Wczoraj, jadąc pociągiem relacji Rzeszów-Warszawa spotkałam bardzo miłą młodą osobę, która tchnęła we mnie mnóstwo pozytywnej energii i sprawiła, że po raz kolejny mogłam się przekonać, że podróżowanie PKP może być fajne, inspirujące a do tego obfitować w nowe znajomości :) To tak zupełnie na marginesie, bo wstęp tej notki nie ma nic wspólnego z tym co dzisiaj będzie tutaj serwowane, ale wybaczcie nie mogłam się powstrzymać, bo już dawno nie spotkałam kogoś tak pozytywnego!! Chociaż... gdyby wziąć pod uwagę, że nasza przeszło 5 godzinna rozmowa w 2/3 była o jedzeniu to może jednak coś ma? ;)
No to teraz przejdę do przepisu na chińskie placuszki lub też kotleciki, bo obie wersje do tego dania pasują ;) Danie pyszne, proste i nie wymagające zbytniego nakładu finansowego. Przypadnie do gustu nawet tym, którzy raczej z chińszczyzną nie mają po drodze :)
Składniki:
1 podwójna pierś z kurczaka (pokrojona w drobną kostkę)
4 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki majonezu
2 jajka
1 opakowanie FIX'u do potraw chińskich
Kurczaka wymieszać z fixem, dodać mąki, jajka i majonez. Wymieszać do połączenia się składników, odstawić do lodówki na godzinę. Po tym czasie kłaść porcję ciasta na rozgrzany olej i smażyć na rumiany kolor, nadmiar tłuszczy odsączyć na ręczniku papierowym. Podawać z ryżem i surówką z białej kapusty.
Pysznie, prosto i szybko! :)
Pozdrawiam!
Pytanie techniczne: nie rozpadają się podczas smażenia? Wyglądają smakowicie i wydają się niesamowicie proste i szybkie (poza godziną w lodówce) :)
OdpowiedzUsuńnic a nic, jajka i mąką ziemniaczana robią swoje ;)
UsuńO właśnie - jajka :) chyba ich brakuje w składnikach i to mnie zmyliło. Wypróbuję na pewno! :)
Usuńrzeczywiście nie ma! już poprawiam!! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy ten przepis...:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię "chińskie" klimaty. Doradzam samodzielnie kombinować z przyprawami - fix nie ma takiego smaku :-)
OdpowiedzUsuńmoże jak już będę matką, żoną to zacznę teraz jestem studentką bez własnej kuchni i bez własnego miejsca na więcej przypraw niż fix! ;)
Usuńo Boże... ta podkarpacko-pomorska blogerka ciągle zapomina o jakiś składnikach pffff.... ;) chyba jakaś zakochana ;p
OdpowiedzUsuńP.S. dobrze, że wymyślasz nowe rzeczy do jedzenia, będziemy mieć co jeśc z F. w przerwach na uczelni ;p
pozdrawiam,
Twoja najukochańsza świeża Mężatka z Z.