W pewną sobotę dopadło mnie totlane lenistwo zryw do pracy poczułam dopiero pod wieczór gdy sklepy w mojej okolicy były już zamknięte a co za tym idzie pole do kulinarnych szaleństw było raczej mocno zawężone. Na szczęście prędko przypomniałam sobie o przepisie, który chciałam wypróbować. Przepisie, na ciasto daktylowe wg Ewy Wachowicz z listy składników miałam prawie wszystkie więc postanowiłam podjąć wyzwanie i... efekt wizualny może nie zachwyca jednak smak jest jak najbardziej godny polecenia. Moja modyfikacja w postaci dodania skórki otartej z 1 pomarańczy było strzałem w 10! Następnym razem jedyne co bym zrobiła to zmniejszyła ilość jabłek (w pierwotnej wersji gruszki) i zredukowała cukier, bo ciacho jest mega słodkie! Śmieszna sprawa z tym ciastem, bo niektórzy degustatorzy przed rozpoczęciem jedzenia myśleli, że to... pasztet!! :D Pasztet pachnący pomarańczą i w smaku z nutą toffi (nie wiem skąd tam smak toffi - może przez daktyle??) czyni to ciasto cudacznym! Dlatego placek przeze mnie stworzony roboczo nazwałam "cudaczkiem"
Ciasto w swojej strukturze należy do tych wilgotnych i zbitych mimo wszystko zakalca w nim brak więc śmiało można piec a nawet jakby zakalec się przydarzył to spokojnie można podeprzeć się argumentem, że ciacho takie po prostu ma być w końcu to "cudaczek" :)
Składniki: (na blaszkę keksówkę)
150g wydrylowanych daktyli
100ml mocnej herbaty (u mnie earl grey)
3 jajka
1/2szkl. cukru
1 łyżka cukru waniliowego
150g stopionego masła
3 gruszki (ja dałam jabłka polecam dać 2 zamiast 3)
skórka otarta z 1 pomarańczy
Daktyle drobno pokroić i zalać gorącą herbatą odstawić na 10-15minut.następnie zmiksować na papkę.
Jajka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym gdy powstanie puszysta biała masa stopniowo dodawać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia oraz skórkę z pomarańczy. Następnie wmieszać mase daktylową i stale miksując powolnie strużką wlewać masło. Gdy masa będzie gładka. Dodać starte na grubej tarce jabłka (odciśnięte z nadmiaru soku).
Masę przelać do foremki uprzednio natłuszczonej i wysypanej bułką tartą.
Piec w 170stopniach przez ok.60min do tzw. "suchego patyczka".
mmm na pewno było obłędnie słodkie! :)
OdpowiedzUsuń