piątek, 25 września 2015

Internetowe Ciasto 'Pyszka'

Nazwa tego ciasta to roboczy tytuł widniejący w moim zeszycie z przepisami gdzie widnieje od ładnych paru lat (ok.10?!) sama nie dowierzam, że minęło tyle czasu od momentu kiedy moja wiedza kulinarna wzbogaciła się o przepis na to pyszne ciasto. Przepis na nie dostałam od Cioci Mary ona zaś wyszperała go na jeszcze wtedy raczkującym portalu WŻ :) Pamiętam jak dziś kiedy w jedno z lipcowych popołudni gdy z nieba żar się z nieba lał przygotowałyśmy je na imprezę działkową, na której świętowane były kolejne 'naste' urodziny wujka Zdzisia :) Po dozie niepewności i niezbyt wielki  przekonaniu, że ciasto jest warte uwagi jak wielkie było nasze zdziwienie po jego upieczeniu! Po tym wiekopomnym odkryciu przepis przywiozłam na Pomorze i robiłam je namiętnie do czasu aż nam się znudziło i przejadło wszystkim wkoło :) W sumie druga nazwa robocza dla tego ciasta mogłaby brzmieć 'Ciasto Urodzinowo/Imieninowe' bo jak sięgam pamięcią piekłam je zawsze na te uroczystości.
Ciacho mimo, że trzywarstwowe to jest banalnie proste i generalnie dość szybkie w wykonaniu. Najlepiej smakuje mocno schłodzone więc radze upiec je dzień wcześniej a na noc pozostawić w lodówce.

Składniki:

Ciasto kruche
2 szkl.
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szkl. cukru
1/2 margaryny
2 jajka
1 żółtko

Masa budyniowa
1l mleka
3 budynie czekoladowe + 5 łyżek cukru

Masa serowa
1/2 kostki margaryny
1/2szkl. cukru
4 serki waniliowe homogenizowane
3 jajka
1 białko
budyń śmietankowy

Dodatkowo:
Polewa czekoladowa
wiórki kokosowe

Ze składników na ciasto zagnieść ciasto, wyłożyć na blaszkę natłuszczoną i wysypaną bułką tartą.
z 1l mleka odlać 1,5szkl. resztę zagotować z 5 łyżkami cukru wlać budyniowy proszek, zagotować wylać na surowe ciasto. Zostawić do przestygnięcia.
Margarynę utrzeć z cukrem. Stopniowo dodawać żółtka, serek oraz budyń.
Z białek ubić pianę dodać do masy serowej delikatnie wymieszać. Wylać na przestudzony budyń.
Wstawić do nagrzanego do 180stopni piekarnika. Piec ok.40min. Przestudzić polać polewą i posypać wiórkami kokosowymi. Mocno schłodzić najlepiej przez noc.

czwartek, 24 września 2015

Lunchbox z kuskusem i tuńczykiem

Kolejna odsłona lunchbox'owego żywienia, które powiem Wam szczerze całkiem przypadło mi do gustu i zaskarbiło moje serce nie ma nic przyjemniejszego jak w trakcie pracy oddać się uciesze związanej z pałaszowaniem przygotowanych dzień wcześniej pyszności :) Moje lunchboxy charakteryzuje jeden wspólny mianownik: CZYSZCZENIE LODÓWKI co kryje się pod tym hasłem? Ano kryje się to, że zazwyczaj jak przygotowuję taki lunchbox do pracy to tak kombinuję żeby wysprzątać jak najwięcej zalegających w lodówce rzeczy w sumie można by było się pokusić o nazwę lunchbox czyściciel aczkolwiek taka nazwa do jedzenia raczej by nie zachęciła bo wszak mogłaby się kojarzyć dwojako... :D Kuskus to kasza, którą odkryłam stosunkowo niedawno i stanowczo tego żałuję, bo to jest jedzenie cudo! Robi się samo, wspaniale syci a do tego co by do niej nie dodać to i tak wiadomo, że wyjdzie coś pysznego!

