niedziela, 31 grudnia 2017

Mój Cezar

Ten przepis to wariacja na temat sałatki Cezar
Karola Okrasy, z której wariacją spotkałam się u autorki bloga Smaki na Talerzu, to dość skomplikowane ale prościej mówiąc Mój Cezar i tyle :) Sałatkę przygotowałam przy okazji wizyty mojej kochanej rodzinki, która miała miejsce kilka tygodni temu. Nie byłabym sobą gdybym nie ugościła ich jakimiś przysmakami spod mojej ręki. Uwielbiam karmić moich bliskich oraz wszystkich, którzy wpadają do nas na krótsze lub dłuższe wizyty - po prostu sprawia mi to największą frajdę w życiu gdy widzę, że ludzie jedzą i to co przygotowałam im wkładając w to całe serducho smakuje im i sprawia, że ich dzień staje się lepszy - smaczniejszy... ;) Cezar w tym wydaniu to naprawdę prosty przysmak, który zrobimy bardzo szybko a nasycimy sporą gromadkę gości czyniąc na ich twarzach zachwyt i rozsmakowanie myślę, że w okresie zbliżającego się biesiadowania niejednej pani domu ten przepis spadnie z nieba... ;) Zapraszam na Cezara... ;)

Składniki:

2 mini sałaty rzymskie
2 kiście pomidorków cherry
4 pojedyncze (małe) piersi z kurczaka + słodka papryka, sól, pieprz, suszony czosnek, curry (duża szczypta)
1 opakowanie chipsów chlebowych typu bake rolls - można pominąć i przygotować swoje grzanki

Sos:
1 szklanka majonezu
1/2 szklanki jogurtu greckiego lub kwaśnej gęstej śmietany
2 ząbki czosnku
pieprz, sól, cukier do smaku

Piersi z kurczaka natrzeć przyprawami i wstawić do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika przykryte folia aluminiową, po 20 minutach ściągnąć folię, dopiec jeszcze 10 minut - wyjąć z pieca przestudzić.
Sałatę umyć, osuszyć, porwać na mniejsze kawałki - wrzucić do miski.
Pomidorki umyć, pokroić na ćwiartki (zostawić kilka do dekoracji na wierz pozostałe dodać do sałaty.
Przestudzone piersi pokroić w plasterki, odłożyć 10 plasterków, resztę wrzucić do sałaty i wymieszać.
Czosnek przepuścić przez praskę, rozetrzeć z odrobiną soli aby puścił sok - dodać majonez, wymieszać, dodać jogurt, cukier i pieprz do smaku. Całość dobrze wymieszać, dodać do sałaty wymieszać.
Na wierzch ułożyć plasterki kurczaka, pomidorki, na całość pokruszyć chipsy chlebowe.
Podawać od razu.

niedziela, 24 grudnia 2017

Życzenia Świąteczne dla czytelników Gotuj Się Do Gotowania

Wszystkim gotującym się do gotowania życzę
wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie najbliższych, aby radość z narodzin Zbawiciela wypełniła Wasze serca i zagościła w Waszych domach na cały 2018 rok! 💚😊💚 Wesołych Świąt Kochani!

czwartek, 21 grudnia 2017

Schab ze śliwką

Schab ze śliwką, dostojne mięso, które w towarzystwie odświętnych dodatków spokojnie może królować na świątecznym stole jako gwiazda obiadu. Taki schab to wspaniała rzecz zrobimy ją wcześniej będzie grzecznie leżakować w przyprawach w lodówce po to aby w czasie gdy goście otrzepują już śnieg ze swoich butów na progu naszego domu wstawić go do piekarnika by dumnie się upiekł! Jest też druga opcja jeszcze bardziej sprytna wstawić go do pieca dużo wcześniej, upiec, przestudzić, pokroić w plastry i czekać aby podgrzać go wraz z sosem gdy goście czekają już przy stole spragnieni świątecznej strawy! :) Ale zanim rozsmakujemy się w naszym dostojnym schabie czas na przepis! :)

Składniki:
1kg schabu
200g suszonych śliwek
marynata do schabu po staropolsku (KAMIS)
albo 1 łyżeczka soli, 1 łyżka majeranku, 1 łyżeczka suszonego czosnku, 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego  pieprzu, szczypta cukru)

W mięsie długim ostrym nożem zrobić wzdłuż dziurę na wylot, aby dziura była odpowiednio szeroka po nacięciu nożem można ją poprawić np. trzonkiem od drewnianej łyżki. W dziurę ciasno wciskać śliwki tak aby cała długość mięsa została nafaszerowana śliwkami. 
Mięso natrzeć marynatą lub samodzielnie wykonaną mieszanką przypraw. Włożyć do naczynia żaroodpornego i wstawić do lodówki na kilka godzin a najlepiej to na noc.
Następnego dnia wstawić schab do zimnego piekarnika, ustawić temperaturę na 190stopni i piec 60minut od czasu pojawienia się bąbelków w naczyniu (mięso puści wodę i tłuszcz, który zacznie się gotować).
Po tym czasie mięso wyjąć z pieca lekko przestudzić (wtedy się lepiej kroi).
A z wytopionego tłuszczu zrobić sos - esencję powstałą podczas pieczenia rozrzedzić wodą aby nie była za słona, zaciągnąć odrobiną mąki i wody.
Schab pokroić w plastry, ułożyć na półmisku, polać sosem. Podawać z ulubionymi dodatkami, dla mnie najlepiej smakuje z pieczonymi ziemniakami i sałatką z roszponki.

