Poświątecznie wróciliśmy do normalności a jak normalność to i menu codzienne bez większego nadęcia i wysiłku ;) Naleśniki mojej mamy takie właśnie pamiętam z dzieciństwa, serwowane zawsze z cukrem i śmietanką i obowiązkowo w piątek! Smak tych naleśników przenosi mnie do pysznego dzieciństwa, które było kulinarnie idealne! Warto wspomnieć, że należałam do tych bezproblemowych dzieci, które jadały wszystko z ozorkami w sosie na czele, swoją drogą zapatruję się na owe ozorki od dłuższego czasu i... już wkrótce podejmę wyzwanie! Ale nie o ozorkach dzisiaj tylko pysznych naleśnikach no to do dzieła! :)
Składniki:
Ciasto:
2 szkl. mąki
2 jajka
1 szkl. mleka
0,5szkl. wody
Nadzienie:
25dag twarogu
1 opakowanie cukru waniliowego
1 jajko
2 czubate łyżeczki cukru
Składniki na ciasto zmiksować, w razie gdyby ciasto było zbyt gęste sukcesywnie dolewać wody lub mleka aż ciasto będzie miało konsystencję gęstej śmietany.
Na rozgrzaną i natłuszczoną patelnię wlewać małą porcję ciasta, w ten sposób usmażyć wszystkie naleśniki.
Twaróg rozgnieść widelcem, dodać jajko i cukry. W razie potrzeby dosłodzić.
Naleśniki smarować twarogiem zawijać w ruloniki.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju, kłaść naleśniki, smażyć na złoty kolor z obu stron.
Podawać gorące polane kwaśną śmietaną i posypane cukrem.
Pochwalę się, że spałaszowałam te oto naleśniki ze zdjęcia w 30 sekund (w tym 10 sekund spoglądania z zachwytem). Pycha!
OdpowiedzUsuńZa 40 lat one się będą nazywały "naleśniki babci Agnieszki" :-D
OdpowiedzUsuńP.S. Jużem wystawiła golonę...
dzisiaj zrobiłam je i jestem dumna! o dziwo ciasto mi wyszło:)))
OdpowiedzUsuńproponuję usmażyć je na maśle klarowanym, będą jeszcze lepsze
OdpowiedzUsuń