piątek, 20 kwietnia 2018

Fit ciasteczka jak Pieguski/Kruszynki

Ci co śledzą mój Instagram wiedzą, że
zaopatrzyłam się ostatnio w książkę Kingi Paruzel 'Fit Słodkości' no i nie jest również tajemnicą, że jestem ogromną fanką Kingi z powodu jej normalności i autentyczności w tym prze kolorowanym wirtualnym świecie nie tylko z tego powodu ją cenię doceniam ją głównie z powodu świetnych przepisów, które jak dotąd wszystkie były przepyszne, proste i sprawiające duże frajdy podczas przygotowania. Wracając do książki - jest to naprawdę skarbnica mnóstwa wspaniałych przepisów na dobrze znane wszystkim słodkości tylko w wersji Fit. Nie ma co się oszukiwać Fit Słodkości charakteryzują się jedynie tym, że brak w nich masła, białego cukru i innych dość mocno kontrowersyjnych produktów, na których cały świat cukierniczy stoi, jeśli ktoś liczy, że słodycze z książki Kingi nie tuczą to niestety je również trzeba jeść w zdroworozsądkowych ilościach... ;) Przechodząc do meritum - ciasteczka, na które przepis znajdziecie poniżej to drugi przepis, który zrobiłam z książki Fit Słodkości i jak przy pierwszym smak był wspaniały jednak konsystencja muffinek dla mnie pozostawiała wiele do życzenia tak te ciastka to jak się zwykło mawiać PETARDA! Są obłędnie pyszne, aromatyczne no i można je chrupać z mniejszym wyrzutem sumienia niż kruszynki z Biedronki, które z moim M. darzymy ogromnym uczuciem! Do przepisu z pewnością wrócę jeszcze nie raz, bo jest po prostu fantastyczny i tym razem postaram się trzymać ściśle podanych składników :) Jedyne co na przyszłość bym zmieniła to redukcja słodzidła na mniejszą ilość, bo po prostu jak dla mnie wyszło trochę za słodko (dla mnie za słodko?! Możecie sobie to wyobrzić? :D)


Składniki: (na około 15 sztuk)
1 i 3/4 szklanki mąki owsianej ( u mnie płatki owsiane zmielone na mąkę)
3/4 szklanki cukru trzcinowego (następnym razem dam 1/3 bo naprawdę wyszły mega słodkie!) edit: po kolejnym pieczniu śmiało mogę Wam polecić zamianę cukru na ksylitol wyszło naprawdę słodko i pysznie!
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 szklanki mleka sojowego (ja dałam migdałowe, bo innego nie miałam)
1/3 szklanki oleju rzepakowego
szczypta soli


Do miski przesiać mąkę owsianą, sól i sode.
W drugiej misce wymieszać siemię i mleko sojowe, dodać cukier i olej mieszać ok. 1 minutę (ja ubijałam mikserem, bo zamiast siemienia dałam po prostu jajko wtedy też można pominąć mleko roślinne, bo dajemy je ze względu na to aby siemię 'zżelowało jak biało jaja kurzego).
Mokre składniki oraz posiekaną gorzką czekoladę dodać do suchych składników, całość wymieszać dokładnie łyżką.
Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia łyżeczką do herbaty nakładać porcję ciasta w odstępach ok. 1,5cm.

Moje uwagi:
1. jeśli nie lubicie zbyt słodkich ciastek tak jak pisałam wcześniej zredukujcie cukier, możecie również posłodzić erytrolem, cukrem kokosowym, syropem z agawy lub daktyli.
2. siemię wraz mlekiem sojowym można zastąpić 1 średnim jajkiem
3. jeśli lubicie waniliowy aromat w ciasteczkach koniecznie dodajcie kroplę esencji waniliowej wtedy wyjdą naprawdę przepyszne!

3 komentarze:

  1. Wcale nie musisz się inspirować panią Kingą (chociaż to wspaniała kuchareczka). Jesteś sama w sobie rewelacyjną gospodynią!

    OdpowiedzUsuń
  2. A w jakiej ilości dodać ksylitolu, żeby nie wyszło za słodkie? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto by było dodać jaką konsystencję ma mieć ciasto, w ilu stopniach pieczemy, przez jaki czas, na jakim programie☺

    OdpowiedzUsuń

Printfriendly