Składniki:
1/3 szklanki kaszy kuskus + wrzątek do jej zalania
1/3 puszki tuńczyka w kawałkach w sosie własnym
1/2 małej czerwonej cebuli
2 ogórki konserwowe
5 pomidorków koktajlowych
1/3 kostki sera typu feta

Sos:
2 łyżki oliwy
1 łyżka posiekanej pietruszki
1 łyżeczka koperku
1 mały ząbek czosnku
Sól o pieprz do smaku

Kuskus zalać wrzątkiem tak aby w pełni zakrył kaszę a nawet był nieco ponad. Przykryć na kilka minut do czasu aż kasza napęcznieje.
Cebulę drobno pokroić. Dodać do kaszy, dodać tuńczyka, pokrojone w plasterki ogórki. Wymieszać.
Pietruszkę, koperek, czosnek i oliwę wymieszać, doprawić solą i pieprzem, dodać do kaszy, wymieszać. Na wierzch ułożyć przekrojone na pół pomidorki oraz fetę pokrojoną w kostkę.

poniedziałek, 21 września 2015

Babka ziemniaczana

Do babki ziemniaczanej przymierzałam się dość długo, bo jakiś rok?? Mimo, że mieszkam obecnie na Podkarpaciu a pochodzę z Pomorza to moje korzenie ze strony rodziców mojej mamy sięgają Wileńszczyzny a szerzej rzec ujmując Kresów Wschodnich.  Z perspektywy czasu okropnie żałuję, że będąc wczesną małolatą nie interesowałam się gotowaniem stąd niestety spuścizna przepisów mojej kochanej Babci Stasi jest bardzo ale to bardzo okrojona, bo gdy babcia jeszcze żyła nie w głowie były mi garnki i gotowanie...Od pewnego czasu czuję potrzebę zgłębiania historii swoich korzeni z perspektywy kulinarnej i co prawda z pewną pomocą w tej kwestii przychodzi mi Ciocia Mary ale niestety jej wiedza również jest okrojona stąd moje przekopywanie internetu pod kątem kuchni kresowej z zawężeniem na okręg Wileńszczyzny. Mimo, że wśród przepisów, które się natknęłam nie było babki ziemniaczanej niemniej jednak w kuchni z tamtych stron ziemniak trzyma się mocno (podobnie jak kasza i kapusta na Podkarpaciu). Jako, że ziemniak warzywem kresowym stąd moje nieodparta chęć upieczenia babki ziemniaczanej, do której prawo uzurpuje sobie zarówno Podlasie jak i Warmia i Mazury stąd rodowód tej pysznej potrawy nie jest do końca znany. Nie rozwodząc się dłużej nad rodowodem babki ziemniaczanej muszę przyznać, że przysmak to nie lada i nie wiem czy to przez moje kubki smakowe odziedziczone po przodkach (w moim Podkarpackim domu gdzie kasza rządzi i trzyma się mocno babka spotkała się z chłodnym przyjęciem jedynie gorąco wcinał ją mój M. i to nie jestem do końca pewna czy to ze smaku czy raczej z miłości do kucharki... ;) ) Babka jest pyszna i godna polecenia, kto nie napotkał jej na swojej kulinarnej drodze koniecznie musi nadrobić zaległości. Na koniec jeszcze dodam, że inspirowałam się przepisem Madame Edith, ale z powodu braków w spiżarce i lodówce przepis nieco zmodyfikowałam... :)

1,7kg mączastych ziemniaków
2 duże cebule
2 ząbki czosnku
40dag kiełbasy zwyczajnej
30dag boczku wędzonego
4 łyżki smalcu
2 jajka
4 łyżki kaszy manny
sól, pieprz, pieprz ziołowy, majeranek, lubczyk, suszona pietruszka

1,5kg ziemniaków zetrzeć na drobnych oczkach. Podobnie postąpić z cebulą i czosnkiem.
20dag ziemniaków ugotować i utłuc jak na kopytka i przestudzić. Dodać do surowych ziemniaków, delikatnie wymieszać.
Kiełbasę i boczek pokroić w drobną kostkę podsmażyć na dwóch łyżkach smalcu.
Dodać jajka, kiełbasę, boczek, wymieszać. Dodać kaszę i przyprawy. Wymieszać dokładnie.
Blaszkę (32m x 24cm) wysmarować pozostałym smalcem. Wylać babkę. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180stopni, piec ok.60min. aż wierzch smakowicie się zarumieni.
Babkę można zajadać tuż po upieczeniu w towarzystwie kwaśnej śmietany i ogórkiem kiszonym, jednak mi bardziej smakuje na drugi dzień odsmażona na niewielkiej ilości tłuszczu również w kleksem kwaśnej śmietany i ogórkiem kiszonym. Mniam!

