środa, 20 stycznia 2016

Jak ugotować idealne jajko na twardo?


Jajko - w moim życiu jedzenie jajka pojawiało się od najmłodszych lat. Na początku mego życia jadłam tylko i wyłącznie jajka na miękko z kromeczką posmarowanego chleba w komplecie, był to dla mnie zestaw idealny do dzisiaj pamiętam plastikową białą podkładkę na jajko i kubek z kogutkiem, w którym zawsze była herbata z cytryną, tak smakowało jajko mojego wczesnego dzieciństwa. Dopiero w okresie młodzieńczym przekonałam się do jajek na twardo. Jajko na twardo solo zaczęłam jadać dopiero w gimnazjum wcześniej nie potrafiłam odnaleźć w nim żadnego pociągającego mnie smaku na szczęście kubki smakowe się zmieniają od czasów moich nastu lat jestem z jajkiem na twardo zaprzyjaźniona. Przypomniało mi się dosłownie w tej chwili, że epizod z jajkiem pojawiał się również jak byłam dzieckiem wtedy mama robiła nam kanapki z jajkiem pokrojonym w plasterki, posypane szczypiorkiem i lekko posolone - o w takiej formie zdarzyło mi się jajo na twardo przetrącić ;) Jajka sadzone to taka historia w moim życiu, która nawet nie wiem kiedy się pojawiła hmm po prostu któregoś dnia, którego za bardzo nie pamiętam w jajku sadzonym rozsmakowałam się tak bardzo, że teraz jest to jedno z moich ulubionych sposobów podawania jajek. Jajecznica z kolei była obecna w moim życiu jednak nigdy nie skradła mego serca aż do momentu gdy spróbowałam jajecznicy mojego kochanego męża (wtedy jeszcze niemęża :) ) od tej pory jestem ogromna fanką jajecznicy ale tylko tej przyrządzanej przez mojego M.! :) Ostatnim przebojem w mojej kuchni są jajka w koszulkach, taki banał a takie pyszne! Całe swoje niezbyt długie aczkolwiek barwne kulinarne życie myślałam, że jajko w koszulce to jest po prostu szczyt umiejętności kulinarnych, było to spowodowane poniekąd I edycją Master Chefa gdzie wszyscy robili jajka w koszulkach był to dla mnie swoisty wyznacznik trudności na szczęście w miarę się
opamiętałam i wzięłam sprawy w swoje ręce, wrzątek, sól odrobina octu jajko i mamy jajo w koszulce jak marzenie. Teraz się tylko zastanawiam czy przez to dokonanie jestem już MasterChefem swojej kuchni? ;) Pewnie zastanawiacie się skąd ten jajeczny bełkot na mojej stronie? Już Wam odpowiadam na to pytanie. Moje jajeczne historie wzięły się z tego, że chciałam napisać o tym jak perfekcyjnie ugotować jajko na twardo tak aby w środku było żółciutkie a skorupka odchodziła ładnie i bez szarpania białka dlatego w dalszej części wpisu kilka wskazówek jak ugotować w swoim kuchennym zaciszu idealne jajo na twardo :)





1. Wybór jajek

Do gotowania nie powinniśmy używać świeżych jajek tuż z pod naszej lub sąsiada kurki ;) Każda szanująca się gospodyni domowa powie Wam, że takie jajka są nieobieralne! :) Coś o tym wiem, bo akurat produkcję jaj mam na podwórzu więc wiem co znaczy ugotować jednodniowe jajo na twardo ;) Co ciekawe takie świeże jajka warto włożyć do lodówki, zostawić je na 5-7 dni i po tym czasie używać do gotowania na twardo.

2. Osprzęt
Jak już wiemy jakie jajka wybrać przechodzimy do gotowania :) Tutaj kilka wskazówek nt. jaki garnek, ile wody i co tam jeszcze można dodać ;) No to tak:
- trzeba pamiętać, że im większy garnek tym lepiej. W artykule na Pintereście znalazłam, że świetnym patentem jest wykorzystanie głębokiej patelni (takiej do sosu) wtedy jajka są na jednej płaszczyźnie i wszystkie mają tyle samo wody i taką samą temp. gotowania.
- w gotowości mamy sól (pomoże łatwiej obrać jajka ze skorupki) i ewentualnie odrobinę octu (będzie pomocny przy zachowaniu śnieżnobiałego białka gdy któreś jajo się zbuntuje i postanowi pęknąć.

3. Gotowanie:
Do garnka wkładamy jajka, wlewamy zimną wodę tak aby przykryła jajka na 0,5-1cm.
Doprowadzamy do wrzenia, gdy jajka zaczynają szaleńczo się gotować skręcamy gaz na mniejszy.
Przykrywamy przykrywką i gotujemy przez kolejne 7-9 minut na wolnym ogniu. Aby nie przegapić czasu najlepiej ustawić minutnik! :)
Po 14 minutach jajka natychmiast zalać zimną wodą a następnie włożyć do lodu. (lodowej metody nie próbowałam myślę, że lodowata woda będzie i tak ok ;))

4. Obieranie:
Po kilku minutach w chłodzie wyciągamy jajka, osuszamy i delikatnie obijamy skorupkę (delikatnie).
Potłuczone jajka wkładamy ponownie do lodowatej wody na czas od 1-3 minut.
Jajka wyjmij z zimnej wody i obij skorupkę dookoła, robimy to ostrożnie żeby nie naruszyć białka.
Poodbijane jajka kładziemy na desce i jedno po drogim kilkakrotnie kulistymi ruchami naszej dłoni wałkujemy po desce, również delikatnie, żeby nie naruszyć białka. Ten krok może wydać się dziwny ale naprawdę jest pomocny więc raczej go nie omijajmy :)
Po tej czynności obieramy jajka ze skorupek, aby ułatwić sobie zadanie jeszcze bardziej, jajka można obierać pod bieżącą wodą wtedy strumień wody będzie naszym sprzymierzeńcem i zrobimy to jeszcze z większą łatwością :)

Czynności całkiem sporo ale gra warta świeczki, bo takie pięknie obrane jajeczka z nienaganną strukturą to majstersztyk.

W swojej kuchni przetestowałam patent z sodą. Dodając do wody,w której gotujemy jajka dodajemy łyżeczkę sody, wtedy skorupka też bardzo ładnie odchodzi i metoda jednak mniej skomplikowana ;)


Źródło:http://www.gettystewart.com/how-to-make-perfect-boiled-eggs-that-are-easy-to-peel/

2 komentarze:

  1. Dawno nie widziałam tak zabawnych i nieprawdziwych porad co do jajek.Po co komu wskazówki jak gotować jajo na twardo?Skoro na miękko gotuje się zaledwie 4 minuty i jest idealnie lejące w środku to po 14 będzie idealnie zielone żółteczko...zdecydowanie za długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga czytelniczko drogi czytelniku...
      Czas gotowania rzeczywiście był za długi jakiś chochlik wkradł się dp wpisu. Czy coś prócz przeciagnietego czasu gotowania wydaje Ci się nieprawdziwe? Wszelkie sugestie mile widziane :)

      Usuń

Printfriendly