Kultowe ciasto lat 90-tych czyli ciasto mojego dzieciństwa. Zebra to ciasto, które obok jabłecznika o dziwo lubiłam :) Do innych jak już wspominałam w innych wpisach musiałam dorosnąć. Moja przygoda z zebrą sięga zamierzchłych czasów mojego beztroskiego jestestwa i w moim rodzinnym domu była pieczona przez moją kochaną rodzicielkę w prodiżu! Urządzeniu magicznym, które w dobie piekarników elektrycznych straciło na swej świetności i w wielu domach przeszło do kuchennego lamusa... Prodiż kojarzy mi się w moim domu z dwoma dość mocno odległymi smakowo od siebie biegunami. Z jednej strony była to wspomniana już zebra a z drugiej pyszny, chrupiący i pachnący na cały dom boczuś... mniam!! Do dzisiaj jak wspomnę sobie to skwierczenie pysznego, tłuściutkiego boczku w prodiżu ślinka sama cieknie. Wracając do zebry ciasto jest proste, pyszne, budżetowe, a więc grzechem było by z niego nie skorzystać gdy goście walą do drzwi na popołudniową kawę a w portfelu przeciąg ;)
Składniki:
5 jajek
2,5 szkl. mąki tortowej
1,5 szkl. cukru
niepełna szkl. wody gazowanej lub oranżady
1 szkl. oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy
3 łyżki kakao+ 3 łyżki mąki
Białka ubić z cukrem i cukrem waniliowym na gładką, sztywną masę. Miksując na najniższych obrotach dodawać po 1 żółtku. Dodać przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę, wymieszać delikatnie łyżką. Dodać oranżadę oraz olej, ponownie wymieszać delikatnie łyżką (olej z oranżadą dodawać stopniowo).
Ciasto podzielić na 2 części. Do jednej dodać 3 łyżki kakao, wymieszać. Do drugiej dodać mąkę, również wymieszać.
Tortownicę o śr.26cm wysmarować tłuszczem, obsypać bułką tartą. Na środek kłaść dwie łyżki jasnego ciasta, potem ciemnego i tak na przemian aż do skończenia obu ciast.
Piec ok. godziny w 180stopniach.
Przepis znalazłam tutaj :)
Ciasto, które było moim debiutem cukierniczym i skonczyło się jednym wielkim zakalcem :D Kto by wtedy pomyślal, że jescze nie takie cuda będę wypiekać... :)
OdpowiedzUsuńNo ładnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńP.S. A co tam w temacie: odwiedzenie Mamci??!!
Mamciu droga!! Twoja blogowa córa niepostrzeżenie rozpoczęła pracę i chwilowo próbuje się w tym środowisku odnaleźć jak tylko oswoję się ze środowiskiem ludzi pracujących obiecuję, że przyjadę na bułkę Babci Broni!! :)
UsuńNo to my z Bronią czekamy. Może być na paryi? (z bułką w plecaku :-)
OdpowiedzUsuńZebra, za dawnych czasów w moim domu rodzinnym, było to drugie ulubione ciasto- zaraz po Murzynku :)
OdpowiedzUsuń