piątek, 18 września 2015

Pszenna tortilla - przepis podstawowy na elastyczne ciasto

Tym razem wspięłam się na wyżyny moich kulinarnych zdolności!! Nie uwierzycie ale zrobiłam własne osobiste niczym nienafaszerowane placki do tortilli, które do tej pory kupowałam i to dość sporadycznie ze względu na całą tablicę Mendelejewa w nich zawartą. Na szczęście wreszcie trafiłam na stronę, na której autorka podaje przepis na placki idealne i wcale się nie myli, bo są po prostu boskie i na głowę biją wszystkie sklepowe!! Do źródła odsyłam tutaj gdzie autorka podaje przepis na tortille orkiszowo-gryczane ja jednak stwierdziłam, że wystarczająco zdrowo jest już gdy pozbyłam się tych wszystkich sztucznych świństw i zwykła mąka tortowa jak wiadomo pełna glutenu czyli tego co ciasto robi elastyczne i miękkie nie jest już aż tak straszna dla naszego/mojego układu pokarmowego :) jeśli ktoś poszukuje zdrowej wersji zapraszam do źródła tych, którym gluten nie straszny i biała mąka też zapraszam do pozostania na stronie gdzie przepis na elastyczne tortille poniżej.

Składniki: (na 8placków o średnicy ok.25cm)
2,5szkl mąki pszennej
3/4szkl. dobrze ciepłej wody
1/2 łyżeczki soli
3łyżki oleju

Mąkę przesiać dodać sól i olej powoli dolewać stopniowo wody, zagniatając ciasto do konsystencji elastycznego ciasta na pierogi.
Ciasto podzielić na 8 równych części. Uformować kulki i rozwałkować na bardzo cienki (1-2mm placek).
Przygotować lekko zwilżoną ściereczkę, w którą trzeba zawinąć usmażone tortille.
Każdy cienki placek smażyć na suchej rozgrzanej patelni ok. 30sekund z każdej strony po tym czasie tortillę przełożyć na talerz i zawinąć wilgotną ściereczkę.  Proces powtarzać aż wszystkie tortille będą usmażone. Tortille w ściereczce zawinąć dodatkowo w worek foliowy (jeszcze ciepłe). Przestudzić. Wstawić do lodówki lub używać od razu :)
Osobiście radzę rozpocząć produkcję dzień wcześniej żeby mieć gotowe placki i na drugi dzień rozpocząć miłe zajęcie - faszerowanie ulubionymi dodatkami :)
Przetestowałam proces mrożenia i... eureka! nie dość, że pyszne od razu to po rozmrożeniu równie dobre! Morał? Raz na miesiąc się poświęcić i wyprodukować dostatecznie dużą ilość aby starczyła na kilka tortillowych wariacji :)
Dzięki temu przepisowi rozszalałam się z zawijaniem i na blogu niebawem zaczną pojawiać się propozycje nadziewania tych wdzięcznych i pysznych placuszków. Mniam!



Przepis na moja kochaną wersję tortilli z chrupiące kurczakiem dostępny tutaj
Wspaniałe fotografie wykonała dla mnie Judyta z Lord Project 

środa, 16 września 2015

Czekośliwka

Kolejna porcja przetworów w mojej spiżarnii już stoi na półce. Tym razem padło na tzw. czekośliwkę zwaną również śliwkową nutellą, która powiem szczerze gdy po raz pierwszy została mi zaprezentowana nie skradła mojego serca, ba! nawet nie za bardzo nie zaciekawiła jakie było moje zdziwienie jak po kilku miesiącach doznałam olśnienia jakie to pyszne i jak szeroko można to wykorzystać w słodkiej stronie kuchennych wariacji! W tym roku czekośliwkę robiłam sama wcześniej podkradałam ją Eli, która w jej produkcji jest mistrzynią! :) Powiem nieskromnie, że wyszła praktycznie identycznie jak z pod ręki eksperta i dlatego nie wstydzę się pochwalić przepisem! Dlatego kto ma pociąg do naturalnych słodyczy i jest w posiadaniu śliwek węgierek po prostu musi zrobić ten dżem!! Mniam!!! :)

Składniki (na 8 małych słoiczków 150ml)

2,5kg śliwek
1kg cukru
20dag ciemnego kakao

Śliwki zemleć w maszynce na grubym sitku. Gotować ok. 2h na małym ogniu często mieszając aby nie przywarły. Najlepiej do gotowania użyć garnka z grubym dnem.  Gdy śliwki zaczną gęstnieć dodać cukier i kakao, wymieszać. Gotować przez 30min. często mieszając. Przelać gorący dżem do słoików. Pasteryzować gotując przez 30min. od momentu aż woda się zagotuje.

