Przepis na tą sałatkę znalazłam w książce pani Małgorzaty Caprari, swoją drogą uwielbiam ją i jej książki za to, że niosą ze sobą mnóstwo prostych i ciekawych przepisów, których 99,9% jesteśmy w stanie zrobić po szybkich odwiedzinach osiedlowego sklepiku (wersja dla miastowych) lub też wiejskiego blaszaka pani Krysi (wersja dla ludu wsi <- czyli tak jakby od niedawna ja :D). Śledziatka podwawelska łączy w sobie dwie rzeczy, które uwielbiam! 1. śledzie, 2. buraczki!! Jak do śledzi musiałam dorosnąć, tak z buraczkami jestem zaprzyjaźniona od dziecka, ubóstwiam je nieprzerwanie odkąd zaczęłam rejestrować jakiekolwiek wspomnienia :)) Stąd gdy tylko rzucił mi się przepis na tą sałatkę postanowiłam się nie zastanawiać lecz rzucić się w wir kuchennych wariacji i zrobić ją czym prędzej. Efekt był taki jak moja głowa wraz z kubkami smakowymi założyła sobie od początku. Pysznie polecam zwłaszcza, że Wigilia tuż tuż i nie wiem jak u Was ale w moim domu śledź w Wigilię trzyma się mocno! ;) (Przynajmniej w moim pomorskim domu, bo w nowym podkarpackim kasza, kapusta i groch nie dają mu za bardzo dojść do słowa ale już moja w tym głowa co by północ z południem połączyć... ;)
50dag filetów śledziowych a'la matias (wymoczone w wodzie z dodatkiem octu)
2 kwaskowate jabłka
2 ogórki konserowowe
1 cebula
1 mały ugotowany burak
1 duży ugotowany ziemniak (opcjonalnie -> ja go dodałam w sumie tylko dlatego, że gdy robiłam tą sałatkę przepisu nie miałam pod ręką i dałabym sobie rękę uciąć, że był w przepisie!)
garść orzechów włoskich
garść zieleniny
1 szkl. majonezu
2 łyżki soku z cytryny
Śledzie odsączyć i osuszyć. Pokroić w kostkę. Buraka ugotować. Ostudzić, obrać, pokroić w kostkę. Dodać do śledzi. Jabłka obrać, pokroić w kostkę. Podobnie uczynić z ogórkiem. Orzechy posiekać niezbyt drobno. Zieleninę posiekać dodać do sałatki. Majonez wymieszać z sokiem z cytryny, wlać do sałatki. Całość doprawić solą i pieprzem, odstawić do lodówki na kilka godzin.
Ja UWIELBIAM sałatkę śledziową i często robię, chociaż bez buraka. Niemniej właśnie w tym roku wpadł mi w oczy przepis na sałatkę lwowską i ona jest dość podobna do Twojej śledziatki (nota bene fajoska nazwa). I chodzi za mną. To teraz będa chodzić we dwie :-D
OdpowiedzUsuńP.S. Dzicie, napisz mi na priva, gdzie Ty mieszkasz na tym NASZYM Podkarpaciu, bo może ja przejeżdżam przez TWOJĄ WIEŚ i nawet nie wiem?!