (na ok.2-2,5l nalewki)
2kg aronii
0,5kg cukru
150liści z wiśni
1/2opak. kwasku cytrynowego (1/2 łyżki stołowej)
1,5l wody
0,5l spirytusu

Aronię wraz z liścimy namoczyć, przepłukać i zagotować z 1,5l wody. Gotować przez 15min. na małym ogniu po tym czasie do owoców dodać cukier i kwasek, gotować przez kolejny kwadrans. Przecedzić płyn, liście i owoce wyrzucić. Przestudzony sok połączyć ze spirytusem, przelać do butelek. Odstawić najlepiej na kilka miesięcy, chociaż nalewka jest już pyszna po kilku tygodniach

środa, 26 sierpnia 2015

Klasyczne ogórki konserwowe - przepis podstawowy

Ogórki w occie u mnie klasyk, który trzyma się mocno i mimo, że ostatniej zimy rozsmakowałam się w tradycyjnych, starych i poczciwych ogórkach kiszonych to smak tych w occie przypomina mi dzieciństwo. Tak, nie pomyliłam się jako mała dziewczyna uwielbiałam ogórki w occie i mimo, że pewnie dzisiejsze matki zlinczowałyby moją rodzicielkę za brak rozwagi (wiadomo, ocet do najzdrowszych dodatków nie należy) to i tak byłam szcześliwym dzieck które wyrosło na całkiem zdrową kobietę! Nie wiem czy komuś przepis się przyda ale mi na pewno. Zawsze go szukam po zeszytach a tutaj będzie bezpieczny :) Przepis jeśli mnie pamięć nie myli jest od Pani Doroty - mojej Pomorskiej sąsiadki, której to przepis na paprykę święci triumfy tutaj klik Zalewa jest wspaniała bardzo dobra, nie za kwaśna nie za słodka po prostu w punkt. Wiadomo, że co kraj to obyczaj i ile gospodyń tyle przepisów na ogórki konserwowe niemniej jednak moje subiektywne zdanie jest takie, że to właśnie moje są najlepsze! ;) Na koniec mała dygresja wiele miesięcy temu na moim blogu pod przepisem klik  rozgorzała dyskusja na temat różnicy między korniszonem a ogórkiem konserwowym, przyznam, że do niedawna byłam w tej materii ciemna jak noc na szczęście oczytałam się ostatnio książek, do rąk wpadła mi też Kuchnia Polska, którą dostałam od mojego M. pod którąś choinkę no i wyczytałam, że korniszony to ogórki wcześniej lekko ukiszone po czym zamarynowane w zalewie octowej! Bogatsza o tą wiedzę stwierdzam wszem i wobec, że zważywszy na aurę za oknem - lejący się z nieba żar oraz fakt, że jestem po urlopie i cierpię na chroniczny brak czasu uprzejmie oznajmiam, że w tym roku korniszonów na pewno nie zrobię, więc gdyby ktoś się pokusił o ich zrobienie chętnie z ciekawości przygarnę słoik lub dwa, mogę również wpaść z wizytą degustacyjną... ;)

Składniki: (na 7 litrowych słoików)
ogórki
10szkl. wody
2szkl. octu
10-11 łyżek cukru
3łyżki soli
1opak. gorczycy
4-5liście laurowych
12ziaren ziela angielskiego
koper
chrzan (pokrojony w 3-4cm słupki)
marchew (pokrojona w 3-4cm słupki)
1-2 ząbki czosnku na każdy słoik

Do słoików powkładać po kawałku kopru, chrzanu i marchewki
Ogórki wyszorować.
Wszystkie składniki zalewy zagotować. Zalewać ogórki gorącą zalewą. Gotować ok.10min. od momentu zagotowania słoików.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dżem-.Krem jeżynowy

Z jeżynami w te wakacje zakumplowałam się na dobre, muszę przyznać, że przez całe życie bliżej było mi do malin aż do tych wakacji gdy tata mojego M. przynosi co jakiś czas świeżą porcję z pobliskiego lasu. Wiem, że nie każdy może być takim szczęściarzem jak ja teść chodzący po jeżyny na dodatek ekologiczne, bo z lasu... :) niemniej jednak nie zniechęcajcie się znajdźcie swoje jeżynowe miejsce lub też stragan z jeżynami i bierzcie się za przetwórstwo, bo te małe czarne siostry malin są wyjątkowo zdrowe i wartościowe dla naszego organizmu.