Krem jest genialny do placuszków, naleśników oraz jako przełożenie ciast.


poniedziałek, 14 września 2015

Pieczone ziemniaczki

Należę do osób, które ziemniaki uwielbiają pod każdą postacią z wyjątkiem tych pospolitych z wody, które ze względu na przyzwyczajenie jadam aczkolwiek zazwyczaj w symbolicznej ilości. Z ziemniakami w moim przypadku jest dość ciekawa historia, bo jako dziecko nie lubiłam frytek! Dacie wiarę? Byłam afrytkowym dzieckiem! W głowie się to nie mieści niestety wstręt i niechęć do frytek minęła mi bardzo dawno i na moje nieszczęście teraz je uwielbiam. Ja tu się rozpisuję o frytkach a tu piekarnik stygnie, bo dzisiaj będzie właśnie o ziemniakach wprost z piekarnika czyli przepis na wszystkich blokersów bez działek, na których mogliby rozpalic ognicho i wrzucić dary jesieni na rozżarzone węgle lub dla tych co ognisk nie lubią... ;) Ziemniaki przygotowane w ten sposób są dla mnie jeszcze bardziej banalne i prste aniżeli gotowanie nudnych kartofli w wodzie. Jak w przypadku gotowania ziemniaków musimy mieć na nie oko tak tutaj praktycznie z zamkniętymi oczami możemy je zostawić w piekarniku na 40min. i po tym czasie wyjąć pyszne, mięciutkie pełne aromatu ziemniaki. Moim ziemniakowym odkryciem w tym roku było użycie pieczonych ziemniaków jako dodatek do chłodnika Babci Stasi wyszło przepysznie a do tego o wiele mniej kalorycznie niż w przypadku suto okraszonych skwarkami ziemniaków z wody ;)

Składniki:
ok.10-12 średniej wielkości ziemniaków
3 łyżki oleju
1 płaska łyżeczka soli czosnkowej lub zwykłej
1 łyżeczka majeranku
1 łyżeczka ziół prowansalskich
pieprz do smaku

Ziemniaki obrać, umyć i osuszuć. Na blaszkę wylać olej, wrzucić ziemniaki, posypać przyprawami całość niedbale przemieszac kilka razy rękoma. Wstawić do nagarzanego do 180stopni piekarnika, piecok.40min. na 10min. przed końcem włączyć nawiew.

sobota, 12 września 2015

Krówka kremówka

Do kremówki zabierałam się już bardzo długo odpust parafialny był dostatecznym bodźcem aby pomysł i zamiary przekuć w czyn! Dużo nie czekając wykopałam w sieci kilka przepisów na kremówkę, wybrałam wg mnie najlepszy i nieco go podkręciłam tak aby powstała krówka kremówka, która co prawda ciastem na upał nie jest (szybko traci na swojej konsystencji a co za tym idzie też i wyglądzie) ale wraz z nadchodzącą jesienią będzie miłą odmianą dla wszystkich szarlotek i ciast ze śliwkami :) Dwa kruche spody a między nimi mnóstwo delikatnego kremu, który na samą myśl wprawia moje kubki smakowe w istny szał. Z czystym sercem mogę stwierdzić, że to jedno z moich ulubionych ciast! Skradło moje serce i z pewnością przez długi czas pozostanie na pierwszym miejscu w moim ciastkowym rankingu! :)

Składniki:

Ciasto:
2szkl. mąki
250g margaryny
1/2szkl. kwaśnej śmietany 18%

Ciasto zagnieść, zawinąć w folię i wstawić na godzinę do lodówki. Ciasto podzielić na dwie równe części, rozwałkować na cienkie placki, upiec w 180stopniach na złoty kolor (ok.15-20min). Przestudzić.

Krem:
5szkl. mleka
250g margaryny lub masła
1szkl. cukru kryształ
1szkl. mąi pszennej
3 budynie śmietankowe lub waniliowe (w przepisie był 1 ale niestety masa była dość mocno 'kremowa' i lejąca dopiero schłodzenie w starej lodówce Mińsk dało jej radę, więc myślę, że dodatkowa porcja budyniu powinna sprawę 'zagęścić' :) )
1 cukier waniliowy
4 żółtka

4 szklanki mleka zagotować z margaryną, cukrem i cukrem waniliowym.
1 szkl. mleka żółtka, mąkę pszenną oraz budynie zmiksować na gładkie ciasto. Wlać do gotującego się mleka. Energicznie mieszając doprowadzić do tego aby krem zgęstniał.
Gorący krem wylać na 1 placek po czym przykryć i lekko docisnąć drugim.

Dodatkowo:
1/2 puszki masy krówkowej
1 opak. płatków migdałowych uprażonych na patelni

Masę krówkową rozpuścić w kąpieli wodnej, posmarować wierzch ciasta. Posypać płatkami.
Ciasto wstawić do lodówki najlepiej na noc by porządnie je schłodzić.