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Pierogi z kwaśną kapustą i kaszą gryczaną

Pierogi uwielbiam! Od niedawna mogę powiedzieć, że wszystkie! Bo nawet ruskie przypadły mi do gustu... :) Dzisiaj jednak będzie o pierogach, które poznałam za sprawą przeprowadzki na drugi koniec Polski... ;) Właśnie na Podkarpaciu za sprawą tego, że kapusta i kasze wszelkiej maści trzymają się tutaj mocno rozsmakowałam się w nich ogromnie i właśnie z takimi składnikami moja teściowa robi pierogi, które stały się jednymi z moich ulubionych. Oczywiście jako doświadczona kucharka ona robi to na tzw. 'oko' ja natomiast metodą prób i błędów wypracowałam swoje proporcje, które prezentuję Wam poniżej :)

Składniki:

Ciasto na pierogi z dwóch i pół szklanki mąki (przepis tutaj klik)

Farsz:
20dag kwaśnej kapusty kiszonej
dwie solidne garści suszonych grzybów leśnych
1 woreczek - 100g ugotowanej kaszy gryczanej - ważne aby ją nieco przegotować nie powinna być sypka wtedy nasz farsz nie będzie chciał współpracować lepiej pierogów
1 średnia cebula biała
sól, pieprz do smaku

Grzyby namoczyć najlepiej na kilka godzin/noc a następnie w niewielkiej ilości wody ugotować, odcedzić.
Kapustę ugotować do miękkości, odcisnąć, przestudzić i drobno posiekać.
Na patelni rozgrzać tłuszcz, wrzucić posiekaną drobno cebulę, zeszklić dodać posiekaną kapustę i grzyby, całość przesmażyć dodać ugotowaną kaszę, wymieszać, doprawić do smaku solą i pieprzem.
Gdy farsz przestygnie formować w dłoniach kulki wielkości orzecha a następnie lepić pierogi.
Pierogi wrzucać na wrzącą wodę wcześniej lekko posoloną. Gotować do wypłynięcia, odcedzić omaścić cebulką, najlepiej usmażoną na oleju lnianym (wtedy będzie już podkarpacko do kwadratu! - olej lniany nie tłoczony na zimno gdyby ktoś chciał już mnie hejtować, że tak bezczeszczę dobro natury! ;)

piątek, 15 grudnia 2017

Piernik z powidłami 'Bartek'

Przedświąteczny czas rządzi się swoimi prawami dlatego też do Bożego Narodzenia zawieszone są Fit Poniedziałki ;)) na nie przyjdzie pora po Nowym Roku... ;) Teraz bezkarnie na blogu będzie panować słodkie szaleństwo a to za sprawą tego, że w poprzednim roku szalałam w kuchni na słodko i naprodukowałam kilka całkiem niezłych przepisów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Przepis na ten piernik jak sama nazwa wskazuje mam od Bartka. Kto to jest Bartek? Mój Kochany starszy brat, który jest największym łasuchem w naszej rodzinie a przy okazji chyba jednym męskim egzemplarzem lubiącym piec ciasta... :) Przepis na ten piernik to tak naprawdę spuścizna zeszytowa mojej Kochanej Mamy ale to właśnie Bartek przepis ocalił od zapomnienia i skrzętnie przemycił go do swojej kuchni. Piernik z tego przepisu to wg mnie najlepsze ciasto piernikowe jakie kiedykolwiek jadłam, wspaniale wilgotny, aromatyczny, cudownie delikatny po prostu IDEAŁ! Pamiętam, że w moim domu królował pod dwie postaciami 1. zwyczajny po prostu upieczony placek oraz 2. odświętny przełożony kremem grysikowym, który w smaku za sprawą olejku migdałowego przypominał masę z marcepanem. Wszystkie mordki lubiące słodkie smaki zapraszam do wypróbowania najlepszego piernika na świecie!

Składniki: (na standardową podłużną dużą blaszkę ok. 38x34cm)
4 szklanki mąki
1 kostka margaryny lub masła
2 szklanki cukru
2 jajka
1 słoik powideł śliwkowych
3-4 łyżeczki gorzkiego kakao
2 opakowania przyprawy do piernika
2 szklanki mleka
2 łyżeczki sody

Krem:
3 szkl mleka
6 dużych łyżek kaszy manny
1/2 szkl cukru
1 kostka masła/margaryny
1 łyżeczka olejku migdałowego

Ciasto:
Margarynę roztopić i ostudzić.
Mąkę przesiać.
Jaja ubić na puch z cukrem i przyprawą piernikową.
Stopniowo dodawać pozostałe składniki dokładnie ucierając.
Gotowe ciasto wylać do  natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy. Piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku 50-60minut.
Ostudzone ciasto przekroić wzdłuż na pół.

Krem: 
Margarynę utrzeć na puch z cukrem pudrem.
Łyżka po łyżce stale ucierając dodawać ugotowany grysik oraz olejek migdałowy.

Przekrojonego placka przełożyć kremem, polać czekoladą. Schłodzić.

środa, 13 grudnia 2017

Śledź po kaszubsku

Śledzie w moim rodzinnym domu to podstawa Wigilijnego stołu, odkąd stałam się obywatelką Pogórza mój Wigilijny stół wygląda zgoła odmiennie niemniej jednak muszę stwierdzić, że równie smacznie. Wracając do śledziowego wątku mimo, że moje Podkarpackie Wigilie upływają w pełnej kulturze tutejszych smaków rok rocznie przemycam na Wigilijną Wieczerzę jeden Pomorski akcent i jest nim właśnie poczciwy i cudowny śledź! Tak było również w poprzednim roku 2016 gdy podczas suto zastawionego stołu wszystkim co ultratradycyjne i ultrapodkarpackie postanowiłam wnieść lekki powiew Bałtyckiej bryzy i przygotować śledzie po kaszubsku. Przepis znalazłam u Smacznej Pyzy i powiem Wam jedno jest uzależniający! Po prostu genialny! Idealny! Ochów i achów mogłabym mnożyć! Odkąd zrobiłam go po raz pierwszy to moje ulubione śledzie, których miejsce numer jeden stanowiły dotychczas śledzie łowickie. Jeśli u Was w domach tak jak w moim Pomorskim domku śledzie trzymają się mocno musicie zrobić je koniecznie a tych z Podkarpackimi korzeniami serdecznie zachęcam by wśród kapusty z grochem, barszczu z grzybami oraz pierogów z kaszą jaglaną wrzucili na ząb choć małą porcyjkę śledzika... ;)

Składniki:

6-8 solonych filetów śledziowych

Marynata:
300ml wody
150ml octu 10%
3 łyżki cukru
2 liście laurowe
4 kulki ziela angielskiego

Duszone warzywa:
80ml oleju rzepakowego
3-4 średnie cebule
6 suszonych śliwek
1/2 łyżeczki ziarenek gorczycy
2 liście laurowe
4 kulki ziela angielskiego
2-3 łyżki koncentratu pomidorowego
1/3 łyżeczki pieprzu ziołowego
1 łyżeczka majeranku
około połowa zalewy ze śledzi
sól do smaku (ewentualnie, bo śledzie są dość słone)