Składniki: (na 5 małych słoiczków po koncentracie pomidorowym 170g)
1kg jeżyn
40dag cukru
sok z 1 cytryny
2 łyżki dżemixu 3:1

Owoce zasypać cukrem, gdy puszczą sok zagotować, gotować ok.20min często mieszając. Gorący płyn przelać przez sito. Gęstą zawartość przetrzeć przez sito o gęstych dziurkach. Przetarty mus raz jeszcze zagotować dodać dżemix i gotować ok. 10min. po tym czasie gorąca masę przelać do słoików, zakręcić i zagotować przez ok.10min.

piątek, 21 sierpnia 2015

Sałatkowy lunchbox z kurczakiem i suszonymi pomidorami



Moda na Lunchboxa dopadła I mnie uwielbiam pakować posiłki do pracy I wymyślać co by tutaj zjeść w przerwie śniadaniowej I mimo, że 80% lunchboxów w moim wydaniu to kanapka plus świeże warzywa to czasami uda mi znaleźć czas na wyczarowanie czegoś “WOW” i wtedy duma mnie rozpiera a moje łakomstwo od rana nie daje mi spokojnie pracować I cały czas się dopytuje kiedy przerwa na jedzenie... ;) Tak było w przypadku dania, na które przepis poniżej. Sałatki makaronowe są przeze mnie raczej rzadko wykonywane na blogu są zaledwie dwie ta i ta. Połączenie makaronu, kurczaka, sałaty i odrobiny majonezu to dla mnie połączenie idealne. Danie przygotujemy w mgnieniu oka zwłaszcza gdy zostanie nam trochę makaronu i kurczaka z poprzedniego obiadu. Wtedy połączenie składników to kwestia kilku minut.




Składniki:

1/2szkl. suchego makaronu penne

2 małe kawałki grillowanej piersi z kurczaka ok.100g (może być przygotowana w papierze (klik) )

2-3liście sałaty lodowej

2 pomidory suszone

1/2pęczka szczypiorku

1 łyżeczka majonezu

1 łyżka jogurtu greckiego

sól, pieprz, cukier, zioła prowansalskie do smaku




Makaron ugtować wg przepisu na opak. Przepłukać, wystudzić.
Kurczaka pokroić w drobną kostkę, dodać do makaronu. Szczypior I suszone pomidory drobno pokroić. Sałatę porwać na mniejsze kawałki dodać do reszty. Przyprawić jogurtem, majonezem I przyprawami. Wymieszać, wstawić na noc do lodówki, zabrać ze soba do pracy :)

środa, 19 sierpnia 2015

Ogórki z kolendrą

Ogórki z kolendrą przepis mam od Eli (niewątpliwie mojej przetworowej Idolce :) ) a skąd Ela ma ten przepis nie mam pojęcia. Wiem, że jest w naszej rodzinie już dość długo świadczy o tym fakt, że nawet nie pamiętam ile lat temu jadłam te ogórki po raz pierwszy ale wydaje mi się, że było to w czasach licealnych więc zważywszy na to, że mam za sobą już nie tylko LO ale i pełnowymiarowe studia plus rok dodatkowych to z mojej zawiłej arytmetyki wynika, że ogórki z kolendrą są w naszej spiżarni od dawna. Ogórki przygotowane w ten sposób wspaniale służą jako dodatek do obiadu gdy ogarnie nas lenistwo i chęć robienia surówki będzie bliska zeru. Drugim miejscem gdzie ogórki świetnie pasują jest sałatka gyros, gdzie za przykładem Eli dodaję obok sałatki szwedzkiej zawsze słoiczek ogórków z kolendrą, które wspaniale tam pasują i sprawiają, że zwykły gyros staje się niezwykły :)