Żródło przepisu:
Domowy Smak Jedzenia

czwartek, 10 września 2015

Ryba w cieście w sosie słodko-kwaśnym Ewy Wachowicz

Ryby jem ich stanowczo za mało czyli jestem w tej materii statystycznym Polakiem! U mojej kiełkującej sympatii do kuchni Azjatyckiej wspominałam już kilkakrotnie, dzisiaj będzie ciąg dalszy tej historii. Za sprawą Ewy Wachowicz i jej strony, na której zamieszcza przepisy ze swojego programu skusiłam się na rybę w sosie słodko-kwaśnym i powiem Wam jedno moja kulinarna intuicja się nie myliła wyszło pysznie, genialnie i tak wspaniale, że sama siebie zaczęłam chwalić czy to już zalatuje narcyzmem czy jest w granicach samoakceptacji?? Sama nie wiem. Jedno wiem na pewno to przepis dla tych, którzy sos słodko-kwaśny uwielbiają i nieudolnie poszukują przepisu idealnego, lepszego niż oferuje nam słoikowa wersja dostępna w każdym spożywczaku :) Tym co za słodkimi obiadami nie przepadają polecam wypróbować aby się przekonać czy zdania nie zmienią, bo ja właśnie do tych ananasowych sceptyków należałam a tym sosem najeść się po prostu nie umiałam, hamulec zawiódł i przejedzenie zaliczyłam - ale było warto! Oczywiście przepis delikatnie zmieniłam, bo z braku octu winnego dałam balsamiczny, marchewkę pokroiłam w słupki i zmniejszyłam ilość tłuszczu bo wydała mi się niebotyczna i przerażająca ;)

Składniki: (na 6 solidnych porcji)

70dag filetów rybnych (morszczuk, dorsz)
3 jajka
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
sól, pieprz

Rybę osuszyć na ręczniku,pokroić na mniejsze kawałki,  lekko posolić i popieprzyć.
Jajka lekko ubić, dodać mąki i proszek do piecz. wymieszać na gładką masę.
Filety maczać w cieście i smażyć na złoty kolor na oleju. Osuszyć z nadmiaru tłuszczu. Przygotować sos.

Sos:
1/2szkl. oleju
ananas w puszce
1 słoik papryki konserwowej
3 marchewki
5 łyżek octu winnego
6 łyżek sosu sojowego
6ząbków czosnku
12 łyżeczek cukru
2 łyżeczki curry
3/4szkl. zimnej wody
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Marchewkę obrać, pokroić w cienkie słupki.
Na głęboką patelnię wlać olej i zalewę z ananasa. Wrzucić marchewkę, dusić do miękkości pod przykryciem.
Gdy marchewka zmięknie dodać ananasa pokrojonego w kostkę i paprykę w paseczki.
Czosnek pokroić w cienkie plasterki, dodać do warzyw , dusić aż całość zmięknie po tym czasie dodać ocet, sos sojowy i cukier. Doprawić curry. Wymieszać.
W szklance rozrobić mąkę ziemniaczaną wlać do sosu energicznie mieszając, gdy zgęstnieje dodać usmażoną rybę, podgrzać.
Podawać z ryżem i surówką z białej kapusty przepis tutaj ->klik<-.

wtorek, 8 września 2015

Sałatka wielowarzywna do słoików Anety

Przyznam szczerze, że przetwory robię od niedawna a tą sałatkę robiłam pierwszy raz niemniej jednak jej smak znam na wylot i chyba nigdy mi się nie znudzi. Przepis pochodzi od Anety – tej od przepysznej karpatki (klik). Moja Ela robiła ją wielokrotnie i za każdym razem wychodziła genialna. Moim ulubionem zestawem w towarzystwie tej surówki były kopytka z cebulką i skwareczkami mniam! Smak moich studiów! Ach co ja się będę rozpisywać ta sałatka jest genialna I każdy powinien mieć ją w swojej spiżarce! Mmmm...

Składniki: (na 16słoików 300ml)
1kg kapusty
1kg ogórków gruntowych
1 kg winnych jabłek
1kg cebuli
1 kg papryki czerwonej I żółtej (1kg całościowo czyli trochę tej trochę tej)
1kg marchwi
Zalewa:
Zalewa:
1szkl. octu,
1szkl. cukru,
1szkl. oleju
sól,
4 ząbki czosnku 

Marchew I jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Kapustę poszatkować. Paprykę I cebulę pokroić w cienkie piórka. Ogórki poszatkować na plasterki. 
Składniki zalewy połączyć ze sobą, wymieszać z warzywami odstawić na 2h. Po tym czasie sałatkę przełożyć do słoików. Zakręcić. Pasteryzować ok.15min od momentu zagotowania.