Marynata:
Zagotować wodę z cukrem i przyprawami dodać ocet. Przestudzić. Filety ułożyć w pojemniku zalać zimną marynatą zostawić na minimum 24godziny może być nawet 2-3dni następnie śledzie odsączyć z marynaty, pokroić w centymetrowe kawałki

Farsz:
Cebulę pokroić w piórka wrzucić na niezbyt rozgrzany olej wraz z pokrojonymi w paseczki śliwkami, smażyć powoli aż się lekko zeszkli. Ważne by nie przysmażyć cebuli zbyt prędko musi się powoli dusić i mięknąć.
Dodać gorczycę, ziele oraz liście laurowe, wymieszać dodać koncentrat. Przesmażyć, dodać mniej więcej połowę marynaty ze śledzi. Doprawić do smaku majerankiem, pieprzem ziołowym i ewentualnie  odrobiną soli. Całość poddusić jeszcze kilka minut. Odstawić do wystygnięcia
Śledzie i duszoną cebulę układać warstwami w taki sposób aby wierzchnią część stanowiła cebula.

Potrawa wbrew pozorom nie jest pracochłonna zwłaszcza , że tak naprawdę całą robotę stanowi jedynie cebulowy farsz ;)

Zróbcie koniecznie!

Ps. Po zdjęciu widać, że nie było łatwo zrobić zdjęcie tym małym pysznościom! Znikały ze słoja w oka mgnieniu, dosłownie rzutem na taśmę udało mi się je wtedy uwiecznić ;)

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Owsianka piernikowa

Mimo, że zarzekałam się, że Fit Poniedziałek

dopiero po Nowym Roku udało mi się stworzyć całkiem sensowy przedświąteczny fit przepis śniadaniowy, którym 'na gorąco' dzielę się z Wami! :) Taka owsianka niby nic a przepyszna, rozgrzewająca no i do tego cudownie piernikowa jak dla mnie strzał w 10 wśród przedświątecznych pozycji śniadaniowych dla wszystkich fanów korzennych klimatów i owsianek na śniadanie polecam serdecznie! :)


Składniki: (1 porcja)
5 łyżek płatków owsianych/orkiszowych - po prostu takich jakie lubimy najbardziej
1 szklanka wody/mleka/mleka roślinnego
1/2 obranego jabłka
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1 łyżka podprażonych migdałów i płatków migdałowych
2-3 kostki gorzkiej czekolady (posiekanej)

W rondelku zagotować wodę, dodać płatki i przyprawę do piernika, gotować 3-4 minuty często mieszając.
Jabłko zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać do ugotowanych płatków, wymieszać.
Przełożyć do miseczki, posypać posiekaną czekoladą i podprażonymi orzechami.
Dla łasuchów nie bojących się wysokiego ig polać łyżką miodu.

piątek, 8 grudnia 2017

Sernik makowy

6. grudnia już za nami dla mnie to umowna data, od której zaczynam niecierpliwe odliczanie do Świąt Bożego Narodzenia. Zupełnie nie trafia do mnie oczekiwanie na święta już od listopada jak również to, że niektórzy pieką i gotują świąteczne potrawy na grubo przed zabłyśnięciem pierwszej gwiazdki z tego też powodu przepisy, które tutaj publikuję w grudniu musiały cierpliwie poczekać na swoją kolej cały okrągły rok! :) Sernik makowy to przepis z książki Pauliny Stępień, której książkę Mała Wielka Uczta czytam namiętnie i chętnie do niej wracam, bo przepisy tam zawarte są naprawdę wspaniałe! Sernik makowy to świetne połączenie dwóch ciast bez których większość z nas prawdopodobnie nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia. Sernik należy do tych ciężkich, mięsistych, treściwych dlatego wszystkich, którzy w przepisie poszukują lekkości i zwiewności odsyłam do innych przepisów... Natomiast wszystkich amatorów ciężkich solidnych ciast serowych zapraszam do dalszej lektury! :)

Składniki:
1000g twarogu (zmielonego)
700g masy makowej
6 jajek
200g cukru
1,5 łyżki ziemniaczanej
2 łyżki skórki otartej z pomarańczy
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
150g biszkoptów

Cukier puder do posypania

Twaróg włożyć do miski i ucierając dodawać po jednym jajku - 1 jajko na ok. 2-3 minuty.
Gdy jajka będą dobrze utarte z serem stopniowo stale miksując dodawać cukier i cukier waniliowy oraz skórkę z pomarańczy i mąkę ziemniaczaną, wszystko zmiksować na gładką masę. Na koniec stopniowo dodawać masę makową, ucierać do całkowitego połączenia składników.
Formę o średnicy 24cm wyłożyć biszkoptami następnie stopniowo łyżka po łyżce wykładać masę serowo-makową (gdy zbyt szybko wlejemy masę na biszkopty mogą podnieść się do góry i popłynąć w siną dal ;)
Sernik wstawić do piekarnika nagrzanego do 160stopni i piec około 90-100minut do momenty gdy widać będzie, że po potrząśnięciu sernik nie ma już galaretkowatego środka.
Po całkowitym wystudzeniu, posypac cukrem puderm, udekorować wg własnego uznania.

środa, 6 grudnia 2017

Mikołajkowy prezent od Soligrano

Moje Mikołajki rozpoczęły się już wczoraj wraz z
nadejściem niespodziewanej paczki od firmy Soligrano - Marki Zakochanej w Zbożach. W tajemniczym pakunku znalazłam mnóstwo pysznych zbóż ekspandowanych w tym również produktów BIO, które powiem Wam w tajemnicy od niedawna uwielbiam! W dobie chmikalizacji wszystkiego co się da takie firmy i takie produkty są w mojej kuchni na wagę złota! Dzięki Soligrano posmakuję różnych wariantów zbóż ekspandowanych zarówno tych na słodko za sprawą  Jagły z truskawkami czy Żyta z cynamonem z serii Make My Day czy na słono za sprawą Delikatnego Jęczmienia z Nieśmiałym Groszkiem lub Rozkosznej Pszenicy i Południowej Oliwki z serii l'Apetite. Swoją drogą nie tylko samo produkt w środku skradł moje serce ale również szata graficzna opakowań sprawia, że naprawdę cieszą oko i chce się je spałaszować raz dwa! :) Po solidnej dawce przekąsek na słodko i słono kropkę nad przysłowiowym 'i' stawia Orkisz ekspandowany z jagodami z serii Bio, bo nie dość, że orkisz, który kocham to jeszcze bio! :) Jak dla mnie nie ma nic lepszego na Mikołajki jak dostać solidną porcję pysznych zbóż. Dziękuję bardzo Soligrano za miłą niespodziankę z pewnością będę wracać do Waszych produktów w swojej kuchni! A tymczasem śmigam coś upitrasić! ;)

