Jest i on! Kolejny wpis! Śmiem teraz twierdzić, że jednak wpis z nieudanym ciastem nie był tylko i wyłącznie jednorazowym zrywem! ;) Ciasteczka z tego przepisu piekłam już wielokrotnie, bo jest to przepis na ciasteczka z tzw. maszynki.Wykopałam go z jakieś dwa lata temu gdy zamarzyło mi się poczuć smak dzieciństwa... Co prawda z moim rodzinnym domem bardziej kojarzę ciasteczka z kożucha na mleku - tak tak moi drodzy istnieje przepis na takie ciastka tylko gdzie ja teraz tyle kożucha uzbieram żeby sobie ciastek upiec?! Wracając do tematu dzisiejszych ciasteczek: ciasteczka wychodzą kruche ale nie rozpadające się co jest ważne bo co nam po mikołajach albo choinkach, które w pudełku staną się pyłem? ;) Ok do rzeczy z przepisu zrobiłam trzy rodzaje ciastek podstawowe czyli waniliowo-maślane drugie były pomarańczowe a trzecie rzutem na taśmę skonstruowałam w klimatach rumowo-kakaowych - wyszło pysznie! :) Zapraszan do pieczenia! :)Składniki:
1kg mąki
200g masła
300g smalcu
2 cukry waniliowe
2 łyżki kwaśnej śmietany
1 szklanka cukru kryształ
4 jajka (2 całe i 2 żółtka - nie wyrzucać białek przydadzą się do lukru królewskiego do ozdabiania ciasteczek)
Z podanych składników zagnieść ciasto. Podzielić na 3 jedną pozstawić bez zmian zawinąć w folię i odłożyć do lodówki najlepiej na całą noc. Drugą porcję ciasta zagnieść ze startą skórką z pomarańczy (wcześniej wyszorowana i wyparzona) oraz kilkoma kroplami olejku (jak ktoś taki eko vegan i ohoho nie musi dodawać) do trzeciej dodać 2-3łyżki rumu (w wersji dla niebojących się chemii olejek rumowy) 2-3 łyżki gorzkiego kakao całość zagnieść zawinąć w folię i zostawić w lodówce najlepiej na noc. Z każdej części ciasta rozwałkować placek grubości ok. 0,5cm wykrawać ulubione kształty i piec w 180 stopniach na złoty kolor czyli jakieś ok. 12minut (w moim piekarniku Wasz może piec inaczej dlatego ciasteczek należy pilnować). Studzić na kratce. Wystudzone ciasteczka dekorować wg uznania :)