Sałatka:
4 strąki papryki kolorowej,
kawałek selera,
1/2 kg cebuli,
4 kg ogórków (ogórki pokroić w plastry ok. 2 cm)

Zalewa:
9 szk. wody,
1 szk. soli

Zalać zalewa pokrojone ogórki  i pozostałe produkty, odstawić na 3h.
Po tym czasie odsączyć i ułożyć w słoikach.

Marynata:
3 lity wody,
3 szk. octu,
2-4 łyżki kolendry,
2 szk. cukru,
1 łyżeczka ziela angielskiego,
1 łyżeczka gorczycy

Zagotować i gorącą zalewą uzupełnić słoiki.
Pasteryzować 30minut od wstawienia słoików na gaz w zimnej wodzie. Gorące słoiki wyjmować z garnka.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Ogórkowy torcik bez pieczenia.

Jeszcze podczas urlopu wrzuciłam na mojego kulinarnego fb zdjęcie zielonych ogórków a pod nim zapytanie o propozycje na jego wykorzystanie. Zupa krem – została wykonana (przepis tu) niejaka Judyta (moja wierna testerka I smakoszka) rzuciłam mi wyzwanie chyba najtrudniejsze – ciasto! Nie byłaby bym sobą gdybym wyzwania nie podjęła. Mimo, że urlop juz dawno odszedł w zapomnienie to ja o wyzwaniu nie zapomniałam I korzystając z chwili wolnego w sobotę postanowiłam przekuć w czyn pomysł, który kiełkował mi w głowie od ładnych paru dni. Ciasto mimo, że bez pieczenia jest równie zaskakujące a zważywszy na aurę za oknem może okazać się zbawieniem dla niejednej gospodyni lub niejednego gospodarza, który chce ugościć swoich domowników lub też przyjaciół. Ciacho wyszło pyszne I mimo, że moja wersja była pierwowzorem I przejechałam się na proporcjach galaretki z arbuzem co skutkowało tym, że mój deser po prostu był dość “chwiejny” to dla Was poniżej wersja, z której na pewno będziecie zadowoleni I gwarantuję, że wszystkie warstwy będą się trzymać w należytym kształcie i porządku! :)

Składniki (na tortownicę o śr.25cm)
1 opak. Biszkoptów
2szkl. Pokrojonego w kostkę arbuza
3 serki homogenizowane naturalne
1 łyżka cukru pudru.
2 średnie ogórki gruntowe
1 galaretka cytrynowa
2 galaretki rubionowe
200g mleczka skondensowanego (niesłodzonego)
1 galaretka agrestowa
1 łyżka świeżo posiekanej mięty
owoce do dekoracji

Biszkopty ułożyć na tortownicy (śr.26cm). Galaretkę cytrynowa rozpuścić w 1/2szkl. Wody, przestudzić. Ogórka obrać I zetrzeć na tarce o grubych oczkach, posłodzić dwiema łyżeczkami cukru, odstawić na chwilę aby puścił wodę. W tym czasie serki zmiksować, dodać odciśniętego ogórka, przestudzoną galaretkę I miętę. Całość porządnie wymieszać, wylać na biszkopty.
Rubinowe galaretki rozpuścić w 3/4szkl. Wody, przestudzić. Arbuza oczyścić z pestek, pokroić w kostkę, zmiksować. Dodać przestudzone galaretki, gdy masa zacznie tężeć wylać na krem cytrynowo-ogórkowy.
Galaretkę agrestową rozpuścić w 1/2szkl. Wody, przestudzić. Mleczko ubić mikserem na lekką piankę, stale miksując wlać galaretkę. Wylać na stężałą masę z arbuza.
Całość schłodzić, najlepiej przez cała noc. Udekrować wg własnych upodobań. Można położyć owoce I zalać galaretką.