piątek, 1 grudnia 2017

Bananowy placek toffie

To, że jestem z Pomorza Zachodniego nie jest żadną tajemnicą i dla wszystkich, którzy regularnie czytają mojego bloga nazwa ciasta nie będzie żadnym zaskoczeniem :) W związku z wizytą mojej kochanej rodzinki z Pomorza postanowiłam mimo napiętego grafiku spowodowanego wymagającym prezesikiem... jak to się mówi 'machnąć' jakiś placek zwłaszcza, że brat, który mnie odwiedzał to największy łasuch w naszej rodzinie, nie miałam więc wyjścia jak zakasać rękawy i wziąć się za pieczenie! Moje Pomorskie ciasto to wariacja na temat banoffee nieco zmodyfikowana co czyni ją zupełnie nowym plackiem jak dla mnie pyszka! Mimo obecności warstwy karmelowej ciasto nie jest za słodkie co sprawia, że naprawdę po jednym kawałku człowiek chce sięgnąć zaraz po drugi i następny, i następny... Tak więc osoby na diecie ostrzegam, że smak tego ciacha est silnie uzależniający... ;)

Składniki (na blachę o wymiarach: 24cm x 28cm )

Biszkopt:
3 jajka
1/4 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka octu 
3/4 szklanki cukru 
1 opakowanie cukru wanilinowego

Masa karmelowa:
400g masy krówkowej (Helio ma dobry skład)
2 gorzkie czekolady
2 łyżki gorzkiego kakao

Masa śmietanowa:
330ml śmietanki kremówki
1 galaretka bananowa 
1 szklanka gorącej wody

Dodatkowo:
3 banany
podprażone płatki migdałowe, migdały lub inne dowolne orzechy
sok cytrynowy

Biszkopt:
Białka ubić na sztywno, dodając stopniowo cukier i cukier wanilinowy.
W miseczce wymieszać żółtka z proszkiem do pieczenia oraz łyżką octu. Dodać do białek i wymieszać do momentu aż ładnie połączą się z ubitą pianą z białek.
Do masy jajecznej dodać przesiane mąki wraz z proszkiem do pieczenia i delikatnie wymieszać łyżką.
Wyłożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 15-20 minut (kontrolując kolor biszkoptu - gdy będzie złotobrązowy wyjąć).
Galaretkę rozpuścić w 1 szklance gorącej wody. Przestudzić.
Masę krówkową wymieszać z rozpuszczonymi czekoladami oraz kakao.
Wyłożyć na biszkopt.
Ułożyć banany pokrojone w 0,5cm plasterki. Posmarować sokiem z cytryny.
Kremówkę ubić na sztywno. Dodać ostudzoną galaretkę i wymieszać.
Wyłożyć na banany. Posypać podprażonymi płatkami. Schłodzić kilka godzin a najlepiej całą noc w lodówce.

poniedziałek, 27 listopada 2017

Gulasz z udek z kurczaka

Czasami w sklepie coś mnie tknie aby kupić coś co jest poza listą ale jest np. na promocji :) Tak było z produktem, o którym dzisiaj mowa - filety z udek z kurczaka. Jak możecie się niejednokrotnie przekonać nie jestem jakąś szaloną fanką drobiu - szczególnie kurczaka niemniej jednak od czasu do czasu coś tam z niego upitraszę... ;) Będąc w posiadaniu wcześniej wspomnianych już filetów postanowiłam wziąć kurczaka za rogi a raczej patelnię w dłoń i podjąć kurczakowe wyzwanie! Z pomocą przyszła mi autorka bloga Moje Walijskie Pichcenie dzięki, której odkryłam, że do gulaszu niekoniecznie trzeba stawać w szranki zaopatrzonym w karkówkę, łopatkę czy szynkę!  ;) Efekt końcowy zaskoczył mnie samą, bo gulasz wyszedł naprawdę pyszny! Pikantny, w sam raz gęsty no i po prostu PRZEPYCHA a zważywszy na to, że do kurczakowych amatorów nie należę to naprawdę musiał być dobry... ;) Śmiem się pokusić o stwierdzenie, że następnym razem zrobię go do placków po węgiersku, bo szybkość jego przygotowania bije na głowę mój sławetny gulasz do placków po węgiersku, który od miesięcy  okupuje pierwsze miejsce na liście najchętniej czytanych wpisów. Dosyć wstępu bierzemy się do pracy!

Składniki: na 4 porcje
6 filetów z udek kurczaka
1 mała papryka
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
1/3 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
5-6 grzybków leśnych (można pominąć)
ulubiona przyprawa do kurczaka (u mnie oczywiście przyprawa staropolska - uwielbiam ją!)
sól, pieprz, cukier do smaku
olej do smażenia
1 łyżka mąki + zimna woda do rozrobienia (ok. 1/2 szklanki)

Mięso pokroić w średniej wielkości kostkę, wymieszać z 1 łyżką ulubionej przyprawy do kurczaka. Odstawić na 30minut do lodówki.
Cebulę pokroić w piórka, paprykę oczyścić z gniazda nasiennego i pokroić w cienkie paseczki.
Na patelni rozgrzać 2-3 łyżki oleju do smażenia, wrzucić kurczaka i smażyć aż się dobrze zarumieni, odłożyć kurczaka na bok, na tłuszczu z kurczaka zeszklić cebulkę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, paprykę ostrą i słodką podsmażyć do momentu aż zacznie pięknie pachnąć czosnkiem (dosłownie minuta) dodać paprykę, całość przesmażyć 5 minut na małym ogniu, dodać kurczaka, wymieszać, zalać wodą tak aby poziom wody był na równo z kurczakiem. Dodać pokruszone grzybki. Dusić pod przykryciem około 30 minut aż mięsko będzie idealnie miękkie. W zimnej wodzie rozprowadzić łyżkę mąki pszennej, ostrożnie wlać do sosu - stale mieszając. Zagotować.
Podawać z kaszą lub ryżem.