Warzywa psiankowate 2015

poniedziałek, 7 września 2015

Keks z suchego makaronu (zapiekanka z surowym makaronem)

Makaron towarzyszy mi od najmłodszych lat. Jako dziecko pamiętam jak co niedzielę jadłam rosół z cieniutkimi niteczkami zaś zazwyczaj w poniedziałek tuż po rosole jadałam pyszny sos z makaronem z pod ręki mojej kochanej mamusi. Smak tego sosu wyzwala we mnie tak mocne wspomnienia, że na samą myśl moje ślinianki pracują na najwyższych obrotach a nosie czuję ten niesamowity i niepowtarzalny zapach. Moja mama była mistrzynią gotowania czegoś z niczego tak też było z tym sosem. Kolejne wspomnienie wiążące się z moim makaronowym doświadczeniem to makaron gajowego, zapiekanka z makaronu, pomidorów i pieczarek. Swoją droga to chyba pierwsza zapiekanka jaką zrobiłam! :) Potem była fascynacja makaronem z tuńczykiem (która trwa do dziś) oraz muszlami makaronowymi zapiekanymi z mięsem. Poprzez muszle doszliśmy do sedna sprawy a raczej przepisu, który widnieje poniżej. Mając w zanadrzu nieco farszu do muszli jednakże cierpiąc na brak dużego makaronu postanowiłam pokombinować i zrobić jak to moja kochana rodzicielka miała w zwyczaju 'zrobić coś z niego' :) Udało się! Powstała pyszna keksowa zapiekanka z suchego makaronu! Podsumowując jednym zdaniem: Minimum Pracy – Maximum Smaku! :)

Składniki:
500g suchego makaronu penne (rurki)
25dag mielonego mięsa
0,75l soku pomidorowego
1 ząbek czosnku
1/2opak. szpinaku mrożonego
20dag pieczarek
1 jajko
200g serka kremowego typu Almette


Szpinak podsmażyć na niewielkiej ilości oleju, gdy odparuje z niego woda dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz sól i pieprz. Przestudzony szpinak połączyć z mięsem mielonym, jajkiem, podsmażonymi pieczarkami oraz kremowym serkiem. Doprawić całość do smaku.

Blaszkę tzw. keksówkę wysmarować tłuszczem. Wysypać ½ makaronu wyłożyć mięsny farsz, posypać pozostałym makaronem.

Sok pomidorowy zagotować doprawić do smaku solą, pieprzem i cukrem. Zalać surowy makaron tak aby płyn był ponad makaron – jednym słowem makaron na być cały przykryty płynem.



Blaszkę przykryć folią aluminiową, piec ok.60min po tym czasie ściągnąć folię podpiec jeszcze 10min. Można posypać żółtym serem. Po tym czasie wyjąć ją z piekarnika. Najlepiej smakuje na drugi dzień gdy makaron się zastygnie I łatwo wyjdzie z formy wtedy kroić w grube plastry i przysmażać na patelni.

sobota, 5 września 2015

Tort czekoladowo-wiśniowy


Dzisiejszy wpis jest na życzenie mojej dobrej znajomej Anety, która przepisu potrzebuje na “gwałt” stąd pospiesznie piszę notkę na tort, który stworzyłam przy okazji wieczoru Panieńskiego zorganizowanego przez Magdę – jej siostrę, na który miałam przyjemność być zaproszona. Torty to nie jest moja mocna strona za to moja Siostra w tej materii czuje się jak ryba w wodzie i tworzy cuda jeśli jesteście ciekawi zapraszam na jej stronę (Konnys Tortenraum) oraz bloga Zaczarowany Piekarnik), gdzie pisze nie tylko o tortach. U mnie torty traktowane są po macoszemu chyba z dwóch powodów pierwszy to moja wrodzona niechęć do ciast przekładanych masą a druga to brak talentu i cierpliwości do ich dekoracji. Mimo, że torty nie są moją mocną stroną a może precyzując – ich dekoracja, to od czasu do czasu jak to się mówi “od wielkiego dzwonu” torty robię. W tym roku to powiem Wam, że nawet chyba jakiś życiowy rekord uzyskałam, bo zrobiłam już 3 a tu już 4 na horyzoncie się jawi... ;) No dobra ale do rzeczy, tort, który widzicie na zdjęciu obok to właśnie mój prezent dla Magdy z opinii degustujących wynika, że był pyszny a i ludzie, którzy za tortami nie przepadają (tak nie jestem w tej materii odosobniona) zjedli go ze smakiem! Jednym słowem odniosłam tortowy sukces! :) 

