Nalewka aroniowa - pierwsza, z którą miałam do czynienia po 18stce :) Jak sama nazwa wskazuje przepis mam od babci Niny, u której to nalewką raczyłam się nie raz ;) Jak tylko sobie wspomnę leniwe sączenie naleweczki u babci od razu przypominają mi się zabawnie ubrane butelki w kapelusze i sukienki, które na szydełku robi mojej babci koleżanka, te ubranka są słodkie niczym nalewki. W tytule napisałam, że jest to szybka nalewka a to za sprawą tego, że nie trzeba z pietyzmem zasypywać owoców a to cukrem, a to potem zalewać alkoholem. Tutaj wszystko dzieje się od razu, owoce gotujemy z cukrem, wodą i kwaskiem cytrynowym, studzimy i mieszamy ze spirytusem a to sprawia, że nalewka jest naprawdę łatwa i szybka w przygotowaniu. Oczywiście, im dłużej stoi tym smakuje lepiej niemniej jednak dla tych bardzo niecierpliwych już po kilku dniach można zabrać się za degustację :) Musze przyznać, że ta nalewka to obok Femiakowej Pigwówki moja ulubiona. Lekko kwaskowata, niezbyt słodka, po prostu idealna! Za sprawą dodatku wiśniowych liście jej smak i aromat są ciężkie do sklasyfikowania, bo trochę smakuje aronią a trochę wiśnią :) Dla tych, którzy są w tej komfortowej sytuacji i aronię posiadają polecam wypróbować przepis :) Ja w tym roku zaszalałam zrobiłam z 3 porcji czyli odbiłam sobie wszystkie chude lata, w których nie zrobiłam ani butelki... Obfitość mojej zamrażarki w aronię zawdzięczam Izie, której pomoc była nieoceniona! Iza! Dzięki za wyhodowanie i poświęcenie w zbieraniu! :)
Składniki: (na ok.2-2,5l nalewki)
2kg aronii
0,5kg cukru
150liści z wiśni
1/2opak. kwasku cytrynowego (1/2 łyżki stołowej)
1,5l wody
0,5l spirytusu
Aronię wraz z liścimy namoczyć, przepłukać i zagotować z 1,5l wody. Gotować przez 15min. na małym ogniu po tym czasie do owoców dodać cukier i kwasek, gotować przez kolejny kwadrans. Przecedzić płyn, liście i owoce wyrzucić. Przestudzony sok połączyć ze spirytusem, przelać do butelek. Odstawić najlepiej na kilka miesięcy, chociaż nalewka jest już pyszna po kilku tygodniach
A moja aronia prawie uschła, udało mi sie zrobić tylko kilka kompotów mieszanych z jabłkiem :)
OdpowiedzUsuńA moja aronia prawie uschła, udało mi sie zrobić tylko kilka kompotów mieszanych z jabłkiem :)
OdpowiedzUsuńJa swoją rzutem na taśmę dostałam jeszcze kilka dni i też by były aroniowe rodzynki ;)
UsuńBrednie, nie gotuje się owoców, lepiej od razu wylej.
OdpowiedzUsuń