piątek, 24 listopada 2017

Dyniowe muffinki z nutą pomarańczy i cynamonu

Dynia w tym sezonie skradła moje serce! Nareszcie odważyłam się na upieczenie kilku porcji 
i przygotowanie pysznego musu, który teraz bez wahania używam kiedy tylko przyjdzie mi
Komplet 6 foremek SWEET do muffinek AMBITION 
na niego ochota! Cudownie było w sobotnie popołudnie upiec porcję muffinek, które swoim kolorem oraz aromatem cudnie wpisują się w akcję #myAmbition Jesień na Talerzu. Wspaniale wilgotne muffiny z dodatkiem musu z dyni, skórką z pomarańczy oraz cynamonem w towarzystwie kubka ulubionej herbaty lub kawy sprawią, że nawet listopadowa depresja nie będzie nam straszna... W poniedziałek obiecałam Wam przedstawić mój nowy nabytek ze sklepu Dajar.pl - silikonowe papilotki na muffinki marki Ambition. Powiem tak, jak

dla mnie bomba! Nie dość, że mają cudne kolory, można je myć w zmywarce to co najważniejsze są wielokrotnego użytku co w efekcie dłuższego użytkowania czyni je niezłą inwestycją... ;) Jeśli szukacie fajnego drobiazgu dla bliskich na Mikołajki a Wasi bliscy lubią piec i pitrasić w kuchni polecam odwiedzić stronę Dajar.pl gdzie na hasło ZDROWA-JESIEŃ dostaniecie 10% rabatu na produkty marki Ambition naprawdę warto! :)

Składniki:
250g musu z dyni
1 kostka masła 
200g cukru trzcinowego lub cukru kokosowego
220g mąki orkiszowej
1 cukier wanilinowy z prawdziwą wanilią 
skórka otarta z 1 wyszorowanej i sparzonej wcześniej pomarańczy
3 jajka
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka olejku pomarańczowego
100g gorzkiej czekolady (posiekanej w średniej wielkości kostkę)
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masło rozpuścić z cukrem i cukrem waniliowym. Gdy lekko przestygnie zmiksować z musem dyniowym. Do masy dodawać po 1 żółtku i olejek pomarańczowy (stale miksując). Gdy masa dobrze połączy się z żółtkami dodawać łyżka po łyżce mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i cynamonem (1 łyżka na około 1 minutę miksowania). Dodać połowę posiekanej czekolady, wymieszać łyżką.
Białka ubić na sztywną pianę, delikatnie wmieszać do dyniowej masy. 
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami,  Nakładać porcję ciasta na wierzch wetknąć kilka drobinek posiekanej czekolady.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160stopni i piec przez około 30-35 minut do tzw. suchego patyczka.



Zdrowa jesień na talerzu

czwartek, 23 listopada 2017

Gotowe menu na Andrzejki

Na moim blogu uzbierałam przez cały okres prowadzenia blisko 600 przepisów i gdy odsyłam swoich znajomych aby znaleźli jakąś imprezową inspirację mimo etykiet, którymi oznaczam każdy przepis, zaczynają mieć nie lada problem... ;) Stąd ten wpis dla wszystkich, którzy szukają Andrzejkowych hitów a niekoniecznie mają czas przekopywać czeluście mego bloga. Dla tych, którzy chcą zabłysnąć w towarzystwie i upichcić coś pysznego! Dla wszystkich, którzy lubią mieć wszystko podane na tacy! Oto proszę! Prezentuję Wam gotowy zestaw Andrzejkowego menu! Jeśli Was odzew na tego typu wpis będzie pozytywny postaram się o inne pomocne zestawienia... :) Zapraszam do lektury i czekam na odzew z Waszej strony jak Wam się podoba. 

PRZEKĄSKI i SAŁATKI

1) KURCZAK W CIEŚCIE PIWNYM Z SOSEM ZIOŁOWO-CZOSNKOWYM
2) CEBULACZKI
3) SAŁATKA BROKUŁOWA Z MARYNOWANYMI CEBULKAMI CIOCI ELI
4) SAŁATKA Z RUKOLI Z GRUSZKĄ I SEREM FETA 


DANIE GŁÓWNE NA GORĄCO (DO WYBORU)

1) DORSZ W CIEŚCIE FRANCUSKIM Z SERKIEM ZIOŁOWYM
2) ROLADKI Z MIĘSA MIELONEGO Z KISZONĄ KAPUSTĄ
3) BIGOS
4) SŁODKO-OSTRA ZUPA Z KAPUSTĄ PEKIŃSKĄ

DESERY BEZ PIECZENIA I CIASTA (DO WYBORU)

1) BANOFFEE PIE
2) CIASTO CZARNA PORZECZKA
3) DESER POMARAŃCZOWA DELICJA
4) CIASTO MARCHEWKOWE

środa, 22 listopada 2017

Kurczak zapiekany w pikantnym sosie miodowo-musztardowym

Naczynie żaroodporne Ambition
Zdrowa jesień na talerzuDla tych co regularnie czytają mojego bloga nie jest żadną tajemniczą, że kurczak w mojej kuchni poza filetami zwanymi również polędwiczkami jest traktowany raczej po macoszemu więc sama nie wiem skąd we mnie ostatniej soboty przypływ chęci aby przygotować to danie... ;) Za sprawą mojego fb okazało się, że na efekt końcowy i finalnie przepis na stronie czeka mnóstwo ludzi! Aż zdziwiłam się, że tyle osób wzięło czynny udział w dyskusji i lajkowaniu posta z przygotowań... :) Tak trzymać gotujący się do gotowania! Oby więcej takich żywych reakcji na stronie! :) Kurczak wyszedł przepyszny, delikatny, miękki, aromatyczny po prostu idealny! Za sprawą rozmarynu, czosnku oraz cebuli jego aromat rozniósł się na cały dom wprawiając domowników w niezły ślinotok... ;) Jeśli chcecie podzielić aromatyczny szał w swojej kuchni koniecznie musicie wypróbować ten przepis, który genialnie wpisuje się również w akcję #myAmbition jesień na talerzu gdzie autorzy blogów proponują swoje jesienne dania. Według mnie ten kurczak wpisuje się tam idealnie ze względu na swoje walory kolorystyczne - barwy jesieni oraz smak, który rozgrzeje nawet największego zmarzlucha! :) Jeśli nie macie naczynia żaroodpornego, w którym moglibyście wspaniale przypiec swoją wersję kurczaka zapiekanego w pikantnym sosie miodowo-musztardowym zachęcam Was do odwiedzenia strony Dajar.pl gdzie nie dość, że znajdziecie wspaniały wybór naczyń żaroodpornych marki #Ambition to jeszcze macie okazje kupić je oraz inne produkty tej firmy z 10% zniżki na hasło ZDROWA-JESIEŃ (promocja trwa do 31.12.2017). 

