Do niektórych przepisów, które rodzą się w mojej głowie podchodzę z pewną dozą niedowierzania, że się uda, jakie jest moje zdziwienie i radość jeśli danie przechodzi moje najśmielsze oczekiwania! Tak było właśnie z tą fit chińszczyzną! Wyszła genialna! Zbalansowane smaki słodki, kwaśny, słony genialnie rozpieszczą Wasze kubki smakowe a fakt, że w całym przepisie są dwie łyżki oliwy sprawi, że taką chińszczyznę możecie jeść bez obawy, że pójdzie Wam w boki! Podsumowując: przepis genialny i idealny na wiszącą w powietrzu i nieśmiało wkraczającą wiosnę! Kto chce odchudzić nieco kuchnię musi spróbować tego dania! :)
Składniki:
200g filetu z kurczaka
Marynata:
2 łyżki oliwy
1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
1 łyżeczka miodu
2 łyżki soku z cytryny
2 solidne szczypty soli
szczypta pieprzu cayenne
Składniki marynaty wymieszać, zanurzyć w niej kurczaka, odstawić na min. 30 minut do lodówki.
Następnie upiec w naczyniu żaroodpornym w 180 stopniach (30minut piec pod przykryciem następne 15 zdjąć pokrywkę i podpiec na złoto).
Sos:
2 szklanki włoszczyzny mrożonej HORTEX
1 łyżeczka musztardy francuskiej
1 łyżeczka miodu
2 łyżki octu balsamicznego
4 suszone morele + wrzątek do ich zalania
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
sól i pieprz cayenne do smaku
5 łyżek wody
Morele zalać wrzątkiem, odstawić
Włoszczyznę przełożyć do garnka z nieprzywierającym dnem.
Dodać musztardę, ocet, 5 łyżek wody, miód i przyprawy.
Dusić na małym ogniu około 10-12 minut od czas do czasu mieszając.
W razie potrzeby podlać odrobiną wody z moreli.
Morele pokroić w paseczki, dodać do warzyw, wymieszać, poddusić 3-5minut.
Upieczonego kurczaka pokroić w plasterki.
Ułożyć na ugotowanym ryżu (rodzaj dowolny, u mnie paraboiled z dzikim) .
Na kurczaka nałożyć porcję warzyw, można posypać świeżą kolendrą lub szczypiorkiem.
Aguniu, dlaczego FIT?! Chyba się nie odchudzasz, córuś? A może to małżonka już tak upasłaś swoimi pysznościami, że musisz go odchudzać :-D
OdpowiedzUsuńMamciu Kochana! Absolutnie! Po prostu we wszystkim musi być umiar na śniadanie swojski boczuś na obiad fit chińszczyzna... :D a tak poważnie to od czasu do czasu między kluskami, gulaszem a smażonymi ziemniakami fajnie zjeść coś lżejszego... ;)
OdpowiedzUsuńPs. Mój małżonek jak na początku znajomości przybrał 10kg tak ani drgnie... ;)