Składniki:
Biszkopt: (na torownicę śr.20cm - może być większa, tort wyjdzie niższy)
6 jajek
1szkl. mąki ziemniaczanej1/2 szkl. mąki pszennej1 łyżeczka proszku do piecz.1 łyżka kakao 1,5szkl. cukru1 łyżka octu 


Ubić pianę z białek, dodać cukier i dobrze rozmiksować. Masa białkowo-cukrowa powinna być lśniąca i sztywna.
Żółtka, ocet i proszek do pieczenia wymieszać w innej miseczce (zamiast octu może być sok z 1/2 cytryny, ważny jest kwas, który zetnie białka) i dodać do ubitej piany.
Na koniec do masy wsypać przesianą mąkę wraz z kakao i bardzo delikatnie wymieszać.
Piec w 180stopniach przez ok. 40min - w zależności od tortownicy jeśli jest mała i biszkopt wyrasta do góry wtedy czas pieczenia trzeba zwiększyć nawet do 60min. zależy od piekarnika (ja sprawdzam patyczkiem). Po całkowitym ostudzeniu biszkopt przekroić na 3 placki takiej samej grubości. Pierwszy blat nasączyć mocną kawą. (Kilka łyżek)


Masa wiśniowa:
500g wiśni 
1,5 opakowania galaretki wiśniowej

Wiśnie zagotować w garnuszku, gdy puszczą sok wsypać galaretki i energicznie wymieszać do momentu aż się rozpuszczą. Gdy zaczną lekko tężeć wylać na pierwszy blat nasączony kawą.

Krem śmietankowo-waniliowy:
2 opakowania serka śmietankowego (łącznie 400g)
½ kostki masła lub margaryny
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka soku z cytryny

Masło utrzeć z cukrem, powoli dodawać serek stale ucierając. Dodać sok z cytryny do smaku.
Gdy wiśnie stężeją posmarować 2/3 białego kremu.
Przykryć drugim blatem ciasta.

Przygotować krem czekoladowy:

Krem czekoladowy:
200g masła lub 250g margaryny 
1 puszka masy kajmakowej czekoladowej
1 tabliczka gorzkiej czekolady

Masło utrzeć na gładką masę, łyżka po łyżce dodawać masę kajmakową stale ucierając. Na koniec powoli wlać rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody czekoladę. Wszystko zmiksować.
Drugi blat nasączyć kawą i rozsmarować krem czekoladowy (pozostawić 4 łyżki na posmarowanie tortu z wierzchu. Przykryć ostatnim plackiem. Nasączyć. Tort posmarować pozostałym biały kremem i udekorować wg własnego uznania. U mnie małe rozetki wyciśnięte przez rękaw cukierniczy, biszkopty, rurki i maleńkie cukrowe perełki :)



piątek, 4 września 2015

Koktajl z awokado

Co prawda lato chyli się ku końcowi mimo to rzutem na taśmę pragnę sprzedać Wam przepis na jedyny zjadliwy a nawet pyszny sposób wykorzystania awokado w mojej kuchni. Inne próby odczarowania tego owoco-warzywa (na różnych kontynentach różnie je traktują... ;) ) okazały się w moim przypadku nietrafione. Guacamole – zasiliło kosz tuż po przyrządzeniu smak był tak okropny, że nawet nie wiedziałam jak go uratować. Stąd moja niechęć do awokado jest tak silna, że nawet w sklepie już do niego nie podchodzę. Nie była bym sobą gdybym dała za wygraną I czuła się do końca życia pokonana przez to masło o co to nie! Wyzwanie podjęłam, koktajl zrobiłam I... wszyło pyszne! Morał z tej opowieści? Miałam marny przepis na guacamole! Niech się tylko ogarnę z przetworami to I powtórka guacamole będzie a tymczasem metodą małych kroczków oswajam zielone maleństwo I popijam pyszny koktajl! :)


Składniki: (na 2 porcje)
1 kiwi
1 awokado
2 małe banany
2 szkl. Maślanki lub kefiru
ew. miód do dosłodzenia


Wszystkie składniki wyjmujemy z lodówki (ważne by były zimne) miksujemy na gładką masę, gdyby koktajl okazał się za gęsty rozrzedzić odrobiną maślanki. Pić od razu po przyrządzeniu w innym przypadku koktajl brzydko zczernieje.