Składniki:
1,5kg podudzi z kurczaka (u mnie wyszło 10 tzw. 'pałek')
1/2 szklanki miodu
1/2 szklanki musztardy francuskiej z całymi ziarnami gorczycy
3 łyżki ostrej musztardy rosyjskiej albo kozackiej
3 łyżki octu jabłkowego
3 łyżki oleju
5 ząbków czosnku
2 średniej wielkości cebule
1 łyżeczka suszonego rozmarynu lub 2-3 gałązki świeżego
1 łyżeczka ziół prowansalskich
szczypta pieprzu cayenne
sól, pieprz sos sojowy

Udka umyć, osuszyć, pozbyć się skóry. Natrzeć solą i 4 łyżkami sosu sojowego
W misce wymieszać musztardy, miód, ocet, olej, sól i pieprz do smaku.
Udka zanurzać w marynacie i układać do naczynia żaroodpornego. Jeśli część marynaty pozostanie po zanurzeniu wszystkich udek wylać ją do naczynia na wierzch mięsa.
Cebulę pokroić w cienkie piórka, ząbki czosnku zmiażdżyć nożem tak aby się połupały.
Cebulę oraz czosnek wsypać do naczynia, posypać rozmarynem i ziołami prowansalskimi, całość wymieszać. Odstawić na kilka godzin do lodówki a najlepiej na całą noc aby smaki przeszły się nawzajem.
Naczynie przykryć pokrywką i wstawić do rozgrzanego do 190 stopni piekarnika. Piec 50 minut od pojawienia się w naczyniu tzw. bulek (kurczak zacznie realnie się piec i lekko bulgotać). Po tym czasie zdjąć pokrywkę, podlać całość sosem, który jest na spodzie 7naczynia i wstawić do pieca na kolejne 40-50minut srecajac temp. do 170 stopni tak aby kurczak ładnie sie przypiekł.
Podawać w towarzystwie ziemniaków i ulubionej sałatki.





Zdrowa jesień na talerzu

poniedziałek, 20 listopada 2017

Pikantne curry z kalafiorem i czarnuszką

Garnek z kutego aluminium Ambition linia STONE
Zdrowa jesień na talerzuZdradzę Wam pewien sekret... ;) Z tymi Fit Poniedziałkami w moim domu jest zazwyczaj tak, że jak śniadaniowa odsłona fit wita mnie jak najbardziej w poniedziałek tak fit obiad ląduje u mnie na talerzu zazwyczaj dopiero w okolicy środy gdy zjemy już wszystkie weekendowe zapasy... :) Tak było również tym razem, moje fit curry zrobiłam w środę gdy w lodówce czekał na wykorzystanie kalafior a ja chciałam wyczarować coś z niskim ładunkiem glikemicznym no i padło na ten przepis ;) Przepis genialnie wpisuje się w koncepcję konkursu #zdrowajesieńnatalerzu, który polega na zamieszczeniu na blogu zdrowego posiłku na jesienne dni, dla mnie curry z kalafiorem i czarnuszką to przepis idealny - pikantno-słodkie curry z bogactwem warzyw obfitujących w mikro i makroelementy gdzie kropkę nad 'i' stawia prażone ziarno czarnuszki, o której super zdrowotnych właściwościach chyba nikomu nie muszę mówić... ;) Po prostu to danie to eksplozja odporności dla wszystkich głodnych domowych sposobów na uniknięcie przeziębień i grypy! O tym, że marka #myAmbition skradła moje serce za sprawą garnków z serii stone pisałam na blogu niejednokrotnie to tym bardziej jest mi niezmiernie miło, że za ich sprawą mogę wziąć udział w przepysznym konkursie z nimi w roli głównej :) Co więcej! Sklep Dajar, w którym każdy na hasło ZDROWA-JESIEŃ może liczyć na 10% rabatu na produkty marki #Ambition (promocja trwa do 31.12.2017). Ze swojego doświadczenia mogę przyznać, że Dajar.pl to jeden z moim ulubionych sklepów internetowych z domowymi przydasiami. Nie dalej jak kilka tygodni temu obkupiłam się tam w wiele fajnych i praktycznych rzeczy moje faworytki to silikonowe papilotki na muffinki, o których napiszę już niebawem... ;)

Składniki:
1 mały kalafior (około 0,5kg)
1 średnia cukinia
1 duża cebula
1 średniej wielkości por (biała część)
2 papryczki piri piri lub 1 łyżeczka sosu sriracha
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki masła orzechowego
1/2 puszki mleczka kokosowego
szklanka bulionu warzywnego
1 łyżeczka przyprawy garam masala
2 łyżki oleju kokosowego lub rzepakowego do smażenia
1 łyżeczka czarnuszki

Olej rozgrzać na patelni. Wrzucić łyżkę przyprawy, przesmażyć minutę wrzucić pokrojoną w piórka cebulę oraz białą część pora pokrojoną w cieniutkie plasterki, całość przesmażyć do momentu aż się zeszkli, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, przesmażyć minutę i dodać podzielonego na małe różyczki kalafiora oraz pokrojoną w kostkę cukinię (ze skórką), dodać posiekane drobno papryczki i zalać bulionem, dusić około 10 minut. Po tym czasie wlać mleczko kokosowe oraz dodać masło orzechowe, poddusić kolejne 5 minut. Gdy curry jest gotowe na suchej patelni podprażyć ziarno czarnuszki. Gotowe curry posypać posiekaną natką pietruszki oraz czarnuszką.
U mnie zajadane było z brązowym ryżem a później dojadane solo... ;) Mniam! :)