środa, 12 sierpnia 2015

Ogórki z pikantną przyprawą do grilla wg Dagmary

Ogórki w tej odsłonie odkryłam rok temu za sprawą wpisu na blogu mojej znajomej Dagmary, którą serdecznie pozdrawiam. Ogórkowe wariacje wszelkiej maści zawsze wzbudzają moje zainteresowanie mimo, że do niedawna moje podejście do ogórków było dość konserwatywne albo kiszone albo konserwowe. Na szczęście z wiekiem w sprawie ogórków stałam się bardziej liberalna i jak tylko natrafię na jakiś ciekawy przepis to nie mogę się oprzeć, żeby go wypróbować. Tak też było z tymi ogórkami, które okazały się super pyszne i zniknęły ze spiżarnianych półek jako pierwsze.


Składniki:
3 kg ogórków
1/2 kg cebuli
3/4 szklanki soli
8 szklanek wody

Zalewa:
6 szklanek wody
2 szklanki octu
3,5 szklanki cukru
5 liści laurowych
5 ziarenek ziela angielskiego
0,5 łyżeczki kminku
2 łyżki gorczycy
1 płaska łyżka pieprzu ziołowego

Dodatkowo przyprawa do grilla (pikantna) <- Dagmara dała klasyczną

Ogórki umyć i pokroić w grube talarki ok 1 cm. Cebulę pokroić w cienkie pół talarki. Warzywa razem wymieszać posolić i zalać 8 szklankami wody. Odstawić na 3 godziny. W tym czasie przygotować zalewę. Ogórki odsączyć i włożyć do słoików. Zalać gorącą zalewą. Każdy słoiczek zasypać 1 łyżeczką przyprawy do grilla. Pasteryzować 10minut od zagotowania.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Grzanki - dodatek do sałatek, zup itp.

Grzanki – niby banał a rzecz, którą każdy lubi czy to w sałatce czy też jako dodatek do zupy krem. Jestem w szoku, że do tej pory nie sprzedałam Wam na nie przepisu zwłaszcza, że są świetnym sposobem na czyszczenie szafki z chlebek z czerstwego pieczywa, które rzadko kiedy odnajduje w naszych domach amatorów. Grzanki, grzaneczki, grzanusie! Dla mnie totalne 'must have' każdej szanującej się gospodyni :)) Polecam wykorzystać czerstwe pieczywo, upiec grzanki I zamknąć w szczelnym pojemniku, przetrwają naprawdę długo o ile wcześniej nie rzucą się na nie wygłodniałe paszcze... :D Grzanki przygotowane w ten sposób za sprawą dodatku przypraw robią dużą konkurencję dla tak powszechnie lubianej przekąski typu 'BakeRolls'. Nie muszę chyba wspominać, że są 100razy smaczniejsze (od nas zależy jaki typ pieczywa użyjemy) o zdrowiu już nawet nie mówię ;)
Składniki:

dowolna ilość pieczywa
oliwa z oliwek lub dobry olej rzepakowy (do skropienia)
sól czosnkowa, słodka papryka, przyprawa do pizzy lub inne przyprawy do wyboru

Pieczywo pokroić w kostkę. Ułożyć na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Skropić oliwą, posypać solą czosnkową. Całość delikatnie przemieszać, włożyć do rozgrzanego do 180stopni piekarnika. Piec ok10 min. do czasu aż grzanki będą pięknie złociste.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Sos spaghetti z selerm i marchewką na zimę do słoików.

