Placki po węgiersku to przepis znany i lubiany a sposobów ich przygotowania jest chyba tyle ile gospodyń domowych. Pomysł na przygotowanie placków w ten sposób zrodził się kilka lat temu
kiedy razem z Elą oglądałyśmy Kuchenne Rewolucje i spisałyśmy to i owo
co było pokazane podczas pichcenia popisowej kolacji. Powiem szczerze, że przepis robiłam już kilkakrotnie za każdym razem zmieniając proporcje tak aby jak najbardziej zbliżyć się do ideału (jadłam oryginał już kilkakrotnie) i... dzisiaj z czystym sercem muszę przyznać, że wreszcie udało mi się!! Nie jest to jedynie moje subiektywne zdanie lecz również opinia stołowników, którzy oryginał też już w swoim życiu kilkakrotnie jedli. Jednym słowem wskoczyłam na kulinarne wyżyny i aż fruwam z dumy!! :) Placki przygotowane w ten sposób to jest strzał w dziesiątkę, przygotujcie je w domu a gwarantuję, że oczarujecie każdego kto będzie je jadł.
Placki ziemniaczane:
8-10 średniej wielkości ziemniaków
2 jajka
sól, pieprz do smaku
Mięso pokroić w średniej wielkości (3-4cm) kostkę. Posolić i popieprzyć.
Smalec rozgrzać na patelni, dodać paprykę słodką, ostrą i kminek, chwilę przesmażyć.Dusić do czasu aż sos się zredukuje a mięso będzie miękkie. W razie potrzeby doprawić do smaku ponownie kminkiem (sos ma intensywnie pachnieć kminkiem).
Z ciasta na placki usmażyć 6 dużych placków ziemniaczanych.
Usmażone placki położyć na talerzu (1 = 1 porcja), na środku położyć łyżkę śmietany, po drugiej stronie polać gulaszem (jak na zdjęciu). Śmietanę można posypać odrobina zieleniny.
Tip: Danie jest do czasochłonne stąd aby oszczędzić sobie pracy gulasz można ugotować dzień wcześniej, wtedy jego smak jest nawet lepszy, bo wszystkie smaki fajnie się wtedy przenikają.
W skali "mniamów' temu daniu daję najwyższą notę czyli 5x mniam! ;)
Przepis jest jedynie odtworzeniem przepisu słynnych placków stąd zastrzegam sobie prawo do wszelkich modyfikacji i zmian. Z dodaniem mąki do placków ziemniaczanych na czele! ;) Tak dodaję odrobinę mąki, robiłam tak moja mama, moja babcia i będą tak robić również moje dzieci stąd wszelkie komentarze dot. mąki uprzedzam i mówię, Magdą Gessler nie jestem, mąkę dodaję! :) Dziękuję za uwagę.