Zdrowa jesień na talerzu

środa, 15 listopada 2017

Szynka gotowana

Smak tej szynki to smak mega dzieciństwa, który na nowo odkryłam na Podkarpaciu. Taką szynkę robi moja teściowa  na święta Wielkanocne, ja przygotowałam ją po prostu ot tak aby mieć 'coś swojego' na kanapki. Wyszła przepyszna! Krucha, przepysznie słona po prostu idealna. U mnie w towarzystwie świeżego chleba i tartego chrzanu stanowi połączenie iście królewskie, ugotujcie swoje szynki i przekonajcie się sami!! :)

Składniki:
1,2-1,5 kg  szynki wieprzowej
ok. 6-7 łyżek soli
woda do gotowania

Szynkę umyć, osuszyć, obsypać solą w szklanym lub plastikowym pojemniku tak aby powstała cienka solna skorupka. Pozostawić w lodówce na 3dni. Po trzech dniach szynkę opłukać z soli i włożyć do garnka. Wlać wodę tak aby tylko lekko przykryła szynkę. Gotować na małym ogniu godzinę od momentu zagotowania. Ogień ma być naprawdę mały, szynka ma sobie przez ten czas pyrkać. W trakcie gotowania spróbować wodę jeśli jest naprawdę bardzo słona to dolać czystej wody aby ją rozcieńczyć.
Gdy szynka jest ugotowana pozostawić ją do całkowitego wystygnięcia. Kroić w plastry i zajadać.
Taką szynkę można przechowywać w lodówce dość długo u mnie leżała 10dni po tym czasie wylądowała w zapiekance... ;) Tradycyjne wydanie tej szynki serwowane jest w Wielkanocnym Białym barszczu, który jadam dopiero od 3 lat ale to już historia na inny wpis... ;)

poniedziałek, 13 listopada 2017

Zapiekanka z serem blue

W moim domu z racji mojego M. zapiekanki makaronowe trzymają się mocno! Stąd kolejna
odsłona zapiekanego makaronu na moim blogu! :) Przepis pochodzi z bloga Małgosi z Qchennych Inspiracji z moimi małymi modyfikacjami. Małgosia jeśli chodzi o zdrowe i fajne przepisy jest dla mnie jak najbardziej numer 1! :) Zapiekanka jest przepyszna, treściwa a przy tym lekka i niezapychająca więc można by rzec IDEALNA :) Za sprawą pełnoziarnistego makaronu przepis przystosowany do Fit Poniedziałku więc do dzieła Fit Zapaleńcy! Zróbcie sobie pyszną zapiekankę... ;)

Składniki:


Sos:


2 puszki krojonych pomidorów
1 pęczek świeżej bazylii
1/3 łyżeczki soli
1/3 łyżeczki pieprzu
1/2 ząbku czosnku
odrobina cukru o smaku jeśli pomidory będą kwaśne

Reszta:

250g makaronu pełnoziarnistego świderki
1 cukinia
garść czarnych oliwek
olej rzepakowy do smażenia
120g sera z niebieską pleśnią

Pomidory, listki bazylii, czosnek i przyprawy zblendować, zagotować. Gotować do momentu aż sos zgęstnieje.
Makaron ugotować.
Na odrobinie oleju podsmażyć cukienię pokrojoną w kostkę (dosłownie 3-4 minuty) aby ją zblanszować. Dodać do makaronu. Oliwki przekroić na pół dodać do makaronu, wlać sos, całość wymieszać. Wyłożyć do naczynia do zapiekania, posypać serem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 10-12 minut.

piątek, 10 listopada 2017

Kakaowy chlebek bananowy

Babki - moja miłość! Nie ma nic lepszego niż
porcja świeżutkiej aromatycznej babki i kubek gorącej kawy lub kakao! Chlebek bananowy miałam w planie piec od ładnych paru lat a plany przekułam w czyn gdy w zamrażarce
czekały zmiksowane banany a do drzwi pukała moja przyjaciółka Judka! :) Z przepisową pomocą przyszła mi autorka bloga Lawendowy Dom, której przepis użyłam jako bazę ze swoją lekką modyfikacją :) Ciacho wyszło przepyszne, aromatyczne, wilgotne, nie za słodkie a w towarzystwie masła orzechowego jest po prostu obłędne!

Składniki:

1/2 szklanki oleju
½ szklanki cukru
2 jajka
3 dojrzałe banany
2 szklanki mąki

1 czubata łyżka gorzkiego kakao
łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki mleka
100g posiekanej gorzkiej czekolady 
garść rodzynek 

Jajka ubić z cukrem na puch. Stopniowo wlewać olej stale miksując. Gdy olej połączy się z ciastem łyżka po łyżce dodawać na zmianę zmiksowane banany i mąkę wymieszaną z  sodą i kakao. Na koniec dodać mleko zmiksować wsypać posiekaną czekoladę oraz rodzynki wymieszać. Wylać do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia lub natłuszczonej i wysypanej bułką tartą
 Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni i piec około godzinę do tzw. suchego patyczka. Wystudzić i oprószyć cukrem pudrem lub polać czekoladą.

środa, 8 listopada 2017

Pieczony karczek czosnkowy po mojemu

Z domowymi wędlinami u mnie jest tak samo jak z deserami robię je zdecydowanie za rzadko a gdy już się 'szarpnę' na takowe to sama się sobie dziwię dlaczego tak rzadko je robię, bo przecież nakład pracy jest przy obu tych rzeczach zazwyczaj niewielki. Gdy pod koniec sierpnia za sprawą uroczystości rodzinnej odwiedziła mnie rodzinka za punkt honoru postawiłam sobie ugoszczenie ich domowymi wędlinami jak założyłam tak zrobiłam! ;) Obok schabu dojrzewającego oraz szynki gotowanej przygotowałam tytułowy karczek wyszedł pyszny, lekko pikantny fajnie wilgotny po prostu pyszny! Przepis przypomniał mi smaki dzieciństwa gdy na każde święta moja mama lub babcia Stasia piekły właśnie takie mięso :) 

Składniki:
1 kg karkówki
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki soli
1 łyżka majeranku
1 łyżka suszonej pietruszki
1/2 łyżeczki mielonego pieprzu

Czosnek przepuścić przez praskę, utrzeć z pozostałymi przyprawami w moździerzu, mięso umyć, osuszyć, natrzeć mieszanka przypraw. Wstawić do rozgrzanego do 190stopni piekarnika. Mięso piec pod przykryciem przez 50minut, zdjąć przykrycie i piec kolejne 20minut.
Wystudzić, kroić w plastry.  