Sos do spaghetti na bazie podstawowego przepisu na ketchup z cukinii już jest na blogu niemniej jednak podczas mojego urlopu postanowiłam stuningować i nieco zmienić składniki, bo jakoś tak moja kulinarna intuicja podpowiadała mi zrób wersję z selerem i marchewką, jak zwykle nie myliłam się dominująca nutka selera w połączeniu ze słodką marchewką i kwaśno-ostrą resztą to połączenie godne uwagi. Przepis miał pozostać w moim kuchennym zaciszu (ze względu na to, że już jeden podobny sos na blogu jest  tutaj ) ale moi wierni czytelnicy poprosili mnie abym przepisem jednak się podzieliła - co też teraz czynię z lekkim poślizgiem ale myślę, że warzyw Ci u nas dostatek i jeszcze każdy zdąży zrobić :)

Składniki: (na 7-8 słoików po 400ml)
2,5-3kg cukinii
1 duży korzeń selera wraz z łodygami
3 duże marchewki
1kg cebuli
6 koncentratów pomidorowych po 180g (albo jeden duży odpowiadający sumie 6 małych słoiczków) ja osobiście używam Madero z Biedronki - z niego wychodzi bardzo fajny gęsty sos, w poprzednim roku użyłam 'no name' z Delikatesów Centrum z dużego słoja i niestety ketchup mimo, że smaczny wyszedł rzadki...
80dag cukru
2 garście soli
1 łyżeczka pieprzu cayenne
2 łyżeczki słodkiej papryki
2szkl. octu

Cukinię zetrzeć na grubych oczkach, zasypać solą odstawić na 3-4h. Po tym czasie zlać wodę, zagotować cukinię, często mieszając gotować przez 30min.
Korzeń selera i marchewki obrać, zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Łodygi selera posiekać drobno. Warzywa zalać wodą tak aby zakrywała warzywa na 1cm. gotować na małym ogniu przez ok.20min. do miękkości. Połowę warzyw dodać do cukiniowego musu, połowę odłożyć.
Cukiniowy mus zmiksować na gładko, dodać przyprawy, ocet,koncentrat, cukier i odłożone warzywa. Zagotować (uważać, bo bulgocze jak wulkan pełen lawy). W razie potrzeby doprawić do smaku.
Przełożyć do wyparzonych słoików, zakręcić i pasteryzować 12-15min. w garnku z gotującą się wodą tzw. pasteryzacja na mokro.
Sos genialnie sprawdza się jako dodatek do mięsa mielonego, tuńczyka lub solo na zimno wszystkie możliwości i wiele innych sprawdziłam na swoich kubkach smakowych :)

środa, 5 sierpnia 2015

Koktajl bananowo-wiśnowy

Koktajle - zbawienne zastępowanie posiłków podczas upałów, pyszne, lekkie i orzeźwiające. Na ten koktajl wpadłam przypadkiem pod wpływem potrzeby upchania zbyt dojrzałych bananów w jakiejś potrawie :) Padło na koktajl i wyszło pysznie! Koktajle w moim menu goszczą od niedawna. Jedyne, z którymi do tej pory miałam do czynienia to koktajl truskawkowy i z czarnych porzeczek z pod ręki mojej mamy gdy byłam małą dziewczynką. Odkąd dostałam blender kielichowy od mojego M. poznaję koktajle na nowo, mieszam, miksuję, eksperymentuję i się rozkoszuję! :)

Składniki:

3 bardzo dojrzałe banany
3/4szkl. soku wiśniowego (naturalnego bez cukru)
3szkl. maślanki
melisa do dekoracji

Banany, sok i maślankę zmiksować. Udekorować melisą. Podawać schłodzone.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Jeżynówka z rumem i wanilią. [+18]

W kwestii nalewek jestem nowicjuszką, w swoim dorobku mam tylko aroniówkę z przepisu mojej kochanej Babci Niny jednak w tym roku postanowiłam rozszerzyć swój nalewkowy dorobek i do tego czasu wyprodukowałam a raczej rozpoczęłam produkcję trzech różnych trunków orzechówkę już poznaliście, nalewka wiśniowa pana Jana nie doczekała się publikacji, bo sezon na wiśnie minął zanim zdążyłam napisać przepis (ale spokojnie co się odwlecze to nie uciecze przepis będzie w przyszłym roku) trzecia w kolejce a raczej w słoju stoi jeżynówkę zrobiłam ją w sumie przypadkiem gdy stałam się szczęśliwą posiadaczką całkiem sporego wiadra po brzegi wypełnionego jeżynami. Z części powstał dżem bezpestkowy a część poszła na procentowy trunek. Przepis znalazłam na moim ukochanym idąc za głosem intuicji postanowiłam podwoić porcję stąd jeśli chcemy zrobić pokaźną ilość nalewki polecam składniki pomnożyć x2 :)