środa, 2 września 2015

Gotowana kukurydza - przepis podstawowy

Pod wpływem chwili postanowiłam opublikować post o gotowanej kukurydzy.  W sumie post piszę pod siebie, bo od kilku lat (lat spędzonych z M. :) ) rozsmakowałam się gotowanych kolbach kukurydzy. Nigdy jednak nie miałam sposobu na to aby ugotować ją idealnie aż do teraz! Wreszcie zmotywowałam się do poczytania w tej materii i udało się ugotowałam kukurydzę idealną. Aby nie stracić patentu postanowiłam opublikować go tutaj a przy okazji może ktoś z odwiedzających ma podobny problem więc może i wpis się przyda nie tylko mi :) Pyszna kukurydza to smak lata, plażowania i beztroski a więc wszystko czego będzie nam powoli coraz bardziej brakować więc polecam we wrześniu przedłużyć sobie wakacje i rozsmakować się w złocistych pełnych słońca słodkich ziarenkach :)

Składniki:
kolby kukurydzy
woda (tyle aby kolby luźno pływały)
1 łyżeczka cukru na 1 litr wody

masło i sól do smaku

Wodę zagotować. Kolby kukurydzy obrać i opłukać pod zimną wodą. Włożyć do wrzątku. Gotować 10-15 min. od momentu ponownego zagotowania. Aby mieć pewność, że kukurydza jest już miękka można wyłuskać kilka ziarenek i sprawdzić czy są już miękkie. Gdy kukurydza jest już miękka, wyjąć z wrzątku, Lekko przestudzić, posmarować odrobiną masła i posypać solą. Zajadać :)

To czego dowiedziałam się z czytania internetowych źródeł to to, że do wrzątku nie dodaje się soli, bo utwardza ziarnka (nie wiem czy prawda ja swoją lekko posoliłam gotowałam 15min. i były mięciutkie ale może rzeczywiście... może bez soli gotowałabym tylko 10??)

Druga uwaga myślę, że trafna, o której również nie wiedziałam to różnica między kukurydzą ze sklepu  a tą z pola. Różnica między nimi jest taka, że mieszczuchy z Lidla mają prościej gotują kukurydzę zaledwie kwadrans zaś miłośnicy wsi jeśli nie maja w okolicy w Lidla i 'pożyczają' kukurydze od sąsiada z pola muszą pogotować ją przynajmniej 30-45min. :)


wtorek, 1 września 2015

Obiad z woreczka - robi się sam

Obiad z woreczka to danie wymyślone przez moją Elę i szczerze się sobie dziwię, że jeszcze go tutaj nie umieściłam jak w swojej prostocie jest jednym z szybszych i mało pracochłonnych obiadów jakie znam. Cała filozofia polega na pokrojeniu wszystkiego w niedbałą sporą kostkę, wrzuceniu do woreczka do pieczenia i odczekania godziny aż wszystko się upiecze ot filozofia! Danie jest przepyszne i spokojnie może posłużyć nam nawet jako niedzielny obiad - wtedy nasza niedziela niewątpliwie zyska parę godzin na błogie lenistwo a rodzina i tak będzie zadowolona z dania jakie jej zaserwujemy :) Zawartość woreczka tak naprawdę możemy dowolnie modyfikować podobnie jak przyprawy, którymi doprawimy całość.

Składniki: (na solidne porcje dla 4 dorosłych osób)
50dag łopatki lub karkówki
2 średnie cebule (najlepiej czerwone -mają mniej intensywny smak)
1 duża papryka
20dag pieczarek
8-10 średniej wielkości ziemniaków
2 łyżki przyprawy kebab-gyros
1/2 łyżeczki soli
woreczek do pieczenia

Łopatkę pokroić w większą kostkę (ok 2cm x 2 cm) posypać przyprawą kebab gyros, wymieszać i odstawić do lodówki (chyba, że bardzo nam się spieszy wtedy ten krok można pominąć). Ziemniaki obrać Warzywa i mięso wrzucić do woreczka, dodać sól i wymieszać wszystko razem, można dolać wody 2-3łyżki wody. Piec 60min w 180stopniach. Po 50min. woreczek ostrożnie przeciąć aby para zeszła, włączyć termoobieg i podpiec całość jeszcze przez 10min. Podawać z ulubioną surówką.

Danie idealne dla wszystkich zapracowanych i tych którym wakacje się skończyły a chcą żywić swoją rodzinę pysznie i treściwie ;)