poniedziałek, 6 listopada 2017

Kapusta kiszona w słoikach

Stało się! Wreszcie! Po kilku latach myślenia o kiszeniu kapusty w domowym zaciszu wreszcie od mówienia przeszłam do czynów! Powiem tyle kompletnie nie wiem dlaczego zwlekałam tyle czasu! Kiszenie kapusty to przysłowiowa bułka z masłem a do tego sprawia taką niesamowita frajdę, że już dawno nie miałam takiej satysfakcji z tak prostej rzeczy... :D Cudownie chrupka, idealnie kwaśna po prostu genialna! Wiem co mówię ostatnio ugotowałam z niej bigos i smak był nie do podrobienia wyszedł mi tak przepyszny bigos, że w życiu lepszego z pod swojej ręki nie jadłam! ;) Jeśli chodzi o kiszoną kapustę w moim domu była kiszona zawsze. Pamiętam jak mama nastawiała cały gliniany garnczek, w którym kisiła ładnych parę kilo kapuchy po czym nigdy nie wiedziałam jak ale ta sama kapusta lądowała w słoikach na półce w piwnicy po czym gdy na obiad była surówka, kapuśniak czy bigos była przynoszona do domu i pysznie zagospodarowywana ach cudne to wspomnienia! Za kiszeniem mojej kapusty poniekąd stoi moja bratowa Ela, która od kilku sezonów zachęcała mnie do zakiszenia chociaż odrobinki. Jak dobrze, że wreszcie dałam się namówić! Moja wersja kapusty to kapusta kiszona bezpośrednio w słoikach i powiem Wam, że dzięki temu można ją kisić na okrągło bez gromadzenia zbędnych zapasów w postaci 30 l beczki! ;)

Składniki: (na 5 litrowych słoików)
4kg kapusty
1 duża marchewka
1,5 łyżki soli kamiennej

Kapustę poszatkować lub cienko pokroić.
Marchew obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, wymieszać z kapustą.
Kapustę warstwami układać w plastikowej misce, posypywać solą i przykrywać kolejną warstwą kapusty aż do wykończenia składników. Całość wymieszać odstawić na kilka godzin aby kapusta puściła nieco wody.
Do wyparzonych słoików wkładać kapustę (partiami) skrzętnie ubijać (ja używałam tzw. 'rogalki' - zdjęcie co to takiego pod przepisem).
Kapustę nałożyć do 3/4 wysokości słoika (musi być przestrzeń, bo podczas kiszenia kapusta gazuje, puszcza sok i ogólnie podchodzi do góry). Nałożyć zakrętki - NIE ZAKRĘCAĆ!
Słoiki z kapustą pozostawić w ciepłym miejscu. Przykryć ściereczką, codziennie za pomocą mątewki ugniatać kapustę, która z dnia na dzień będzie puszczać co raz to więcej soku.
Po 3-4 dniach podczas ubijania wbić trzonek mątewki w celu odgazowania kapusty. Gdy kapusta osiągnie pożądaną przez nas kwaśność odgazować, ubić, zakręcić słoik i wstawić do lodówki.

WAŻNE: do mieszania ugniatania itp. używać się powinno jedynie drewnianych lub plastikowych naczyń, łyżek itp. nie można używać metalu!


ROGALKA

poniedziałek, 30 października 2017

Orientalna zupa krem z pieczonej dyni i pomidorów

Jeśli chodzi o miłość mojego M. do makaronów to podzielam ją po stokroć natomiast jeśli
chodzi o jego miłość do zup kremów już tak entuzjastycznie do tego nie podchodzę... ;) Jestem z tego typu ludzi, którzy w zupach lubią strukturę, lubię odnajdywać kawałki warzyw, mięsa i innych zupowych dodatków. Mój M. kocha zupy kremy a że ja kocham mojego M. to od czasu do czasu staram się mu taką zupę zapodać... ;) Tak też było tym razem. Któregoś dnia będą w Biedronce na swojej drodze napotkałam dynie hokkaido, którą postanowiłam kupić 'ot tak'. Po przeleżeniu dwóch tygodni w piwnicy naszło mnie na zrobienie przyjemności mojemu mężowi i ugotowanie z niej zupy kremu efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania! Ja - pierwszy wróg zup kremów byłam naprawdę miło zaskoczona smakiem, który otrzymałam! Dlatego stwierdzam, że każdy kto czyta ten post powinien poważnie rozważy ugotowanie jej w swojej kuchni! :) Wyszło pysznie, rozgrzewająco i treściwie! Mniam!

Składniki: (na ok.6 porcji)
1l bulionu warzywnego
1 puszka pomidorów
1kg upieczonej i zmiksowanej na mus dyni hokkaido (sposób na taką dynię wzięłam stąd)
1 duża marchewka
1 duża pietruszka
1 duża cebula
2 małe papryczki piri piri z zalewy (ew. 1 łyżeczka sosu chili lub 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne)
1 spory ząbek czosnku
1 łyżka przyprawy garam masala
sól i cukier do smaku (ew. sos sojowy)
3-4 łyżki oleju

Dodatkowo:
uprażone pestki dyni
jogurt grecki
grzanki
zielona pietruszka

W garnku z grubym nieprzywieralnym dnem wlać olej, na rozgrzany olej wrzucić pokrojoną w kostkę cebulę oraz papryczki piri piri (nie musi być zbyt drobna wszystko potem i tak będzie zmiksowane). Pokrojoną w grube plasterki marchewkę i pietruszkę oraz przeciśnięty przez praskę czosnek oraz przyprawę garam masala dodać do zeszklonej cebuli, przesmażyć 3-4 minuty uważać aby czosnek się nie przypalił. Dodać mus dyniowy. Podlać bulionem, całość gotować do momentu aż marchewka będzie miękka, wlać pomidory gotować kolejne 5 minut. Po tym czasie całość zmiksować blenderem na krem. Jeśli zupa będzie zbyt gęsta dodać odrobinę wody lub bulionu do uzyskania pożądanej konsystencji - wtedy oczywiście trzeba doprawić zupę raz jeszcze.
Nakładać porcję zupy na talerz, kłaść łyżkę śmietany, posypać pestkami, grzankami i pietruszką.