Składniki:
1 litr bardzo dojrzałych, słodkich jeżyn
60 - 70 dag cukru
ćwiartka spirytusu (0,25l)
0,5 l wódki (można wódkę zastąpić rumem lub dać po połowie rum i wódkę)
pół laski wanilii , 1-2 goździki

Jeżyny przebrać i układać w dużym słoju naprzemiennie z cukrem, trochę jeżyn, trochę cukru aż do wykończenia składników. Słój przykryć podwójnie złożoną gazą i odstawić w ciepłe miejsce na 10dni. Od czasu do czasu potrząsać słojem aby cukier się rozpuścił.
Owoce zalać spirytusem i odstawić na kolejne 10dni - pamiętać aby tym razem słój zakręcić zakrętką w innym razie cały alkohol wlany do owoców wyparuje.
Po tym czasie zlać alkoholowy sok do osobnego słoika a owoce rozdrobnić i zalać wódką lub rumem (u mnie chyba będzie rum - jestem bardzo ciekawa smaku). Dodać wanilię i goździki.
Odstawić zaprawę na kolejne 10dni, od czasu do czasu potrząsać słojem. Zlany sok wstawić do lodówki.
Po upływie 10dni owoce przecedzić przez gęste sito wyłożone gazą. Przefiltrowany płyn połączyć z sokiem odlanym przed rozdrobnieniem owoców. Porozlewać do butelek.
Nalewka "zdatna" do picia po 6miesiącach od zakorkowania :)

sobota, 1 sierpnia 2015

Kostka wiśniowo-waniliowa

Ostatnio we znaki dają się upały nikt nie ma ani siły ani ochoty bawić się w pieczenie skomplikowanych ciast wymagających aktywnej pracy piekarnika. Mam podobnie dlatego do niedzielnej kawki postanowiłam zrobić ciasto, które już dawno miałam w planach jednak za sprawą lejącego się z nieba żaru postanowiłam dodać nieco żelatyny do masy i... ciasto wyszło zupełnie inne od tego, które miałam zamiar zrobić niemniej jednak jest przepyszne i z pewnością będzie powtórka przy najbliższej okazji. Ciasto jest mało słodkie więc przypadnie do gustu nawet Mamci Marzyni... ;)

Składniki:
Biszkopt z 4 jaj

Masa:
330g śmietanki kremówki
2 homogenizowane serki waniliowe (po 170g każdy)
2 łyżeczki żelatyny
1/2szkl. gorącej wody

Owoce:
500g wiśni (najlepiej mrożonych - przyspiesza to proces tężenia galaretki)
2 galaretki wiśniowe
3szkl. gorącej wody

Biszkpot przeciąć wzdłuż tak aby powstały dwa placki.
Pierwszy placek nasączyć zieloną herbatą.
Galaretki rozpuścić w 3 szkl. gorącej wody, dodać wiśnie, gdy zacznie tężeć wlać na biszkopt.
Śmietankę ubić na sztywno dodać 2/3serków (1/3zostawić do rozprowadzenia żelatyny).
Żelatynę rozpuścić w 1/2szkl. wody, wlać do serka szybko wymieszać i wlać do śmietanki stale miksując.
Masę wyłożyć na galaretkę, przykryć drugim biszkoptem. Posypać cukrem pudrem. Wstawić do lodówki najlepiej na całą noc.

Ciasto jest orzeźwiające i pyszne! :)
PS.  Wiem ze cześć z Was jest z północy wiec wiem wiem na Północy ostatnio chłód ;) ale dobra wiadomość od poniedziałku wracają upały wszędzie! ;)