Jak to mawiają wszystko co dobre szybko się kończy tak samo było z moim pobytem u M., który tradycyjnie okazał się stanowczo za krótki!!
I jak to zazwyczaj bywa, że podróże kształcą ja się tym razem wykształciłam w temacie pręci i wikliniarstwa... :))
W wolnej chwili jednak skonstruowałam moją ulubioną sałatkę, której inspiracją do stworzenia była sałatka serwowana niegdyś w pizzerii w moim rodzinnym mieście, stąd jej nazwa MAFIA ;))
A więc do sałatki potrzeba:
1 kapusta pekińska
1 czerwona papryka
1 długi zielony ogórek ze skórką
4 średnie pomidory sparzone i pozbawione skórki
1 puszka kukurydzy
1 puszka czerwonej fasoli
1 słoiczek czarnych oliwek (opcjonalnie)
25 dag wędzonego boczku
sos:
1 duży kubek jogurtu nat. (najlepiej firmy ZOTT)
4 łyżki majonezu
2 szczypty cukru
4 całkiem spore ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę)
sól, pieprz i zioła prowansalskie do smaku
wszystkie składniki sosu łączymy ze sobą i odstawiamy do lodówki, aż nie zrobimy sałatki... ;)
kapustę kroimy wzdłuż na pół (to tak np. specjalnie dla Magdy Ch. czasem ma z tym problem ;D)
potem "połowę" jeszcze raz wzdłuż na pół, no i później to już prosto bo w cienkie paseczki.
układamy na talerzu (sztuk 4)
ogórka kroimy w zgrabne półplasterki i układamy na 1/4 kapusty (po prostu talerz dzielimy na 4 różne części)
pomidora pokrojonego w ćwiartki tudzież ósemki układamy dookoła talerza.
fasolę płuczemy i odcedzamy na sitku, układamy na kolejnej 1/4
z kukurydzą czynimy podobnie z tą różnicą, że już jej nie płuczemy i układamy obok fasoli i ogórków.
paprykę kroimy w kostkę, dokładamy do pozostałych warzyw.
jeśli zdecydujemy się na oliwki, wtedy robimy 5 części i układamy podobnie jak w wersji na 4 części :)
boczek kroimy w cienkie plasterki i przysmażamy na patelni.
warzywa polewamy sosem.
na całość układamy plasterki usmażonego boczku.
wcinamy z grzankami czosnkowymi, które ubóstwiam!! :)
Z tej ilości składników wychodzą porcje, którymi spokojnie naje się grupa wygłodniałych mężczyzn ;))
pozdrawiam!!
No ja myślę, że z takich składników to wyjdzie bardzo pożywna sałatka. I ten sosik czosnkowy, mniam! I tak super-kolorowo wygląda.
OdpowiedzUsuńP.S. Czy też uważasz, że u nas na Pogórzu karpackim tzw. swojskie jadło jest najlepsiejsze?!
oj tak jedzenie macie wspaniałe jedyne do czego moje pomorskie kubki smakowe nie potrafią się przekonać to kapusta z grochem... ;))
Usuńpozdrawiam serdecznie! :)
Kobieto, widocznie nie jadłaś kapusty w wykonaniu jakiejś mistrzyni!
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej w naszej kuchni pasuje wyrazistość smaków. I że dużo jest wciąż potraw tradycyjnych, i że można kupić pyszne regionalne składniki.
P.S. Z całym szacunkiem - kiedy wyłączysz tę upierdliwą weryfikację obrazkową?
oj kapusta w wykonaniu mamy mojego M. robi furorę w okolicy więc chyba to jednak coś z moimi kubkami smakowymi jest coś nie tak.
UsuńWeryfikacja obrazkowa? Hmm a jak to można wyłączyć? :DD Bo obsługa tego bloga jak dotąd jest dla mnie jedną wielką niewiadomą...
Ogólnie Podkarpacie mi się podoba właśnie głównie ze względu na tradycję, których w moich rodzinnych stronach brak ze względu na "odzyskane ziemie" czyt. niemiecką przeszłość. Jednym słowem: mieszkam na zlepku różnych kultur i tradycji stąd moja fascynacja tradycyjnym Podkarpaciem :))
chyba udało mi się jednak wyłączyć tę weryfikację, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNooo, zaraz zobaczymy...
OdpowiedzUsuńTak!!!
OdpowiedzUsuń